[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Już się robi, panie majorze.
- Czy nie dosyć, sir? - ośmielił się zapytać Peter. McLochlon poklepał go po ramieniu.
- Spokojnie, mój chłopcze. Wiesz dobrze, że jeszcze nikt nie widział starego Douglasa
McLochlona pijanego. Jeszcze nigdy nie splątał mi się język. Piję, bo mi whisky smakuje. Piję, bo mi
się tak podoba. Piję, bo mam dosyć całego zafajdanego świata, a przede wszystkim dosyć takich
wymoczków, hermafrodyt, pederastów i syfilityków jak tamci - podrzutem głowy wskazał sąsiedni
stolik.
Domorośli stratedzy rozprawiali coraz hałaśliwiej.
- Mamy raporty z ich działalności w Chinach! Zmiechu warte!
- Japońska armia to kupa kukieł, małp i półludzi.
- Mniejsza z kukłami i japońskimi małpami - rozwodził się jakiś major piechoty, którego
McLochlon rozpoznał jako majora Heltona. - Kto mówił o małpach? - roześmiał się głupkowato i z
ogromnym zainteresowaniem wpatrzył się w dwie młode i przystojne kobiety, siedzące opodal w
wyzywających pozach i najwidoczniej czekające na zaczepkę? - Gentlemen, czy małpa potrafi kochać
kobietę? - nie czekał na odpowiedz zdziwionych współtowarzyszy libacji i plótł dalej: - Nie,
gentlemen, nie potrafi, bo nie ma pieniędzy! Ale my, gentlemen, my pieniądze mamy - Helton posłał
zdobywcze spojrzenie ku dwóm pięknościom Hotelu Morskiego. - Po co rozprawiać o śmierdzących
Japończykach? Nas interesują dziewczęta - obrócił się do oficera marynarki ze świeżo przybyłego do
Singapuru pancernika  Prince of Wales . - Prawda, poruczniku? Chwała Bogu, nie jesteśmy
małpami.
Petera ogarnęło takie obrzydzenie, iż chciał jak najprędzej opuścić zatłoczony, duszny i
zadymiony lokal. Ale major McLochlon jeszcze nie wysączył trunku z ostatniej szklaneczki. Uparty
Szkot nie dałby się odciągnąć od whisky za żadne skarby świata.
Przy okazji poznam cię, Peter, z rozsądnym człowiekiem. Nie takim, jak ci zjełczali i
niedorozwinięci pieczeniarze. Alan McNeill ma dobrze w głowie. Podejrzewam, że jest on... - major
nie dokończył zdania, a jego whisky pozostała na stole nie dopita. Głos dolatujący od sąsiedniego
stolika wytrącił go nagle z równowagi.
- Dziewczęta dziewczętami, małpy małpami. Licho wie co lepsze - Henry Harrison wykręcił się z
krzesłem, potoczył mętnym wzrokiem po sali i utkwił oczy w postaci Shannona. - Patrzcie, gentlemen
- wyciągnął chwiejną rękę. - Oto właśnie osobnik, który pokalał... co chciałem powiedzieć? Aha,
gentlemen, pokalał naszą rasę... Ten - palec pułkownika Harrisona zataczał w powietrzu niewyrazne
zygzaki, niemniej ciągle celował w lotnika. - Ten osobnik, gentlemen... ożenił się z małpą,
gentlemen...
Peter zerwał się przewracając krzesło, sprężył do skoku, ale mały Szkot uprzedził go o ułamek
sekundy. Zadziwiające, jaką siłę miały suche i żylaste ramiona McLochlona. Lewy prosty, prawy,
prosty, lewy sierpowy... Więcej nie było trzeba. Bohaterski pułkownik Harrison, rozbijając szklanki
i butelki, ciągnąc za sobą poplamiony trunkami obrus, legł płasko na wyściełanej perskim dywanem
posadzce restauracji, ku konsternacji współbiesiadników i zdumieniu kelnerów.
McLochlon odetchnął głęboko, z ulgą. Ręka mu nie zadrżała, gdy sięgnął po niedokończoną
whisky i wychylił ją jednym łykiem.
- Nie mam zamiaru marnować dobrego trunku przez tego zdechlaka - oświadczył flegmatycznie,
rzucił kelnerowi banknot i szarpnął za ramię osłupiałego Shannona. - Czas na nas, wracamy do
chałupy. Tutaj śmierdzi zgniłymi rybami, mój drogi, strasznie śmierdzi. A jutro tak ci stłukę w
powietrzu tyłek, że ci nerki gardłem wyjdą. Peter.
W kilka dni pózniej, po południu siódmego grudnia, powróciła z Kucing Betty. Nie wskórała nic.
Eustace Pearl nie chciał słyszeć o ewakuacji, postanowił pozostać na swej placówce i, jak ogromna
większość Europejczyków, nie wierzył w możliwość przedarcia się nieprzyjaciół przez Półwysep
Malajski. Poza tym uważał, iż koleje, jako rzecz użyteczności publicznej, winny funkcjonować
niezależnie od działań wojennych. Jego żona zaś za nic w świecie nie zgadzała się rozstać z mężem i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •