[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dek liczby czerwonych ciałek w organizmie.
Ale na to też nic nie mogła poradzić. Mogła masować brzuch Pearl, aby pobudzić obkur-
czanie się macicy, kiedy już wydali łożysko, mogła położyć jej nowo narodzone dziecko przy
piersi, żeby spowodować wydzielanie hormonów odpowiedzialnych za ten sam proces.
R
L
T
Od tysięcy lat kobiety rodziły w podobnych obozowiskach, powtarzała sobie w duchu.
Dopiero dwudziestowieczna medycyna zadekretowała, że bezpieczniejsze są porody w szpitalu.
Problem polegał jednak na tym, że przez ostatnie sto lat starsze kobiety zapomniały wiele ze
swoich akuszerskich umiejętności.
Zmuś się do pozytywnego myślenia, poszukaj jasnych stron w tej sytuacji, powtarzała
sobie. Na przykład, jest taki upał, że dziecko się nie wychłodzi, co się często zdarza przy poro-
dach pośladkowych, ponieważ dużo czasu mija, zanim główka przejdzie przez kanał rodny.
Pearl znowu jęknęła z bólu. Teraz ukazała się kostka i nóżka prawie do kolana i zaraz po-
tem druga stopa.
- Zwietnie ci idzie, Pearl - pochwaliła Sophie i pokiwała głową przerażonej dziewczynie i
jej nie mniej przerażonym krewnym, chcąc dodać im otuchy.
Gdyby Pearl usiadła, łatwiej by jej było przeć, a siła ciążenia ułatwiłaby dziecku przej-
ście przez kanał rodny. Sophie na migi pokazała babce Pearl, o co chodzi, i wspólnie podtrzy-
mały dziewczynę.
Pomogło. Akcja porodowa przyspieszyła. Kiedy pokazała się moszna, kobiety głośno
wyraziły radość z narodzin nowego męskiego potomka. Zaczęły też ponaglać Sophie, by chwy-
ciła dziecko i je wyciągnęła, lecz Sophie potrząsnęła odmownie głową.
W tym momencie zasada, by trzymać ręce przy sobie, odgrywała najważniejszą rolę.
Sophie wiedziała, że naturalne wygięcie kanału rodnego zmusza dziecko, by docisnęło podbró-
dek do piersi i trzymało rączki przy bokach. Gdyby zaczęła ciągnąć, rączki zostałyby w górze i
doszłoby do nowych komplikacji.
- Nie - odezwała się. - Dziecko wie samo.
Przy następnym skurczu pokazały się pośladki, plecy i pępowina. Sophie oparła się po-
kusie sprawdzenia tętna noworodka. Im mniej interwencji, tym lepiej. Babka Pearl zaczęła ją
ciągnąć za włosy i pokazywać sine dziecko, lecz Sophie była nieugięta.
- Zaraz - powtarzała. - Zaraz będzie po wszystkim.
Spróbowała odmówić jeszcze jedną modlitwę. Czekała, aż pokaże się klatka piersiowa,
jedno ramię, po nim drugie. Serce jej waliło mocno, lecz zachowała kamienny spokój. Teraz
najtrudniejsze zadanie. Sophie położyła jedną dłoń na karku chłopczyka, a drugą pod policz-
kami, by zapobiec zbyt gwałtownemu wypadnięciu. Udało się. Owinęła noworodka szalem i
zaczęła wycierać, aż złapał oddech. Potem położyła synka na brzuchu mamy. Chłopczyk zapła-
kał, a Sophie miała ochotę zrobić to samo. Lecz nie miała czasu rozczulać się nad sobą. Ramie-
R
L
T
niem otarła pot z czoła. Pokazała babce miejsce, w którym ma zawiązać pępowinę i przeciąć.
Ręce jej się trzęsły, ale jej rola jeszcze nie była skończona. Kiedy wyszło łożysko i trysnęła ja-
sna krew, spojrzała na Pearl i wyjaśniła:
- Muszę wymasować ci brzuch.
Szturchnęła babkę i pokazała, jak masaż przyspiesza obkurczanie macicy. Babka kiwnęła
głową i dłonią nakryła dłoń Sophie.
Jedna z ciotek przyłożyła dziecko do piersi Pearl. Chłopczyk zakwilił i zaczął ssać.
Sophie odetchnęła głęboko. Nie była już potrzebna.
ROZDZIAA DZIEWITY
Leviemu wydawało mu się, że minęły godziny, odkąd Sophie zniknęła z kobietami.
Przechadzał się tam i powrotem w cieniu drzewa, nie odrywając oczu od wejścia do chaty.
Dla zabicia czasu usiłował porozumieć się na migi z dziećmi i jednocześnie ocenić ich
stan zdrowia, a w końcu udało mu się nawiązać jaki taki kontakt z jedynym starszym mężczy-
zną, który był bardziej rozmowny. Kilkakrotnie podchodził do strumienia, lecz kiedy pił, my-
ślał o tym, jak bardzo Sophie musi być spragniona.
Napełnił jej butelki, by mogła się napić, jak tylko wyjdzie, i zmoczył kawałek materiału,
by mogła się obmyć.
Wyrzucał sobie, że powinien ujawnić, że jest lekarzem, albo przynajmniej spytać, w
czym może pomóc. W miarę jak nieobecność Sophie się przedłużała, Leviego dręczyły coraz
silniejsze wyrzuty sumienia.
Nie miał wielkiego doświadczenia w położnictwie, lecz doskonale wiedział, że w kry-
tycznych sytuacjach dobrze jest mieć przy sobie kogoś, z kim można wymienić uwagi. Co dwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •