[ Pobierz całość w formacie PDF ]

słowa.
I okazało się, że miał rację. W krótkich przebłyskach
świadomości zrozumiała, że można nie myśleć o niczym
innym, tylko o ukochanym mężczyznie.
Nurzała się w jego łagodności, z ciałem pobudzonym
jak poprzedniej nocy, pożądana jak przedtem, ale z uczu­
ciem, że doceniono i uszanowano jej kobiecość.
Sebastian pieścił ją i całował, i odkrywał przed nią jej
największe sekrety. Ostatniej nocy kochali się szaleńczo
i pospiesznie - teraz czas płynął leniwie, powietrze było
delikatne, a namiętność łagodna i powolna.
A kiedy poczuł wspólny rytm ich serc i zaczął głucho
wykrzykiwać jej imię, zrozumiała, że i on uległ magii
miłości.
Otworzyła się przed nim, wchłaniając go w siebie,
a kiedy jego ciałem wstrząsnął dreszcz, tuliła go, póki się
nie uspokoił.
ROZDZIAA DZIEWITY
- Tracimy tylko czas.
- Wprost przeciwnie - powiedziaÅ‚ Sebastian, zatrzy­
mujÄ…c siÄ™ przed witrynÄ…, żeby obejrzeć sukniÄ™ na maneki­
nie. - To, co robimy, ma zasadnicze znaczenie dla naszej
operacji.
- Zakupy? - Mel prychnęła pogardliwie. - Zakupy
przez cały dzień?
- Moja droga Sutherland, mnie podobasz siÄ™ nawet
w dżinsach, ale jako żona zamożnego biznesmena potrze­
bujesz bardziej urozmaiconej garderoby.
- Zmierzyłam już tyle strojów, że wystarczyłoby dla
trzech kobiet na cały rok. Chyba trzeba będzie zamówić
przyczepę, żeby ci to wszystko przywiezli do domu.
Sebastian spojrzał na nią z wyrzutem.
- Aatwiej było namówić FBI na współpracę niż ciebie.
Nagle poczuła się strasznie niewdzięczna i małostkowa.
- Ależ ja współpracuję z tobą. I to od wielu godzin.
Myślę tylko, że już dość nakupowaliśmy.
- Jeszcze nie. - MachnÄ…Å‚ w stronÄ™ sukienki na wysta­
wie. - Myślę, że to jest właśnie to!
Mel przyjrzała się manekinowi, przygryzając wargi.
- Ona ma cekiny.
- Masz jakieÅ› religijne albo polityczne obiekcje co do
cekinów?
168 URZECZONA
- Nie, po prostu nie lubię błyskotek. Czułabym się jak
skończona idiotka. - Popatrzyła na czarną sukienkę bez
ramiączek, odsłaniającą nogi manekina do pół uda. - Nie
wyobrażam sobie, jak można w niej usiąść.
- To dziwne, bo przypominam sobie pewnÄ… sukienkÄ™,
którą miałaś w barze kilka tygodni temu.
- To co innego, wtedy byłam w pracy. - Widząc jego
spojrzenie, skrzywiÅ‚a siÄ™. - Dobrze, dobrze. Punkt dla cie­
bie, Donovan.
- Bądz dobrym żołnierzem - powiedział, klepiąc ją po
policzku - i idz ją przymierzyć.
Mrucząc i klnąc pod nosem, poszła do przymierzalni.
Sebastian tymczasem krążyÅ‚ po sklepie, wybierajÄ…c dodat­
ki i rozmyślając o Mel.
Nie bawiÅ‚y jÄ… stroje. ZdążyÅ‚ siÄ™ o tym przekonać pod­
czas dzisiejszych zakupów. Była raczej zażenowana niż
szczęśliwa, mogÄ…c sprawić sobie kreacje, których poza­
zdroÅ›ciÅ‚aby jej niejedna kobieta. WiedziaÅ‚ jednak, że ode­
gra swoją rolę i zrobi to dobrze. Będzie nosiła stroje, które
dla niej wybrał, całkowicie tego nieświadoma, że wygląda
w nich oszałamiająco
Jednak przy pierwszej okazji znowu wskoczy w dżinsy,
wysokie buty i męskie koszule. I znów nie będzie miała
pojęcia, że wygląda w nich równie oszałamiająco.
Na brodÄ™ Merlina, wpadÅ‚eÅ›, Donovan, pomyÅ›laÅ‚, wy­
bierajÄ…c srebrnÄ… wieczorowÄ… torebkÄ™ ze szmaragdowym
zapięciem. Matka już mu kiedyś mówiła, że miłość jest
bardziej bolesna, bardziej zachwycajÄ…ca i bardziej nie­
pohamowana, kiedy przychodzi znienacka.
Niestety, matka miała rację.
Ostatnią rzeczą jakiej się spodziewał, było głębsze
uczucie do kobiety takiej jak Mel. Bo panna Sutherland
URZECZONA 169
była twarda, uparta, dokuczliwa i radykalnie niezależna.
A nie są to cechy, które pociągały go w kobietach.
Była także ciepła i wielkoduszna, lojalna, odważna
i uczciwa.
Jaki mężczyzna potrafiłby się oprzeć kobiecie o ostrym
jÄ™zyku, kochajÄ…cym sercu i wnikliwym umyÅ›le? Na pew­
no nie Sebastian Donovan.
Jeszcze trochę potrwa, zanim uda mu się podbić ją bez
reszty. Nie musiaÅ‚ zaglÄ…dać w przyszÅ‚ość, żeby to wie­
dzieć. Była zbyt ostrożna i mimo buńczucznej pozy zbyt
niepewna siebie, żeby ofiarować mu swoje serce, nie wie­
dząc, jak zostanie przyjęte.
A on miał czas i był cierpliwy. I uważał, że tak właśnie
powinno być. W gÅ‚Ä™bi duszy baÅ‚ siÄ™ jednak spojrzeć w przy­
szłość, z obawy że mógłby zobaczyć, jak Mel odchodzi.
- No, włożyłam ją na siebie - odezwała się za jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •