[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kłopoty w miłości lub odwrócić się na pięcie i wyjść natychmiast, żeby nie
przedłużać swej męczarni.
- Nie chciałbym cię zmuszać, jeśli...
- O której jutro zaczynamy? - przerwała mu energicznie.
RS
72
Rozdział 9
Następnego ranka Alexandra wprowadziła się do Reda. Zaproponował, żeby
nocowała u niego, aby zaoszczędzić jej stałych podróży w tę i z powrotem.
Zaraz na wstępie zaproponował, żeby zapoznała się z instrukcją obsługi
programu. Alexandra usiadła w wygodnym fotelu w salonie, a jej pracodawca
udał się na górę kontynuować projekt.
Pozostawiona samej sobie dziewczyna w ogóle nie mogła się
skoncentrować. Co się ze mną dzieje, pomyślała ze złością. Muszę się przecież
wykazać, bo inaczej skompromituję się przed Redem.
Red podziwiał jej urodę i zgrabną sylwetkę, ale ona chciała, żeby podziwiał
również jej intelekt i jej fachowe umiejętności. Ogólnie rzecz biorąc łaknęła
podziwu w każdej dziedzinie.
Z pasją zaczęła się wgryzać w tajniki nowego programu. Trzy godziny
minęły, jak z bicza trząsł. Gdy Red znowu pojawił się na dole, miał na sobie
tylko niebieskie kąpielówki. W ręku trzymał dwa ręczniki.
- Przerwa! - obwieścił radośnie. - Mam nadzieję, że wzięłaś ze sobą kostium
kąpielowy.
- To była pierwsza rzecz, jaką dziś rano spakowałam. Dobrze, że mnie
wybawiłeś od tej cholernej instrukcji. Właśnie miałam ją cisnąć w kąt i
uruchomić program bez jej pomocy.
- Czyli zdążyłem w odpowiednim momencie - ucieszył się Red. - Pospiesz
się, Sandro. Atlantyk na nas czeka.
Pięć minut pózniej biegli już piaskiem w stronę turkusowo-niebieskiej wody.
Morze było jeszcze trochę chłodne, ale stopniowo przyzwyczaili się do niższej
temperatury.
Red wypłynął daleko, zostawiając Alexandre w tyle. Nie chciało jej się z
nim ścigać. Przewróciła się na plecy i dała się unosić falom w stronę brzegu.
Zamknęła oczy rozkoszując się ciepłem promieni słonecznych na twarzy.
Red podpłynął do niej od tyłu i złapał ją a pasie. Odwróciła się i zarzuciła
mu ręce na szyję, jakby to była najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Przytuliła,
się do niego czekając na pocałunek. Nie musiała długo czekać, gdyż Red zaraz
poszukał wygłodniałymi wargami jej ust. Odwzajemniła tę dziką namiętność
natychmiast. Pozwoliła mu się też trzymać na rękach, mimo że woda w tym
miejscu była płytka i spokojnie mogła stać na dnie o własnych siłach.
Bonaparte biegał wzdłuż brzegu ujadając zawzięcie. Nie zwracali na niego
uwagi, choć robił wszystko, żeby na niego spojrzeli.
RS
73
- Red... Red... - szeptała Alexandra wyciskając mnóstwo drobnych
pocałunków na jego szyi. Pragnęła mieć go tylko dla siebie, teraz i na zawsze.
Umarłaby, gdyby ją teraz odesłał do domu.
Red odsunął ją nieco od siebie, by spojrzeć jej w oczy. Musiał wyczytać w
nich to, co do niego czuła. Po prostu musiał! Powiedz coś, błagała go w
myślach. Red jednak milczał.
Bonaparte zrezygnował z dalszych prób zwrócenia na siebie uwagi i
wskoczył do morza. Płynął już w ich kierunku.
- Popatrz tylko na tego zwierzaka! - zawołał Red ze śmiechem. - On jest
zazdrosny!
