[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Uważaj, co mówisz. Nie pozwolę obrażać mnie przez małą, dwunożną córkę
Czarnoksiężników!
Aurian przełknęła ślinę, przypomniawszy sobie, gdzie ostatnio zaprowadził ją
nadmierny temperament. Smok nie powinien mieć za złe ludziom łatwości, z jaką
wpadają w gniew!
 Dobrze  powiedziała.  Załóżmy, że jestem Jedynym, co teraz?
 Zakładając, że jesteś, zdasz trzeci test, który polega na odtworzeniu zagubionego
Berła Ziemi.
Aurian zaniemówiła.
Odtworzyć Berło Ziemi? To niemożliwe! Zwątpienie wślizgnęło się podstępnie do jej
umysłu i ogarnęło ją rozczarowanie. On ma rację, nie mogę być Jedynym, pomyślała
żałośnie. A nawet prawie powiedziała  prawie. Zamiast tego ścisnęła jednak mocniej
swoją laskę i wyprostowała się, przekonana, że jeśli podda się nie próbując, to nigdy
pózniej sobie tego nie wybaczy. Smok bacznie ją obserwował, nawet nie mrugnął
zaciekawionymi oczami.
 No i& ? Czy zamierzasz stać tam i gapić się wiecznie?
A niech cię licho, pomyślała Aurian.
 Czy wolno mi zadawać pytania?
Roześmiał się.
 Bardzo dobrze! Mogę odpowiedzieć na trzy  ale nie te oczywiste. Odliczaj!
Mag przypomniała sobie wszystko, co usłyszała na temat historii Berła.
 Powiedziano mi, że Berło zaginęło w czasie Kataklizmu  spróbowała.  Czy
zostało zniszczone?
 Tak.  To wszystko, co usłyszała.
Zbytek łaski, pomyślała kwaśno.
 Ale  ciągnęła dalej  powiedziałeś  odtwórz , więc moce Berła muszą nadal
istnieć.  W przypływie natchnienia przypomniała sobie, jak Anvar odzyskał swoje
moce i jak Arcymag najpierw je wykradł. Pomyślała o kryształowych drzwiach w
podziemiu, które wyssały jej moc i o kajdanach ludu Harihna.
 Czy to pytanie?  Smok wtrącił się w łańcuch jej myśli i zrobił to celowo, Aurian
była pewna.
 Nie  powiedziała pospiesznie, ufając swojej intuicji.  Oto moje drugie pytanie:
czy kryształ, w którym znajduje się moc Berła, jest w tym pokoju?
Komnata wypełniła się światłem gwiazd.
 Tak!  zaśpiewał smok.  A teraz musisz go odnalezć.
Aurian zaklęła siarczyście. Zrozumiała, dlaczego smok miał tak niewygodne łóżko.
Była to pułapka i kolejny test. Gdzieś w tym stosie, nierozpoznawalny wśród innych
diamentów, znajdował się kryształ, którego szukała. Mag była przerażona. Wieki
zajmie przeszukanie tego stosu, pomyślała. Skoncentruj się, Aurian! Musi istnieć
jakiś lepszy sposób! I rzeczywiście, istniał. Ponieważ z natury zawsze ciągnęło ją do
ojcowskiej magii Ognia, zaniedbywała zdolności odziedziczone po Eilin. Teraz
nareszcie przyszedł czas i na nie.
Mag dotknęła końcem laski do ziemi, ujęła ją mocno obiema rękami i wezwała siły
Ziemi  powolne, ciężkie istnienia gór i kamieni; płodne łono gleby; obfite narodziny
roślin i jasne, krótkie życia stworzeń, które pełzną i biegają, rozmnażając się w nie
kończącym się cyklu życia, śmierci i końcowego rozpadu, z którego powstaje nowe
życie. Na wszystko, co było esencją stworzenia, Aurian wezwała siły Berła i Ziemi.
I odpowiedziały. Laska Aurian prawie wyrwała się jej z rąk, by wskazać na sam
środek posłania smoka. Rzezbione drewno zaczęło szumieć, wibrować i świecić
mocnym, szmaragdowym światłem. Smok wydał okrzyk zdumienia  najmniej
muzykalny dzwięk, jaki słyszała od niego do tej pory  i przesunął się na bok z
szybkością zdumiewającą przy jego potężnych rozmiarach, gdyż jego łóżko zaczęło
się chwiać i drżeć, rozsypując się migoczącą kaskadą po komnacie. Z głębi stosu
odpowiedział zielony promień. Aurian upadła, osłaniając głowę, kiedy olbrzymia
eksplozja z impetem rozrzuciła klejnoty i złoto po całej komnacie.
W ciszy, jaka potem nastąpiła, Mag z ulgą odkryła, że cały czas mocno trzyma
laskę. Wstała trzęsąc się, posiniaczona od stóp do głowy przez spadające skarby i
stwierdziła, że komnatę wypełnia intensywne, zielone światło. Smok wychylił głowę
spod skrzydła i usłyszała świst powietrza w jego gardle, kiedy brał głęboki oddech.
 Daję słowo  powiedział zdumiony  nic nie robisz połowicznie, Pani!
Magiczna laska nieomylnie wskazywała na środek komnaty. Tam, w miejscu, które
sobie tak energicznie oczyścił, dumnie leżał świecący diament, mniej więcej wielkości
złączonego palca i kciuka Aurian. Mag podeszła do niego ostrożnie, mrużąc oczy
przed intensywnym, szmaragdowym promieniowaniem kamienia i zatrzymała się na
wyciągnięcie ręki od klejnotu. Energia bijąca z niego niczym ściana zielonego ognia
powstrzymywała ją przed podejściem bliżej. Dopóki nie odmieni Berła, moc ta nie
zostanie opanowana na tyle, by Mag mogła wziąć ją i przetrwać. Ale jak to zrobić?
Aurian przesunęła dłonią po kiju, gładząc delikatnie blizniacze węże, które wiły się
wokół niego niemal jak żywe. Prawie czuła, jak się ruszają& Czuje, jak się ruszają?
To podsunęło jej pomysł. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •