[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jacka. W jego oczach zakręciły się łzy.
Jack bardzo przeżył tę uroczystą i wzruszającą chwilę. Spośród ludzi, których
poznał, jedynie Quinn i Maggie byli dla niego tak dobrzy. Quinn otworzył przed
nim zupełnie nowe horyzonty i możliwości. Michelle ucałowała go i usiadła obok.
Bała się trochę Quinna i Maggie. Była znacznie od nich młodsza, miała dopiero
dwadzieścia cztery lata. Widać było jednak, że kocha i podziwia Jacka.
Po drugiej kolejce szampana Quinn odciągnął Jacka na bok. Kobietom wcale
to nie przeszkodziło w rozmowie, przeciwnie. Maggie czuła się, jakby rozmawiała z
córką. Michelle dopiero co ukończyła szkołę pielęgniarską i uważała, że Jack jest
mężczyzną jej życia. Quinn i Jack znalezli się tymczasem na górnym pokładzie.
Dłuższą chwilę obserwowali gwiazdy.
- Mam pewien pomysł, który dotyczy ciebie - zaczął Quinn i zapalił cygaro. -
A właściwie propozycję. Liczę na to, że ją przyjmiesz. Zaangażowałem już załogę
na jacht, mam kapitana. Zamustrują się we wrześniu, przed wodowaniem. Chciałem
ciebie spytać... poprosić... żebyś się do nas przyłączył.
- Na próbny rejs? - Jack był zaskoczony.
Bardzo chciał dowieść, że Quinn w każdej sytuacji może na niego liczyć.
Pochlebiało mu, że może coś zrobić dla przyjaciela. Quinn zaśmiał się.
S
R
- Nie, przyjacielu. Myślałem o tobie jako o członku załogi Vol de Nuit".
Mógłbyś zacząć jako praktykant, a że uczysz się szybko, czego dowiodłeś, raz-dwa
zostałbyś kapitanem.
- Mówisz serio? Miałbym być u ciebie marynarzem? - W pierwszym
momencie Jack był uskrzydlony. Rzuciłby wszystko, byle iść za ukochanym
mistrzem. Zaraz jednak zaczął myśleć realistycznie i mina mocno mu zrzedła.
- Uważasz, że nie podołasz? Nie ma powodu. Na pewno sobie poradzisz -
powiedział Quinn, sądząc, że Jack się obawia ryzyka. - Zdecyduj się. To będzie
przygoda twojego życia.
- Byłaby, ale nie mogę - rzekł cicho Jack.
- Dlaczego? - Quinn był zaskoczony i mocno rozczarowany.
Oczekiwał, że Jack poprosi o czas do namysłu, że da się skusić. Przecież
propozycja była niezwykle atrakcyjna. Jack pod wpływem Quinna bardzo się zmie-
nił. Bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
- Będę studiować. Dostałem się na uniwersytet stanowy, na architekturę.
Zamierzałem od razu wam o tym powiedzieć, ale ten dyplom od ciebie i w ogóle...
Tak się przejąłem, że zapomniałem. Mam różne plany, ale to wymaga czasu.
Chciałbym być architektem. Gdyby nie twoja pomoc, Quinn, nie mógłbym nawet o
tym marzyć. Pózno zaczynam, i nie mogę pozwolić sobie na roczny rejs. Chociaż,
Bóg mi świadkiem, strasznie bym chciał z tobą popłynąć - wyznał Jack głosem
pełnym emocji.
- Mogłem przewidzieć, że nie opłaci mi się uczyć cię czytać - zażartował
Quinn.
Duma walczyła w nim o lepsze z pretensjami. Rzeczywiście chciał zabrać
Jacka w rejs. Nie brał pod uwagę uczestnictwa Maggie, natomiast z Jackiem sprawa
wyglądała zupełnie inaczej. Nadal zamierzał się nim opiekować, nauczyć wszystkie-
go, uczynić zeń żeglarza z prawdziwego zdarzenia. Nie udało się, a mimo to
odczuwał satysfakcję, że jego podopieczny zdecydował się na studia.
S
R
- Dużo wody upłynie, zanim zdobędę dyplom. Może będę już siwym
staruszkiem, ale uparłem się i zrobię to. Będę się uczył wieczorami, bo przecież
muszę pracować. No i... - zawahał się Jack - ...zaręczyłem się z Michelle. Chcemy
się pobrać w Boże Narodzenie.
- Ale byłeś zalatany, chłopie! Kiedy ci się to wszystko udało zrobić? - Quinn
był zaskoczony. Musiał przeboleć to, że wyprawa z Jackiem nie dojdzie do skutku,
choć tak się na to cieszył. Byliby ciągle razem, jak ojciec i syn. Musiał jednak
szanować życiowe wybory młodego przyjaciela.
- Kiedy byliście w Holandii.
- W takim razie przyjmij moje najserdeczniejsze gratulacje. - Quinn wyciągnął
dłoń, a Jack ją uścisnął.
Quinn czuł się tak, jakby to ukochany syn opuszczał dom, by podjąć studia i
założyć własne gniazdo. Były to tak ważne powody, że Jack nie mógł popłynąć z
nim na Vol de Nuit". Kiedy wrócili na dolny pokład, Quinn ze smutkiem spojrzał
na Maggie. Nie uprzedził jej, na jaki temat chciał pertraktować z Jackiem, ale sama
się domyśliła. Z jego spojrzenia wywnioskowała, że sprawy nie poszły tak, jak się
spodziewał.
- Trzeci muszkieter z piątkowego klubu podjął ważne życiowe decyzje -
powiedział żartobliwym tonem, nie okazując rozczarowania. Napełnił kieliszki
szampanem. - Jack we wrześniu podejmuje studia - dodał, a Maggie słuchała jego
przemowy z żywym zainteresowaniem. - Poza tym w Boże Narodzenie bierze ślub z
Michelle.
Narzeczona Jacka zarumieniła się na te słowa, a Maggie zawołała Och!".
Serdecznie wycałowała Jacka, a potem Michelle, gratulując jej dobrego wyboru.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Wątki
- Indeks
- G.K.Chesterton The.Wisdom.of.Father.Brown
- Cass
- Glen Cook Black Company 09 Water Sleeps
- Roderick Thorp Szklana puśÂapka
- Dan Abnett Eisenhorn 01 Xenos
- Reformed Dru
- H.P.Lovecraft Zew Cthulhu
- Hogan, James P Anguished Dawn
- Guy N. Smith Sabat 02 Krwawa bogini
- śÂwićÂty Augustyn Wyznania
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl