Wolverton Dave ĹcieĹźka bohatera

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

siebie z oddali. By� jednym z niezliczonych fragmentów mozaiki.
Pop�yn�� w stron� tarczy, przyci�ga�a go.
JesteS mój wyszepta� Adjonai. Upi�kszysz tarcz� rozpa-
czy. Zajmiesz nale�ne ci miejsce w kr�gu z�a i b�dziesz uczestniczy�
w mej mocy.
Adjonai wysun�� tarcz�, jakby ofiarowywa� Tullowi dar i zamkn��
zielone oczy. Tull bezwolnie poszybowa� przed siebie, by zaj�� miej-
sce na tarczy.
Czu�ki Swiat�a ��czy�y Tulla z szeS�dziesi�cioma milionami ludzi
na ca�ej planecie. Ludzi �ywych i kochaj�cych, niepomnych istnienia
bestii, nie zaanga�owanych w jej plany. Tull si�gn�� ku nim, dotyka� ich
i poczucie bezradnoSci zmniejszy�o si�.
Adjonai potrz�sn�� tarcz�, zagrzechota� ni� i umys� Tulla zdr�-
twia�. Tarcza b�ysn�a w s�o�cu.
330
JesteS mój, zgin��eS w rozpaczy.
Tull próbowa� si� opiera�. Rozpacz uderzy�a go jak pi�S�, nie
móg� oprze� si� sile, która ci�gn�a go do przodu. Jego umys� prze-
s�oni�a ciemnoS�, jakby wszystkie po��czenia zosta�y przerwane.
Szuka� ucieczki w swojej przesz�oSci, usi�owa� przypomnie�
sobie wzruszenia, jakich dostarczy�a mu Fava. Mia� nadziej�, �e
Adjonai rozluxni chwyt. Ale nie by� w stanie znalex� odpowiednie-
go wspomnienia. Znajdowa� tylko ciemnoS�.
Zamiast Favy, nieomal spontanicznie przypomnia� sobie sen
o swoich przodkach, staro�ytnych Pwi Spiewaj�cych pieS� sprowa-
dzaj�c� wiosn�. Ta�czy� z innymi wokó� ogniska. Tancerze skakali
z radoSci i rozmawiali o zbiorach. Nadzieja zagoSci�a w Tullu. Spoj-
rza� przez ogie� ku m�odej dziewczynie. Ta�czy�a i uSmiecha�a si�.
Muzyka fletni Pana, b�bnów i piszcza�ek gra�a mu w �y�ach.
Thunatra! Wspomó� mnie krzykn��.
I wtedy pojawi�a si� z okrzykiem stara kobieta. Stan�a mi�dzy
Tullem a Adjonai. Thunatra, wojownik snów, trzyma�a w jednej d�oni
zielony k�os pszenicy, a w drugiej p�on�c� oSlepiaj�cym Swiat�em
Swieczk�. Ta�czy�a przed tarcz�, Spiewaj�c w j�zyku staro�ytnych Pwi.
Tcho-fethwara, tcho-fethwara. Trawa podnosi si� ku niebio-
som...
Hipnotyczny zew tarczy traci� na sile. Przez chwil� zarówno Tull
jak i Adjonai patrzyli na Thunatr�. Adjonai krzykn�� rozgniewany,
wzniós� kutow, by j� zmia�d�y�.
Pomocy! Nie dam mu sama rady! krzykn�a Thunatra. Rpie-
wa�a dalej.
Tull podniós� g�os i zacz�� wySpiewywa� swoje prawdziwe imi�:
Lachish Chamepar, Lachish Chamepar nuci� z lekkim ser-
cem. Jestem Rcie�k� Skruszonego Serca. Tcho-fethwara, nie ma
ciemnoSci.
Czu�ki Swiat�a rozb�ys�y i wysun�y si� z Tulla. Bestia cofn�a
si� chwiejnym krokiem. Tull zapuSci� b�yskawic� swojej duszy w ciel-
sko potwora. Mocowa� si�, szuka� obiektu, który móg�by zaatako-
wa� wSród lodowatej ciemnoSci. B�yskawica jego duszy rozb�ys�a
i palcami Swiat�a dotkn�� ludów Anee, dotkn�� Eryda�czyków na ich
odleg�ych gwiazdach. Pog�aska� serca Hukmów na pokrytych Snie-
giem równinach.
Sta� si� matk� karmi�c� piersi� córeczk�, ch�opem orz�cym czar-
n� ziemi�, star� kobiet� g�aszcz�c� pokryt� w�trobianymi plamami
d�o� ukochanego. I dotkn�� tymi obrazami Adjonai, przekaza� mu je.
331
Tull obj�� uSciskiem b�yskawice ich dusz, spl�ta� je ze swoj�,
wyci�gn�� ich czu�ki Swiat�a, poci�gn�� ku sobie Eryda�czyków i be-
sti�. Rpiew Thunatry sta� si� gor�czkowy, zyskiwa� na sile.
Duch Tulla wiedzia�, co ma zrobi�: obj�� Swiat uSciskiem b�yska-
wic dusz wszystkich stworze�, zaprosi� je, by zata�czy�y na cieniu
jego w�asnej duszy. Zmusi� je, by go dotkn�y. I wraz z Thunatr�, Ko-
biet� Snów, wSpiewa� nowy Swiat w istnienie.
Po tygodniach ukrywania si�, Vo-olai zosta�a wyp�dzona przez
rycerzy Klingi z lasu i zamkni�ta w b�otnistej zagrodzie. Czeka�a
w niej ca�ymi dniami, ci�gle mia�a nadziej� na szans� ucieczki, ale
nadeszli rycerze Klingi i zaci�gn�li j�, Wayana i pozosta�ych na swój
statek.
Mog� uciec, pomySla�a, ale nogi mia�a jak sp�tane, by�a zbyt
wystraszona, �eby biec. Nie mog�a zebra� tyle energii, wi�c po-
stanowi�a, �e pozwoli handlarzom niewolników zabra� si� do Ba-
shevgo.
I wtedy sta�a si� dziwna rzecz. Rycerze i niewolnicy padli wokó�
niej na kolana i wznieSli r�ce, jakby chcieli coS schwyta�. Oddychali
unisono, a Vo-olai, cho� serce bi�o jej jak m�otem, nie potrafi�a uciec.
Vo-olai doSwiadczy�a wizji: By�a w wielkim, ciemnym pa�acu,
w koszach p�on�� gorzko pachn�cy �ó�ty proszek. Sta� przed ni� sta-
ry neandertalczyk w czerwonej szacie. Zna�a jego imi� Atherkula.
Pyszni� si� swoj� pot�g�. Mówi�, �e zostanie Panem Niewolników.
Neandertalczycy nie potrzebuj� ju� ludzi do trzymania ich w kajda-
nach. Vo-olai splun�a mu na nogi i przekl�a go. Próbowa�a go ude-
rzy�, ale bez przekonania. Wiedzia�a, �e za to mo�e zosta� zabita.
WSciek�oS�, któr� poczu�a w tej chwili, nie wstrzymywana niena-
wiS� do tego cz�owieka, burzy�a jej krew. Mia�a ochot� skoczy� i za-
da� cios.
W Denai lord Hamoth i lady Tenebar przygotowywali si� na party,
które mia�o si� odby� po drugiej stronie miasta. Hamoth sp�dzi�
weso�e popo�udnie na targu, kupuj�c niewolników prosto z Dziczy.
By� znu�ony. Pozwoli�, by s�udzy ubrali go na party. Wyst�pi w ko-
stiumie chmury, w jedwabiach koloru kwiatu orchidei przybranych
diamentami i ametystami. Krawiec zaprojektowa� fascynuj�cy kape-
lusz: jarz�ca si� jaskrawa kula umieszczona na srebrnym rondzie,
332
jakby s�o�ce wznosi�o si� nad chmurami. Trzyma� z�ot� lask� sym- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

download; pobieranie; do ÂściÂągnięcia; ebook; pdf

Wątki