Puścił Alexandre i popłynęli do brzegu. Red znalazł jakiś patyk. Rzucił go w
morze. Wierny Bonaparte zaaportował go błyskawicznie i złożył z dumą u stóp
Reda.
Mężczyzna i pies podeszli do Alexandry, która w pewnej odległości od nich
wycierała się ręcznikiem.
- Zawsze mówiłem, że każdy pies potrzebuje pana - zażartował Red.
Bonaparte tymczasem podszedł bardzo blisko Alexandry i otrząsnął się
gwałtownie z wody.
- Pana, a nie pani, powiedziałem - rzekł z wyrzutem Red i oboje roześmiali
się wesoło.
Wyciągnęli się na piasku, żeby wyschnąć na słońcu. - Ach, gdybyśmy mieli
z sobą kosz z piknikowym prowiantem! - westchnął Red rozmarzony. -
Niestety, nie mamy nic do jedzenia i musimy się zadowolić słońcem, plażą i
morzem.
Alexandra pamiętała doskonale ich wspólny piknik na dzikiej plaży. Tu ani
w połowie nie było tak romantycznie, jak w Nassau W pobliżu stały domy, a
całkiem niedaleko biegła droga. Alexandrze nic więc nie groziło ze strony
Reda. Szkoda, pomyślała z żalem.
Red powiedział, że musi polecieć do Nassau omówić ze swym partnerem
jakieś szczegóły dotyczące nowego projektu.
- Ta współpraca naraża cię na spore niedogodności - zauważyła Alexandra.
- Muszę ci przyznać rację, Sandro. Muszę jednak osobiście komunikować się
ze wspólnikiem. Następnym moim zakupem będzie telefax. Będę wówczas
mógł przekazywać mu projekty tą drogą.
- Pochwalam ten zamiar. Fax jest dla mnie epokowym wydarzeniem. To po
prostu cud techniki i szalone ułatwienie w pracy. Odwiezć cię na lotnisko? -
zaproponowała, chociaż było jej smutno, że zostanie sama.
RS
74
- Nie, dziękuję. Widzisz, nie umiem przewidzieć, kiedy wrócę. Pojadę więc
samochodem i zostawię go tam. Zostań jeszcze na plaży, Sandro. - Spojrzał na
nią z czułością. - Wyglądasz notabene jak rusałka.
Alexandra zadrżała. - Wołałabym wrócić do pracy.
Zebrali ręczniki i poszli plażą do domu. Alexandra miała łzy w oczach. Tak
bardzo chciała, żeby jej nie zostawiał samej, nie mogła się jednak zdobyć na tę
prośbę. W pewnej chwili Red przytulił ją do siebie, zajrzał jej głęboko w oczy i
powiedział poważnie: - Tylko mi znowu nie ucieknij, Sandro! Postaram się
szybko wrócić. - Pocałował ją jeszcze w policzek, po czym odwrócił się i
wszedł do domu.
Alexandra została jeszcze na zewnątrz, ponieważ Bonaparte zachęcał ją tak
zabawnie do zabawy, że nie mogła się mu oprzeć.
Kiedy wreszcie wróciła do domu, Reda już w nim nie było.
Zapadał już zmierzch, gdy Alexandra wyjęła dyskietkę i wyłączyła
komputer. Zgasiła światło. Po omacku wyszła z pokoju. W tych egipskich
ciemnościach trudno jej było znalezć drogę na dół. Cały czas towarzyszyło jej
jakieś osobliwe uczucie. Była sama w domu Reda. Jego nie było, a wszędzie
czuła jego obecność.
Usiadła na sofie w salonie i włączyła telewizor. Nie mogła się skupić na
oglądaniu programu, nie był on zresztą zbyt interesujący. Gdzie ten
Red się podziewał? A może przytrafiło mu się coś złego? Alexandra
zacisnęła pięści zdenerwowana. Nie, chyba, nie, po prostu loty z New
Providence na Eleutherę odbywały się stosunkowo rzadko. Gdyby miał się
spóznić, na pewno by zadzwonił. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •