[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ale ja mam już dom.
Eryka spoglądała przez okno, niechętnie przyznając, że stare
wiktoriańskie domy mają naprawdę sporo uroku.
Nawet te duże bloki wyglądają bardzo interesująco.
- Jesteśmy blisko uniwersytetu i wszystkiego, co mogłabyś chcieć.
Restauracje, dobre sklepy, teatry, wszystko tuż pod bokiem.
- Moja praca zajmuje mi mnóstwo czasu. - W głosie Eryki słychać było
wahanie. - Właściwie mieszkanie będzie tylko miejscem do spania. Przy
okazji mogłoby być ładne.
- Zrobisz dobrze, zostając tutaj. - Per gestykulował z entuzjazmem. -
Pokoje są tutaj większe, często z kominkami. Prawie wszędzie balkony i
tarasy...
- Czy ty mnie słuchasz uważnie? - spytała, ale sama z radością
spoglądała na otoczenie.
Per uśmiechnął się, widząc to.
- Biorę na siebie całą odpowiedzialność. Usiądz wygodnie i odpręż się.
Oglądaj to wszystko.
Eryka z prawdziwym zainteresowaniem zaczęła obserwować mijane
domy. Były tak odmienne od szklanych wieżowców, które znała z Los
Angeles. Przypuszczała też, że trzeba będzie urządzić je zupełnie inaczej.
RS
32
Na samą myśl o tej pracy poczuła podniecenie i radość.
- A poza tym - kontynuował Per - w tych starych domach nie robią
zwykle problemów, jeżeli chodzi o zwierzęta.
Eryka automatycznie głaskała dwa małe kotki śpiące na jej kolanach. Nie
chciała od nowa zaczynać dyskusji, ale podjęła już decyzję. Nie miał tu nic
do rzeczy fakt, że pochodzi z Kalifornii. Po prostu, wszystkie kontakty w jej
życiu były chwilowe. Lubiła zmieniać otoczenie. Nie spotkała jeszcze nic i
nikogo, z kim chciałaby pozostać dłużej. Albo, kto chciałby zostać z nią.
Per zatrzymał wóz na parkingu i przerwał jej myśli.
- Stąd dojdziemy do kilku mieszkań.
- Co ze zwierzakami?
- Nic im się nie stanie, jak poczekają. Nie będziemy długo. Kotom będzie
ciepło, jak je zawiniemy w koc, a Freya ich popilnuje.
Eryka przeniosła koty na tylne siedzenie, zawinęła koc tak, że utworzył
ciepłe gniazdko.
- Nie lubię zostawiać ich samych.
- Wiedziałem, że te małe dranie trafią ci do serca. - Zaśmiał się. - Skoro z
przykrością myślisz o tym, żeby zostawić je na półgodziny, jak będziesz
mogła je zupełnie opuścić?
Eryka zacisnęła szczęki.
- Dosyć mam już tej rozmowy. Ciągle koty i koty. Per zatrzymał
ciężarówkę, wziął Erykę za rękę i poprowadził ulicą w dół.
- Myślę, że spodoba ci się to pierwsze mieszkanie. Kiedyś mieszkał tam
mój przyjaciel. To bardzo ładny budynek.
- Męski czy żeński?
- Nie sądzę, żeby ten dom miał jakąś określoną płeć - określił z mądrą
miną.
Eryka westchnęła. Per przytulił ją do siebie tak, że opierała się o niego
całym ciałem. Mówiła sobie, że to przez ten lód musi trzymać jak mocno
jego ramię.
RS
33
Rozdział 4
Póznym popołudniem zaczął padać śnieg. Eryka była zdziwiona, że
mimo to tak pewnie prowadzi swojego jeepa cherokee. Zadowolona z
mieszkania, które udało się jej znalezć, uśmiechała się szeroko. Czuła, że
tego wieczora nie wjedzie w żadną zaspę.
"Któż by mnie z zaspy wyciągnął, skoro Per szykuje w domu kolację?"
Zwolniła i usiłowała przez śnieg i wiatr odczytywać na skrzynce
pocztowej numery mijanych budynków. Do domu Pera trzeba było pojechać
nieco dalej. Spojrzała na zegarek. Dochodziła godzina siódma.
"W najgorszym wypadku spóznię się pięć minut, w sam raz" - pomyślała.
Dostrzegła dwie lampy gazowe stojące naprzeciw siebie, po dwóch
stronach drogi, dokładnie tak, jak Per to opisał.
Mimowolnie nacisnęła pedał gazu. Ogarnęło ją podniecenie. Ostrożnie
wjechała na podjazd i wyłączyła silnik.
"Dlaczego się denerwujesz, przecież to zwykła kolacja. Per jest
wyjątkowym mężczyzną, ale czy to ten jeden jedyny? Spędzimy razem
sympatyczny wieczór, ale nie ma powodu oczekiwać od niego czegoś
więcej".
Wysiadła z auta i na moment zatrzymała się. Kilka razy odetchnęła
głęboko w nadziei, że ostre wieczorne powietrze uspokoi ją nieco. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •