[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wkrótce zjawiła się Kyra w towarzystwie męża o imieniu Nikola trzymającego na rękach ich
dziecko.
- Witaj, Lexi! - zawołała i podbiegła z rozwartymi ramionami. - Nie mogę uwierzyć, że tu
jesteś... ani że przestałaś farbować włosy!
- Ja też się cieszę, że cię widzę - odrzekła Lexi ze śmiechem.
Uściskała młodszą kobietę, która potem przedstawiła ją swojemu poważnemu mężowi. Ale Lexi
wiedziała, że nie zdoła odwlec nieuniknionego, i przeniosła wzrok na Ianthe, pulchną dziewczynkę o
rumianych policzkach. Spoglądając na nią, poczuła przeszywający ból. Wydało jej się, że dostrzega
podobieństwo do Xenona. Pogładziła niemowlę po buzi i ogarnęła ją bolesna tęsknota.
- Och, Kyro, ona jest piękna.
- Prawda? - Szwagierka się rozpromieniła. - Czasami nie możemy wprost uwierzyć naszemu
szczęściu. Prawda, kochanie? - zwróciła się do męża. - Och, spójrzcie, idzie mitera.
Lexi popatrzyła na dziedziniec i zobaczyła zmierzającą ku nim Marinę Kanellis w jasnej
płóciennej sukience, chłodną i opanowaną. Matka Xenona weszła i ucałowała córkę i zięcia. Potem
wyciągnęła ręce po niemowlę, ale zawahała się i spojrzała pytająco na Lexi.
- Chyba że ty chcesz ją potrzymać, Alexi? - powiedziała.
- O tak, wez Ianthe na ręce - zachęciła ją Kyra.
L R
T
Lexi wstrzymała oddech. Przez jedną szaloną chwilę miała wrażenie, że wszyscy przyglądają jej
się uważnie, jakby się zmówili, by przeprowadzić na niej sekretny eksperyment i przekonać się, jak
zareaguje na niemowlę. Opanowała się jednak i z wahaniem skinęła głową.
- Nie mam wielkiego doświadczenia z małymi dziećmi - powiedziała.
- Szybko się nauczysz! - rzekła Kyra, gdy jej mąż podawał Lexi niemowlę.
Lexi przytuliła je i wdychała jego słodki, ciepły zapach.
- Widzisz! - wykrzyknęła triumfalnie Kyra. - Masz wrodzony talent. Będziesz wspaniałą matką.
Przez moment Lexi nie mogła wydobyć głosu ani nawet oddychać. Czy oni zapomnieli, czy
celowo chcieli zapomnieć? Przecież była matką. I to, że jej dziecko nie przeżyło, nie zmienia faktu, że
nosiła je w sobie!
A wtedy, ku jej przerażeniu, niemowlę odwróciło ku niej główkę i instynktownie odszukało
bezowocnie usteczkami jej pierś. Zamarła i wyjąkała:
- Chyba jest głodna.
Kyra zachichotała, biorąc dziewczynkę od Lexi.
- Ona zawsze jest głodna. Może chodz ze mną, kiedy będę ją karmić? Opowiesz mi o swojej
pracy jubilerskiej. Mogłabym nawet zamówić u ciebie kilka sztuk biżuterii. Xenon mówi, że jest
bardzo ładna.
Lexi podniosła na niego wzrok, zadowolona ze zmiany tematu.
- Naprawdę? - spytała go zaskoczona.
- No cóż, jako finansista zawsze wolę złoto od srebra - rzekł, spoglądając na srebrne koła
ozdobione ametystami w jej uszach. - Ale przyznaję, że te kolczyki są bardzo piękne.
Ten nieoczekiwany komplement trochę pomógł jej opanować nerwy, jednak perspektywa
przyglądania się, jak szwagierka karmi piersią niemowlę, wydawała jej się udręką, której wolałaby
uniknąć. Ale podążyła za Kyrą do głównego budynku. Przycupnęła na brzegu sofy i spojrzała na
szwagierkę, która usiadła z zadowolonym westchnieniem, podczas gdy córeczka przyssała się do jej
piersi.
- Zatem wróciłaś? - zagadnęła Kyra bez żadnego wstępu. - Nie potrafię wyrazić, jak bardzo się
cieszę, że znowu jesteś z moim bratem. Wiesz, nawet nasza matka jest z tego zadowolona.
Lexi się zawahała. Przez chwilę kusiło ją, by wejść w tę przygotowaną dla niej rolę. Zapragnęła
naprawdę znowu być żoną Xenona. Wiedziała jednak, że jeśli pozwoli sobie uwierzyć w tę fantazję,
tym ciężej będzie jej pózniej od niego odejść.
- Jestem tu jedynie ze względu na chrzciny Ianthe - oznajmiła.
Kyra przyjrzała jej się przenikliwie.
- Tylko z tego powodu?
- Niestety tak.
L R
T
Zapadła cisza, w której słychać było odgłosy ssania niemowlęcia.
Gdybym donosiła dziecko, pomyślała Lexi, może nie rozstałabym się z Xenonem. Ale przecież
nadal czułabym się w tym małżeństwie samotna i niepewna.
- Lexi? - odezwała się z wahaniem Kyra.
- Słucham - rzekła.
Domyślała się, co szwagierka chce jej powiedzieć. Kyra zawsze postrzegała życie jako
wspaniały romantyczny bal.
- Xenon bardzo za tobą tęskni.
- Nie chcę o nim rozmawiać - odparła łagodnie Lexi.
- Wiesz, nigdy wcześniej nie widziałam go w takim stanie - ciągnęła Kyra, ignorując jej uwagę.
- W jakim? - spytała Lexi wbrew sobie.
- Jakby się czuł... zagubiony. Jakby wszystko utraciło dla niego sens.
- Mówić o Xenonie, że jest zagubiony, to jak nazwać Australię małą wysepką - rzekła cierpko
Lexi. - On jest silny. Silniejszy niż ktokolwiek, kogo znam.
- Zastanawiam się - powiedziała powoli Kyra - czy nie zyskał takiej reputacji tylko dlatego, że
ludzie od zawsze na nim polegają. Silny Xenon. Niezniszczalny Xenon. Xenon, który stale pomaga
innym się pozbierać. Może pora, żeby dla odmiany ktoś zatroszczył się o niego?
Lexi spuściła wzrok na swoje dłonie. Na lśniącą złotą obrączkę na palcu. Słowa szwagierki
wzbudziły w niej beznadziejny smutek.
Może istotnie ktoś powinien się o niego zatroszczyć - ale tym kimś ona nigdy nie będzie.
L R
T
ROZDZIAA DZIESITY
Nazajutrz rano Lexi wstała wcześnie, gdy Xenon jeszcze spał w skotłowanej pościeli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •