[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podczas gdy ona nakryje stół i zajmie się resztą.
To byli Jenny i Drew. Otworzyłem im, przepuściłem Jenny, która od razu poszła do
kuchni porozmawiać z Claire, i z niedowierzaniem pokręciłem głową, patrząc na Drew.
Ty tak na poważnie? zapytałem, utkwiwszy wzrok w jego koszulce.
Widniał na niej rysunek małego chłopca, który strzela z uniesionego nad głową pistoletu.
Większy napis głosił Dzisiaj dzieci się nie bije . A mniejszy: Bo noszą spluwy .
A co w tym niepoważnego. Teraz dzieci to czyste zło. Wez sobie ten napis do serca
niczym społeczną kampanię przeciwko przemocy. Któregoś dnia mi podziękujesz. I gdzie ten
twój mały? Trzeba mu zmienić pieluchę albo coś? Może mogę mu pokazać swój samochód albo
dać cukierka& ględził Drew, rozglądając się dookoła i zacierając ręce.
On ma cztery lata, Drew. Nie nosi pieluch. A w ogóle to zmień ton, bo brzmisz jak
jakiś cholerny kidnaper.
Trudno. Tak czy owak, pokaż mi to swoje szatańskie nasienie powiedział Drew.
Przeszliśmy obok kuchni, a ja wetknąłem głowę do środka i zapytałem Claire, czy
możemy zajrzeć do pokoju Gavina. Wyjaśniła mi, jak do niego trafić, poszliśmy więc we
wskazaną stronę w głąb holu. Chłopak siedział pośrodku swojego pokoju i wyciskał pastę do
zębów z tubki prosto na dywan.
Uhm, cześć, kolego. Co tam porabiasz? zapytałem i, nie czekając na odpowiedz,
podszedłem i wyjąłem mu z rąk niemal pustą już tubkę.
Nie wiem chłopak tylko wzruszył ramionami.
Cholera. Co powinienem zrobić? Iść po Claire? Ale nie chcę przecież, żeby dzieciak od
razu potraktował mnie jak zdrajcę. Jeśli na niego naskarżę, wścieknie się na mnie.
Chwila. Tyle że to ja tu jestem dorosły i nie mogę dać sobie wejść na głowę. Muszę mu
pokazać, kto tu rządzi. I że nie jest to Chuck Norris.
Czy nie uważasz, że nie powinieneś wyciskać pasty do zębów na podłogę?
zapytałem.
To idiotyczne pytanie, Carter. Oczywiście, że nie powinien wyciskać pasty na podłogę
zauważył z powagą Drew.
Odwróciłem się i spojrzałem na niego z niechęcią.
Wiem. Próbuję go skłonić do przyznania się, że robi zle wysyczałem przez
zaciśnięte zęby.
Jasne, doktorze Carter. A ja jestem pewien, że on świetnie wie, że zle robi, bo inaczej
by tego nie robił.
Dzieci są tępe. Bez przerwy robią rzeczy, których im nie wolno, bo mogą. Dorosłość jest
do bani. Gdybym teraz chciał sobie powyciskać pastę do zębów na podłogę, z pewnością nie
uszłoby mi to na sucho.
Czułem się, jakbym tkwił pośród dwójki dzieci.
Dlaczego chciałbyś teraz powy& Zresztą nieważne
zrezygnowałem i z powrotem odwróciłem się do Gavina.
Mama nie będzie zadowolona, że zrobiłeś taki bałagan. Proponuję, że pokażesz mi,
gdzie są ręczniki, i posprzątamy tutaj, zanim to zobaczy.
Bingo. Nie znienawidzi mnie, że na niego skarżę, a zarazem będzie miał świadomość
tego, że spsocił. Jestem genialnym rodzicem.
Gavin wyglądał na zachwyconego perspektywą niepowiedzenia o niczym Claire, nawet
jeśli miało to oznaczać sprzątanie. Przeszło mi przez myśl, czy jeśli się o tym dowie, Claire
obrzeza mnie we śnie albo załatwi w jakiś inny sposób. A z drugiej strony, jeślibym jej
powiedział, to czy Gavin znowu przyłożyłby mi w jaja, czy tym razem od razu przegryzł krtań?
Nie miałem pojęcia, czy bardziej bać się swojego dziecka, czy jego matki.
Dwadzieścia minut pózniej dywan wyglądał jak nowy, a Drew i ja siedzieliśmy w kucki
pośrodku pokoju Gavina, modląc się do wszystkich znanych sił wyższych, żeby dziewczynom
nie przyszło do głowy nas poszukać.
Gavin postanowił, że pobawimy się w przebieranki.
Namawialiśmy go na coś bardziej męskiego, na przykład zabawę w policjantów i
złodziei, w dzielnych strażaków, walkę na miecze, rzucanie nożami& cokolwiek, byle nie to.
Niestety, z czterolatkiem nie da się wygrać dyskusji na racjonalne argumenty nieważne, jak by
się próbowało.
Aktualnie byliśmy z Drew przebrani za niemowlęta, ze smoczkami w ustach i pluszakami
w rękach. Gavin nadział nam na głowy gigantyczne kapelusze przeciwsłoneczne Claire, które
opadały nam na twarze. Kapelusz Drew był różowy, a mój biały. Stanowczo odmówiłem
przywdziania nieużywanej jednorazowej pieluchy, którą chłopak znalazł w szufladzie w swojej
szafie; jeszcze z czasów, zanim nauczył się robić do kuwety.
Wujku Drew, muszę ci powiedzieć tajemnicę powiedział Gavin.
Drew wyjął z ust smoczek.
Dawaj.
Gavin pochylił się i powiedział mu do ucha cicho, ale na tyle głośno, żebym też słyszał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Wątki
- Indeks
- Direct Marketing
- 023. Sinclair Flora Rycerz bez skazy
- Childe 01 Dorsaj
- eBook Polynesian Mythology
- Koontz Dean R Nocne dreszcze (pdf)
- HT085. Thompson Vicki Lewis Impuls
- Nora Roberts Urzeczona
- Kirst Hans Hellmut Morderstwo manipulowane
- Ray Jeanne Niew
- Harlequin Janice Kay Johnson Whose baby
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kudrzwi.xlx.pl