[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stronę w dół, ukazało się na niej mnóstwo innych
żaglówek. Jako chłopiec żeglował z ojcem, a po
pierwszym roku studiów z załogą popłynął w rejs na
Bermudy. Lubił o tym opowiadać.
 Pewnego dnia  mawiał często  kupimy żaglówkę
i popłyniemy na Bermudy. Może kupimy większą i
zabierzemy też dzieci.
Zazwyczaj odpowiadałam mu, że mam chorobę
morską, że nie lubię przebywać w zamknięciu, ani nie
przepadam za słońcem, ale w końcu zrozumiałam. Nie
chodziło o żaglówkę. Chodziło o myślenie o żaglówce.
Pózniej kliknął na stronę z samolotami i zaczął oglądać
akrobacje na YouTube, korkociągi i ewolucje, od których
robi się niedobrze. Siedział w białym fartuchu i patrzył,
jak samoloty opadają i wznoszą się, lecą prawym
skrzydłem do góry, a pózniej wszystko znowu od
początku. To wówczas zrozumiałam  jeszcze długo nie
wyjdzie do domu.
Wyszłam na korytarz i z telefonu w recepcji
zadzwoniłam do Irene.
 Chyba jednak musisz mnie odebrać 
powiedziałam.
Dotarłam do domu i wzięłam gorący prysznic.
Miałam wrażenie, jakby oblazły mnie zarazki. Włożyłam
dżinsy i sweter, po czym zbiegłam na dół, żeby podgrzać
gulasz, który zrobiłam dzień wcześniej. Red podskakiwał
wokół mnie, jak na trampolinie, z której nie mógł zejść.
 Nie jest przyzwyczajony, że nie ma cię przez cały
dzień  powiedział Nick.
 Wiem. Straciłam poczucie czasu.
 Twój samochód stał przed domem, a ty nie miałaś
włączonej komórki.
Spojrzałam na niego.
 Babcia mnie zabrała, a poza tym przecież wiesz, że
nigdy nie pamiętam o komórce. Coś się stało?
Nick wskazał palcem sufit.
 Evie wróciła. Jest zrozpaczona. Mówi, że zerwał z
nią chłopak. Vlad, czy jak mu tam. Mówi, że rzuca
szkołę, że już tam nie wróci.
 Co jej powiedziałeś?  Evie nie mogła wrócić do
domu teraz. Jeśli Vlad naprawdę ją zostawił, będzie
wymagała więcej cierpliwości i współczucia, niż mogłaby
ofiarować Matka Teresa, do czego jej własna matka nie
była obecnie zdolna.
 Przypomniałem jej, że Ohio State grają u siebie w
przyszłą sobotę i jeśli już zajmuje się czymś tak
idiotycznym jak cheerleading, musi wracać i ćwiczyć.
 Aał, Nick. Dobra robota.
 Przecież nie powiedziałem jej tego, jak tylko
weszła, ale płacze już cały dzień. Próbowałem dzwonić
do taty, lecz odebrała ta wiedzma Mary i nie pozwoliła mi
z nim rozmawiać. Tata musi coś z nią zrobić.
Zobaczyłam na podjezdzie światła samochodu
Arthura i w tym momencie jak na rozkaz moja piękna
porzucona córka stoczyła się po schodach w maleńkim
T shircie Ohio State i szarych spodenkach z napisem
 Ohio biegnącym w poprzek tyłka.
 Mamusiu  zaszlochała i wpadła w moje objęcia, a
jej patykowatymi ramionami wstrząsnął spazm.
 Witaj w domu  powiedział radośnie Arthur, stając
w drzwiach, a Evie, która zawsze była córeczką tatusia,
obróciła się zgrabnie i z moich objęć wpadła prosto w
ramiona ojca.
Rozdział ósmy
 Cześć, jestem Clover Hobart i jestem niewidzialna.
 Cześć, Clover.
Pomachałam chusteczką w stronę grupy, a panie mi
odmachały.
 Miałam naprawdę trudny tydzień. Jednak pomagała
mi myśl, że jesteście, że istnieją inne niewidzialne
kobiety, do których mogę zadzwonić. Nie twierdzę, że
jest bardzo zle. Spędziłam cały dzień z Lilą Robinson w
liceum i miałam okazję przeżyć prawdziwą przygodę.
Czy jest tu Lila?
Po drugiej stronie okręgu uniosła się chusteczka.
 Tutaj.
 Byłaś tam jeszcze pózniej?
