[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poczuła ciepło rozchodzące się po całym ciele. Posta-
nowił uwolnić tę kobietę od cierpienia, jakie zadawał
jej bezwzględny małżonek. Nie miała cienia wątpliwo-
ści, że Matt przeprowadzi ten plan do końca, i mały
Ryan dostanie szansę na beztroskie dzieciństwo.
Uśmiechnęła się na tę myśl.
W tej samej chwili Matt się wyprostował i spojrzał
na nią, jakby przechwycił pełne sympatii myśli kiero-
wane pod jego adresem.
- Będzie dobrze - powiedział cicho.
- Jestem ci bezgranicznie wdzięczna.
Upewniwszy się, że mały pacjent oddycha swobo-
dnie i jest spokojny, przekazała pielęgniarce opiekę nad
matką oraz synem, po czym wyszła z pokoju.
Znalezli się na głównym korytarzu.
- Bardzo się cieszę, że byłeś pod ręką - powie-
działa. - Odetchnęłam z ulgą, kiedy zainterweniowałeś.
- Miło mi słyszeć, że na coś się przydałem. -
Uśmiechnął się nieznacznie. - Tak wygląda praca na ra-
tunkowym. Każdy dzień przynosi coś nowego.
- Masz rację. - Nagle coś ją tknęło, więc przyj-
rzała mu się uważnie. - Ostrzegam cię, ani słowa o
tym, co zaszło w tym pokoju. - Powiedziała to bardzo
surowym tonem, ale kąciki jej warg lekko się
41
S
R
uniosły, łagodząc ten komunikat, na co Matt pokiwał
głową ze zrozumieniem.
- Nie masz do mnie krzty zaufania.
- Po tym, co teraz zrobiłeś, mam go może odrobinę
więcej - zniżyła głos. - Ale nie pozwól, żeby woda so-
dowa uderzyła ci do głowy.
- Obawiam się, że nie mam na to nawet cienia
szansy. - Omiótł ją wzrokiem. - Abby, jest w tobie coś,
co mnie intryguje, ale sam nie wiem, co to jest.
- Więc lepiej się nad tym nie zastanawiaj. - Gdy
znalezli się w recepcji, zaczęła przeglądać karty pa-
cjentów.
- Przecież wiesz, że nie potrafię. - Patrzył, jak wy-
jęła jedną z kopert i pogrążyła się w lekturze jej zawar-
tości. - Uważam, że świetnie sobie poradziłaś z mężem
pani Stanton. W taktowny sposób pokazałaś mu, że z
tobą nie ma żartów. - Wodził wzrokiem po jej twarzy,
stanowczym wykroju warg, mocno zarysowanym pod-
bródku. - Czuję, że masz podobną opinię o wszystkich
mężczyznach i zastanawiam się, co się za tym kryje.
- Jesteś w błędzie - mruknęła. - Doskonale się do-
gaduję ze wszystkimi pracującymi tu mężczyznami i o
ile się orientuję, nie mają mnie za osobę konfliktową.
- Hm, może to prawda, ale coś mi tu nie pasuje.
Intryguje mnie, jak wygląda twoje życie prywatne.
- Prywatnie - żachnęła się. Wpisała coś do karty,
po czym podniosła na niego wzrok. - Wybacz, ale je-
stem zajęta.
- Rozumiem. -Nie spuszczał z niej oczu. - Twardy
z ciebie orzech do zgryzienia, Abby, ale mam
42
S
R
nadzieję, że wkrótce dotrę do jądra sprawy. To jedynie
kwestia znalezienia jakiegoś pęknięcia.
Zesztywniała. Jeśli je znajdzie, wyjdą na jaw
wszystkie jej słabości. Nie dopuści do tego. Pod żadnym
pozorem. Już dostała od życia jedną nauczkę, ale od tej
pory trzyma emocje pod kontrolą. Jeśli Matt myśli, że
pójdzie mu z nią łatwo, to się grubo myli.
43
S
R
ROZDZIAA CZWARTY
Wjeżdżała na szpitalny parking, gdy w radiu koń-
czył się serwis informacyjny. Sekundę pózniej z głoś-
ników popłynął sygnał zwiastujący  Rozmowy o zdro-
wiu". Kurczę, ten facet jest wszędzie tam gdzie ona.
Nie ma przed nim ucieczki?
Kiedy parkowała, muzyka ucichła i rozległ się ak-
samitny głos Matta. Mimo że docierał do niej za po-
średnictwem fal radiowych, zaskoczona odniosła wra-
żenie, że Matt siedzi na miejscu pasażera. Nagle zrobi-
ło się jej gorąco.
- Pewnego dnia zawitał do mojego gabinetu pac-
jent - mówił Matt. - Wyglądał jak człowiek na skraju
wyczerpania.  Doktorze, nie rozumiem, co się ze mną
dzieje", powiedział.  Jestem koszmarnie zmęczony.
Mam mnóstwo do zrobienia, ale brak mi sił. To zaczy-
na być przygnębiające".  Wiem, o czym pan mówi",
odparłem.  Najchętniej spałby pan przez cały dzień i
niczym nie zaprzątał sobie głowy. Może to dziwne, ale
ja też tak się czuję. Koszmar. Ciekawe dlaczego?"
Mimo woli Abby parsknęła śmiechem. Ten facet
jest niemożliwy. Trudno długo się na niego gniewać.
Ilekroć gotowała się do potyczki, rozbrajał ją zro-
zumieniem oraz stoickim spokojem. Najdziwniejsze
jednak było to, że zaczynała go lubić i chociaż nie
44
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •