[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ponad niezgruntowanymi wodami boleści&
Wyciąga rękę z błaganiem w kierunku dalekiego przestworu, mówiąc:
Pokropisz mię hyzopem i będę czysty.
Obmyjesz mię i ponad śnieg bielszy się stanę&
HELENA
stojąc przed nim z pochyloną głową i rękoma przyciśniętymi do piersi
& ponad śnieg bielszy się stanę&
WINCENTY
Patrz, jak na tym cmentarnym pagórku lśni już słońce poranne.
HELENA
Może i oni po nocy się budzą&
WINCENTY
Tam jest rzeczywisty nasz dom, dwór dostojny, który nam już odjęty nie będzie. Władanie
nasze rozległymi dobrami doczesne było i niesprawiedliwe. Poważyliśmy się posiadać zie-
mię. A oto teraz patrz ona nas, ta czarna ziemia, posiadać będzie.
z uśmiechem
Ale i ci, co nam tę ziemię odebrać postanowili i z kolei nazywać ją swoją własną jak my
przejdą pod jej czarne władanie.
śmieje się
I oni niedługo panować będą i niedaleko naprzód zabiegną.
HELENA
Posępne mi myśli mówisz, Wicusiu.
78
WINCENTY
Tylko gruby wasz śmiech rozumiecie jako wesołość. Nie znacie niebiańskiej radości. Jed-
nę prawdę wesołą ci powiem. Jedyną i już prawdziwą formą własności, która nam odjętą być
nie może ani przez przemoc żelaznej siły oręża, ani przez przemoc jakiejkolwiek doktryny
ludzkiej jest to miłość nasza do tej ziemi, do wspomnień do kraju naszego dzieciństwa, do
świętego obrazu rodzicielskiego domu, który jest wewnętrzną naszą kaplicą.
HELENA
I miłość nasza ulega zaćmieniu. Przeistacza się w formy nie znane nam za szczęśliwych
dni dzieciństwa, staje się czymś strasznym i okrutnym.
WINCENTY
Tak. Co innego dziś kocham w Auży, a co innego dawniej kochałem. Lecz miłość moja
trwa&
Za sceną słychać gwar licznego tłumu, kroki. Zmiechy, okrzyki.
HELENA
Co to jest? O, Boże! Co to jest?
wygląda oknem
Ludzie tu idą. Ludzie idą! Wielki tłum!
WINCENTY
Bądz spokojna! Bądz spokojna! Musimy być mężni. Wszakże jesteś pod opieką żołnierza.
HELENA
%7łołnierza! Czyż oni uszanują w tobie żołnierza!
Gwar się wzmaga i zbliża. Za oknem ukazują się i znikają twarze mężczyzn i kobiet. Gadają,
śmieją się i krążą wokoło domu liczni ludzie.
Oni tu już są! Za chwilę tu wtargną!
WINCENTY
Toż to są nasi chłopi, Heleno. Niechże wejdą i rozpoczną z nami rozmowę. Pogadamy.
HELENA
wyjrzała oknem
Mama! Matkę twoją prowadzą& O, Boże! Ciągną ją, wloką!&
patrzy jeszcze raz
Ach!
WINCENTY
Przykryj mię! Przykryj& %7łeby nie od razu spostrzegła&
79
Helena okrywa jego nogi chustką i uciętą rękę owija chustką w taki sposób, żeby nie było
widać kalectwa. Drzwi się gwałtownie otwierają i, pchnięta przez tłum, wchodzi Rudomska.
Suknie na niej są potargane i powalane, włosy w nieładzie. Za rozwartymi drzwiami widać
krzykliwy tłum ludzi w świtkach i wełniakach. Tłum ten przewala się i kotłuje. Raz w raz
ktoś zagląda do pokoju.
RUDOMSKA
spostrzega Wincentego
Mój synek! Mój jedyny!
rzuca się ku niemu, pada przy sofie na kolana i obejmuje Wincentego rękami
Wiko!
spostrzega szczudło
Co to jest? Czyj to kij! Twój?
WINCENTY
Cicho, cicho! Mów, bili cię? Kto cię uderzył? Masz włosy potargane. Wlekli cię po ziemi?
RUDOMSKA
Przesuwa po nim ręką. Zrywa chustkę. Widzi urwaną rękę i urwaną nogę. Stoi bez ruchu, z
chustką w ręku. Kiwa głową.Z cicha jęczy.
Rozumiem.
WINCENTY
Kto cię uderzył?
RUDOMSKA
wskazując palcem miejsce przy drzwiach, szeptem
To tamto? Wtedy&
WINCENTY
potakując głową
Tak.
RUDOMSKA
To na wojnie? Prawda?
WINCENTY
Powiem ci wszystko&
Joachim wchodzi i zamyka drzwi przed ludzmi, którzy się pchają do pokoju
HELENA
do Joachima
Gdzieście spotkali panią?
80
JOACHIM
Na drodze.
HELENA
Patrzcie! Zmieli ją szarpać! Bili ją!
JOACHIM
No, szła sama bez pola. Tam ją ludzie zobaczyli. Po co było samej w pola wychodzić? Za-
częły ją tarmosić.
HELENA
Tarmosić& Za co?
JOACHIM
ze złością
No, za cóż! Za to, że pani.
HELENA
z uniesieniem
Czemuście nie bronili?!
JOACHIM
A cóż ja mam za racyją jeden was bronić? Niewiele teraz kogo obroni przed rozezłoszczo-
nym narodem. Przywlekli ją do wsi& No, tom ją tam wyprosił. Zajadłych-em odegnał. Czego
ode mnie chcecie? Sami się brońcie, jako umiecie! Ja za was gardła dawał nie będę!
HELENA
Joachim& To jest Joachim&
JOACHIM
twardo
Skończyło się wasze jaśniepańskie panowanie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
-
Wątki
- Indeks
- Klawiatura elektronicznego instrumentu muzycznego
- Bucheister_Patt_Ogien_i_lod
- Diana Palmer Kwiat opuncji
- The Celestial Ship of the North by E Valentia Straiton
- LE Modesitt The Forever Hero 3 The Endless Twilight
- Cartland Barbara Raj odnaleziony
- BśÂaszczyk Grzegorz Burza koronacyjna. Polska i Litwa (1429 1430)
- history of the kings of britain
- Fred Schepartz The Vampire Cabbie
- J L Taft Ain't No Angel [EC Breathless] (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bialaorchidea.pev.pl