 Chodzę codziennie  odparła.  Masz rację, już
zauważyłam dużą różnicę. Skargi na niegrzecznych
uczniów prawie ustały. Interweniowałam, gdy ściągali i
znęcali się nad słabszymi, udaremniłam kilka prób handlu
marihuaną, a kilkoro dzieciaków nakłoniłam, żeby
dobrowolnie spuściły zioło w toalecie. Myślę, że w ciągu
ostatnich pięciu dni zrobiłam dla tej szkoły więcej niż
przez trzydzieści lat pracy. Każdego dnia zapisuję
wszystko, co mi się udało zrobić, i zostawiam notatkę na
biurku dyrektora. Za kilka tygodni mam zamiar poprosić,
aby przyjęli mnie do pracy z powrotem.
Wypowiedz spotkała się z entuzjastycznym
aplauzem.
Lila uciszyła grupę, żeby móc mówić dalej.
 Muszę podziękować Clover za to, że nakłoniła
mnie, abym przestała się nad sobą użalać i wróciła do
pracy. Jest niewidzialna dopiero od niedawna, ale wie, jak
się odnalezć i załatwić sprawy. Dziękuję też Laurze
Worthington. Laura doradziła mi, abym dokumentowała
wszystko, co robię.
Kolejny aplauz i wzlatująca chusteczka należąca
chyba do Laury.
 I beze mnie wróciłabyś do szkoły  powiedziałam.
 Jesteś do tego stworzona. Tak czy inaczej cieszę się, że
mogłam komuś pomóc, bo ze swoim życiem tak dobrze
sobie nie radzę. Byłam w pracy męża, presja, jaka na nim
ciąży, bardzo mnie przytłoczyła i teraz nie wiem, jak mu
pomóc. Gdy wróciłam do domu, okazało się, że
przyjechała moja córka. Oznajmiła, że rzuciła studia, bo
zerwał z nią chłopak.
Głośny pomruk.
 Wiem. Ma dwadzieścia lat! Kto by się przejmował,
że rzucił cię facet, gdy masz dwadzieścia lat? W zasadzie
to powinna wysłać mu kartkę z podziękowaniem. Jest w
domu już od trzech dni. Cały czas płacze i pisze esemesy.
 Wie, że jesteś niewidzialna?  zapytał ktoś. Chyba
przewodnicząca grupy, Jo Ellen.
Na samą myśl aż zagulgotałam ze śmiechu.
 Evie jest słodka, ale nie zauważyłaby nawet, gdyby
cały dom stanął w płomieniach. Nie podnosi wzroku znad
iPhona, nie przesadzam. Martwię się o jej biedne malutkie
kciuki.
 Chłopak nadal do niej pisze?  zapytała Alice.
Siedziała tuż koło mnie.
 Bez przerwy. Gdy byłam jeszcze widzialna,
ciekawiło mnie, co ona tam wypisuje. O czym te dzieciaki
dyskutują tyle czasu? Teraz, gdy mogę stanąć jej za
plecami i czytać, muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie
trafiłam na nic równie nudnego. Godzinami gadają
dosłownie o niczym  westchnęłam i pokręciłam głową. 
Ale nie o tym chciałam mówić. Evie i Vlad zerwali, Evie
rzuciła studia, płacze, ślą do siebie wiadomości. Istnieje
szansa, że wszystko się poukłada i że wyjedzie przed
końcem tygodnia, tak przynajmniej twierdzi Nick.
Wykombinował też, że Evie ma ferie jesienne, więc to, że
rzuciła studia właśnie teraz, ma trochę inny wymiar.
 Kim jest Nick?  zapytał jakiś głos.
 To mój syn. Skończył studia dwa lata temu, ale
znowu mieszka z nami, bo szuka pracy.
Kolejny pomruk.
Już prawie dochodziłam do sedna, gdy duże
podwójne drzwi do Pokoju Magnoliowego otworzyły się i
zamknęły. Weszła jakaś starsza Filipinka, inna niż w
zeszłym tygodniu. Zanim w ogóle zdążyłyśmy upuścić
chusteczki, odsunęła jedno z krzeseł stojących w kręgu.
Nie wiedziałam, kto na nim siedział, ale zauważyłam, że
chusteczka podlatuje w górę, po czym Filipinka usiadła i
wyjęła z kieszeni kanapkę i telefon. Gdy zdjęła z kanapki
folię i ugryzła kawałek bułki, wystukała numer i zaczęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •