[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Brett doskonale odnajdywał się w nowej roli. Stał się bardziej troskliwy, ciągle
pytał, czy nie jest zmęczona, a do każdego posiłku podawał jej szklankę mleka,
podkreślając, że potrzebuje wapnia.
Minęło kilka dni takiej komedii, a sama prawie w to uwierzyła. Zaczęła oglądać
wystawy z ubraniami ciążowymi i ciuszkami dla niemowląt. Na spacerze przytulali
się za każdym razem, kiedy widzieli dziecko na ulicy. Sunny chwilami miała
wrażenie, że scenariusz przerósł ich i sytuacja wymyka się spod kontroli.
Czuła, że rodzice Bretta zaczynają ją powoli akceptować. Wprawdzie ich
stosunki nadal dalekie były od serdeczności, ale stały się przynajmniej poprawne.
 Nie opowiadałaś zbyt wiele o swoich rodzicach  napomknęła lady Miriam
przy kolacji.  Czym się zajmują?
 Och&  Kęs mięsa niemal utknął Sunny w gardle.
Co mogła powiedzieć? Jej rodzice robili dużo różnych rzeczy, ale nic
konkretnego.
 Oni&  Pospiesznie szukała w głowie jakiegoś sensownego wytłumaczenia.
 Zajmują się wyrobami naturalnymi. Mają swoją firmę i produkują mydła, świece.
 Doprawdy?  zainteresował się lord Artur.  To bardzo interesujące. Chętnie
zjemy z nimi kolację.
Znowu niemal się zadławiła.
 Chciałabym się spotkać z twoją matką  dodała lady Miriam.  Wypada,
żebyśmy się poznały.
 Oni&  odezwała się Sunny, z trudem wydobywając głos z gardła.  Dużo
podróżują&
 Zdaje się, że mówiłaś, że akurat są w mieście.
 Zgadza się& Są w mieście między dwoma wyjazdami&  plątała się.
 Więc może zjemy jutro kolację?
 Jutro? Jutro ojciec ma spotkanie  przypomniała sobie z ulgą.  Dyskutuje o
rozszerzaniu własnych horyzontów i przepływie energii&
 O! To bardzo interesujące. Musimy ich poznać, nalegam. Będziemy tu jeszcze
kilka dni, powinniśmy się kiedyś spotkać.
 Och, oni są trochę niekonwencjonalni& Nie należą do klubów&
 Rodzice Sunny to cudowni ludzie  odezwał się Brett.  Bardzo skromni i
interesujący.
 To wszystko wyjaśnia  powiedział lord Artur.  Jestem pewien, że też są
ciekawi, kim jesteśmy i zastanawiają się, czy nasza rodzina jest wystarczająco
dobra dla ich córki.
 Nie sądzę  zaprotestowała Sunny.  Myślę, że nie ma takiego problemu.
 Znam niewielką, przytulną restaurację  zaproponował Brett.  Moglibyśmy
się tam spotkać i spędzić miły rodzinny wieczór.
 Cudowny pomysł  podchwyciła lady Miriam.  Zatem ustalone.
 Jesteś pewna, że to miejsce nie jest zbyt drogie?  spytała matka Sunny. 
Mamy małe kłopoty finansowe w tym miesiącu i nie chciałabym zapłacić fortuny
za sałatkę.
 Nie martw się kosztami, zostaw to Brettowi. Tylko błagam, nie spóznijcie się,
samochód jest zamówiony na osiemnastą.
 Nie martw się, kochanie, będziemy punktualnie.
 Liczę na to. Chciałabym&  Sunny przerwała niepewna, co powiedzieć. 
Chciałabym, żeby wszystko się udało. To dla mnie bardzo ważne.
 Skarbie, kochamy cię i chcemy, żebyś była szczęśliwa  powiedziała matka
uspokajająco.  Jeśli musimy pójść na tę kolację, zrobimy to.
 Wiem, ale& Widzisz, oni przyjechali z Anglii, są bardzo& brytyjscy.
Bardzo.  Nie wiedziała, jak wykrztusić najważniejsze.  Uprzedz Douga, że Brett
może ich przedstawić jako lorda Artura i lady Miriam  wyjąkała w końcu.
Na chwilę zaległa cisza. Obie wiedziały, jakie niebezpieczeństwo się za tym
kryje.
 Czy Brett nie mógłby powiedzieć tego trochę niewyraznie?  spytała matka
ostrożnie.  Wiesz, jak to się może skończyć? Doug zaraz zacznie swoje wykłady o
klasach społecznych i równości.
 Wiem, też wolałabym tego uniknąć. Nie chciałabym robić przykrości
Brettowi. To taki miły człowiek i świetny przyjaciel. Pomimo arystokratycznego
tytułu  dodała ze śmiechem.
 On też go ma?  zdziwiła się matka.
 Taki jest zwyczaj, mamo. Tytuł się dziedziczy.
 Nie przejmuj się tym, skarbie  pocieszyła ją Sylvia.  Są rzeczy, których nie
da się uniknąć.
Ku jej uldze rodzice zjawili się punktualnie. Brett dokonał prezentacji i usiedli
na chwilę, czekając na samochód.
 Jak ci się podoba, Sunny?  spytał ojciec, wskazując na nową koszulę. 
Prezent od Charliego. U nich w firmie zamówili nowe ciuchy dla kucharzy. Dał mi
jedną. Wystarczyło odpruć naszywkę i gotowe!  Wyciągnął ramię w kierunku
lady Miriam.  Proszę dotknąć, świetny materiał! Jestem pewien, że będzie się
dobrze prał.
Matka Bretta niepewnie dotknęła sztywnej bawełny i spytała:
 To jakieś nowe doświadczenie?
 Powiedziałam, że zajmujecie się produkcją mydła i świec  wyjaśniła Sunny,
widząc zdziwione spojrzenia rodziców.
 To prawda  powiedziała Sylvia z dumą.  Mamy nową linię produktów.
 Marketing  odezwał się lord Artur  to w dzisiejszych czasach klucz do
sukcesu.
 Zgadza się  zapewniła radośnie matka.  Pokazujemy się wszędzie.
Przynieśliśmy wam mały prezent, Miriam.  Wyciągnęła z torebki niewielką
paczkę.  Zapewniam, że odświeży każdy stary pokój w waszym zamku.
 Może wyjdziemy przed budynek?  zaproponował Brett pospiesznie. 
Samochód powinien być lada chwila.
Zjechali na dół i czekali na taksówkę. Po kilku minutach zadzwonił telefon
Bretta.
 Złe wieści  powiedział chwilę pózniej, chowając komórkę.  Mają problemy
techniczne i nie mogą przysłać nam odpowiednio dużego samochodu. Moglibyśmy
zamówić zwykłą taksówkę i pojechać dwoma samochodami. Ja wziąłbym swój,
a&
 Zapomnij o tym  odezwał się Doug, machając lekceważąco ręką. 
Pojedziemy moim wozem. Wszyscy się zmieścimy.
Zanim Sunny zdążyła zaprotestować, wyciągnął kluczyki i poszedł po
samochód.
Za chwilę zza zakrętu wyjechał ogórkowaty busik. Cały pomalowany był w
tęczowe barwy, a w każdym oknie powiewały kolorowe zasłonki.
Usta Bretta zaczęły się trząść niebezpiecznie, ale nic nie powiedział. Jego
rodzice przyglądali się pojazdowi z pełną podejrzliwością.
 Co to jest?  spytała ostrożnie lady Miriam, a jej brwi uniosły się ze
zdziwienia.
 To volkswagen  wyjaśnił Brett oględnie.  Bardzo stary model. Teraz już
pewnie zabytek.
 Zabytek  powtórzył z ulgą lord Artur.  To zmienia postać rzeczy. To nawet
ekscytujące, nie uważasz, kochanie?  zwrócił się do żony.
Rozdział 12
 Chcę wznieść toast  powiedział Doug, unosząc kieliszek z szampanem.  Za
moją małą dziewczynkę i za mężczyznę, którego wybrała. %7łeby byli razem bardzo
szczęśliwi i żeby radość Kamasutry gościła zawsze w ich łożu  zakończył z
emfazą.
Sunny zamarła. Wiedziała, że to spotkanie musi zakończyć się klęską, ale miała
nadzieję, że obejdzie się bez skandalu.
Brett zaśmiał się, upił szampana i objął ją czule.
 Twoi rodzice są cudowni  wyszeptał jej do ucha.
 Czasami  zgodziła się powściągliwie.
 Oczywiście  ciągnął Doug  ja i Sylvia zawsze uważaliśmy, że papierek nie
jest potrzebny do szczęścia.
Hamiltonowie spojrzeli na nich z przerażeniem.
 Ale w końcu się pobraliśmy  rzuciła szybko Sylvia.  I formalnościom stało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •