[ Pobierz całość w formacie PDF ]
suszone kawałki drewna.
- Kora zachodnioafrykańskiego drzewa. Według tradycji
używano jej jako afrodyzjaku dla mężczyzn, ale obecnie
zazwyczaj stosuje się ją w leczeniu impotencji.
Cofnął rękę tak szybko, jakby coś go oparzyło, a jego
policzki pokryły rumieńce. Bethany była zaskoczona jego
reakcją. Zastanawiała się, czy to możliwe, by takie sprawy go
onieśmielały.
- Czy są choroby, których nie potrafisz lub nie jesteś w
stanie wyleczyć? - spytał, pospiesznie opuszczając pokój.
- Och, mnóstwo. Ziołolecznictwo daje najlepsze rezultaty
przy długofalowym leczeniu dolegliwości przewlekłych,
takich jak migreny, zapalenia stawów, zaburzenia układu
oddechowego i krążeniowego...
- Rozumiem - mruknął, a potem skinął głową Mardi,
która wyjrzała na korytarz i popatrzyła na niego z
ciekawością. - Do tego masażu chyba będę musiał zdjąć
kurtkę, prawda?
- Chciałabym, żebyś najpierw odpowiedział na kilka
pytań dotyczących twojego trybu życia, ogólnego stanu
zdrowia i obecnie zażywanych leków - wyjaśniła,
wprowadzając go do gabinetu i siadając za biurkiem.
- Byłem i jestem zdrowy jak koń, no, poza tym barkiem.
Nie biorę też żadnych leków.
- Tryb życia?
- Nie palę, piję umiarkowanie.
- Nocne kluby, dyskoteki?
- Tu, w tej dziurze?
Bethany wybuchnęła śmiechem.
- Co ze stresami?
- Bethany, na litość boską, przecież jestem lekarzem.
- Rozumiem. Czy doznałeś w przeszłości urazów albo
przeszedłeś operacje, które mogły mieć wpływ na stan
twojego zdrowia?
Potrząsnął głową.
- W porządku. Czy mógłbyś przejść się po pokoju?
- Co takiego? W jakim celu?
- Muszę zobaczyć, jak chodzisz.
- Stawiam jedną stopę przed drugą, jak wszyscy ludzie.
- Michael...
- No dobrze - westchnął i posłusznie przeszedł się po
pokoju. - Co teraz? Pompki, stanie na głowie?
- Chciałabym, żebyś przestał marudzić, wszedł za ten
parawan i się rozebrał.
- Mam się rozebrać?!
- Trudno byłoby mi robić masaż przez ubranie...
- A może przełożymy to na kiedy indziej - zaproponował,
czując, że robi mu się gorąco. - Dziś wieczorem jeszcze
pracuję, więc...
- Cóż to, czyżby pan doktor był wstydliwy? - przerwała
mu ze śmiechem. - Posłuchaj, widziałam już wielu gołych
mężczyzn. A poza tym nie będziesz całkiem nagi, bo
przykryję cię ręcznikiem.
- Tak, ale...
- Michael, to absurdalne. Ty cierpisz, a ja mogę ci pomóc.
Czy nie uważasz, że dla tak wzniosłego celu warto jest
wyzbyć się na chwilę odrobiny godności?
Niechętnie wszedł za parawan i zaczął się rozbierać.
- Co za diabelski napar tam przygotowujesz? - spytał,
kiedy do jego nozdrzy dotarł jakiś egzotyczny zapach.
- To tylko imbir, rumianek i odrobina gałki
muszkatołowej, rozpuszczone w olejku z awokado.
- Bethany, wiesz, że zaczynam pracę o szóstej i nie mogę
przyjmować pacjentów, cuchnąc, jakbym dopiero co wyszedł
z arabskiego domu publicznego.
- A co ty możesz wiedzieć o arabskich domach
publicznych? - zażartowała, a w jej policzkach ukazały się
dołeczki.
- Bethany...
- Michael, powszechnie wiadomo, że masaż przy użyciu
aromatycznych olejków daje znacznie lepsze wyniki niż przy
zastosowaniu zwykłej oliwy.
- Tak, ale...
- A zapach ulotni się, zanim zdążysz dojechać do ośrodka.
Czy jesteś gotowy?
Wyraznie skrępowany, wyszedł zza parawanu i szybko
położył się na stole.
- Moja metoda opiera się na technikach masażu
szwedzkiego - wyjaśniła mu. - Pierwszy etap polega na tak
zwanym głaskaniu i ma na celu pobudzenie krążenia oraz
odprężenie napiętych mięśni.
- Naprawdę? - Poruszył się nerwowo, kiedy zaczęła
delikatnie i miarowo przesuwać dłonie po jego plecach. Choć
podziwiał Szwedów, doszedł teraz do wniosku, że jeśli
uważają te czynności za relaksujące, to powinni pójść do
psychiatry.
- Skoro jesteś już wystarczająco odprężony, mogę zacząć
drugi etap, zwany ugniataniem, które stopniowo rozciąga i
rozluznia mięśnie.
- A... uhm... jak długo trwa standardowy masaż?
- Masaż całego ciała zwykle około godziny, a pleców i
ramion jakieś czterdzieści minut. Wielu pacjentów twierdzi, że
mój masaż ich usypia.
Nigdy w życiu nie byłem bardziej przytomny i pobudzony
niż w tej chwili, pomyślał. Bogu dzięki, że mam ten ręcznik i
że leżę na brzuchu, bo inaczej...
- Czy sprawiam ci ból? - spytała Bethany, czując pod
palcami jego napięte mięśnie.
- No... trochę.
- To niedobrze. Może jeśli się odwrócisz i położysz
plecach, to...
- Nigdy w życiu - wyjąkał, a potem zeskoczył ze stołu i
zniknął za parawanem.
- Michael...
- Dokończymy ten masaż innym razem - zawołał
nienaturalnym głosem.
- Ale to był dopiero początek...
- Posłuchaj, dziś nie mam na to czasu - oznajmił,
wychodząc zza parawanu. - Zaczynam o szóstej, a muszę
jeszcze dojechać do Kirkwall - dodał, pospiesznie opuszczając
jej gabinet.
- Więc może umówimy się na inny termin, kiedy będziesz
wolniejszy, dobrze? - zawołała, biegnąc za nim. - Niepokoi
mnie ten bark. Skoro tak cię boli, że...
- Nic mi nie jest.
- Michael!
- Dziękuję za sok.
- Nie ma za co, ale posłuchaj... - Urwała, ponieważ nie
miała już do kogo mówić.
Michael pomachał do niej z daleka na pożegnanie, wsiadł
do samochodu i pospiesznie odjechał. Bethany zamknęła za
nim drzwi i ruszyła w stronę gabinetu, pogrążona w myślach.
- Co się stało, że Michael wyleciał stąd jak z procy? -
spytała Mardi, podchodząc do niej.
- Nic, po prostu o szóstej zaczyna pracę - wyjaśniła.
- I jazda do Kirkwall zajmie mu aż półtorej godziny? -
ciągnęła Mardi, zerkając na zegarek i z niedowierzaniem
kręcąc głową. - Coś ty zrobiła temu biedakowi?
- Masaż...
- Aha.
- Co to ma znaczyć, Mardi?
- Och, daj spokój, Bethany. - Zachichotała. - Dotyk
twoich delikatnych paluszków, twoje dłonie pieszczące jego
ciało...
- Wynoś się stąd! - zawołała Bethany z udawanym
oburzeniem. - On jest tylko moim przyjacielem.
- A te wszystkie wybuchy śmiechu, które wcześniej
dobiegały z ogrodu, też o niczym nie świadczą?
Bethany wzniosła oczy do nieba.
- Wyobraz sobie, że można z mężczyzną rozmawiać,
śmiać się i uważać go wyłącznie za przyjaciela.
- Być może, jeśli ten mężczyzna jest gruby, łysy i stary. A
od niego wprost promieniuje seks.
- Ale nie w moim kierunku - odparowała, starając się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Wątki
- Indeks
- Harlequin na Ĺźyczenie 25 Gdy opadnie mgĹa ÂŚ01 Ross Kathryn Wieczory w Londynie
- 418. Harlequin Romance Rutland Eva WynajmÄ ĹźonÄ
- 452. Harlequin Romance Ha Anne Utracona przeszłoć
- Furey Maggie Artefakty Mocy 3 Artefakt
- Harlequin Janice Kay Johnson Whose baby
- Campbell Judy Medical Duo 475 Ĺťycz mi szczÄĹcia
- Furey Maggie Artefakty Mocy 2 Arcymag
- Kaza Kingsley Erec Rex 01 Dragon's Eye
- Milburne Melanie Harlequin Medical 464 Ucieczka z miasta
- Swiadkowie_Jehowy_od_wewnatrz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qus.htw.pl