[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiedz to od razu. Tylko nie zmyślaj bzdurnych historyjek! Przecież
nawet cię wtedy nie znałem! W ogóle nie pamiętałem o twoim
istnieniu.
Skye tylko pokręciła głową.
– Nie chodzi mi o pieniądze – powiedziała.
– Więc o co?
– Wydawało mi się, że powinieneś wiedzieć.
57
emalutka
Pomyślała, że jednak popełniła błąd i będzie teraz tego żałować.
– Powinienem wiedzieć? – Roześmiał się nieprzyjemnie. –
Posłuchaj, bardzo mi przykro z powodu twojego ojca i tego, że
wpadłaś i musisz teraz sama wychowywać dziecko, ale są pewne
granice. Nie dam sobie wmówić, że to moje dziecko!
– Dlaczego miałabym zmyślać?
Skrzywienie twarzy.
– Dlaczego? Jasne, że dla forsy.
– Przecież mówiłam, że nie chcę ani grosza.
– Przepraszam, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć.
Pomyślała, że nie chce tu być i rozmawiać w ten sposób.
To nie miało sensu. Jedynie myśl o Dawn spowodowała, że
podjęła jeszcze jeden wysiłek.
– Przy tych wszystkich nowoczesnych metodach ustalania
ojcostwa musiałabym być strasznie głupia, żeby coś takiego wymyślić
– zauważyła.
Jeszcze jeden jadowity uśmiech.
– No właśnie.
– Co: właśnie?
– Sama to powiedziałaś.
Krew odpłynęła jej z twarzy. Rzeczywiście, musi być strasznie
głupia, starając się go przekonać. Oczywiście mogłaby mu pokazać
Dawn, ale nie chciała ryzykować. Nie, przecież jest im tak dobrze we
dwie.
– Muszę już iść – powiedziała gwałtownie. – Za parę dni
wracamy do domu. Jeśli zdecydujesz się odwiedzić Dawn, proszę,
żebyś najpierw zadzwonił.
Wyszła, a Clint został w pokoju. W jej sercu pojawiło się
przekonanie graniczące z pewnością, że nigdy się już nie spotkają.
58
emalutka
Clint był wściekły.
Nikt do tej pory nie zakpił sobie z niego w tak bezczelny,
tupeciarski, bezsensowny, idiotyczny sposób. Chodził teraz po
pokoju, przypominając sobie wszystkie słowa Skye.
– Nie, to niemożliwe – wymamrotał do siebie.
Wyglądało to tak, jakby Skye specjalnie zastawiła na niego
pułapkę.
Z
całą
pewnością
nie
była
tak
zdenerwowana
ani
poruszona! Dziewczyna ma po prostu talent aktorski i tylko się
marnuje na Południu.
Niech sobie gdzie indziej poszuka ojca dla swojego bachora!
Clint wybiegł z domu i pognał do stajni. Tam osiodłał Zeusa i
niewiele myśląc, puścił się w cwał przez pola i pastwiska. Nie bardzo
wiedział, dokąd jedzie. W końcu koń był tak zmęczony, że musiał się
zatrzymać i dać mu odpocząć. Znajdowali się przy jednym z ognisk
położonym na skraju jego gruntów. Clint napoił konia, a następnie go
spętał, puszczając na łąkę. Sam natomiast położył się i spojrzał w
niebo, na którym właśnie zaczęły się pojawiać pierwsze gwiazdy.
Poczuł pustkę.
Nie czuł się z nikim związany. Nie był niczyim mężem, ojcem ani
nawet kochankiem. Był samotny i nie wiedział, jak długo to jeszcze
będzie trwało.
Skye zaparkowała samochód w cieniu. Nie była jeszcze gotowa
spotkać się z Dawn. Jednocześnie wiedziała, że musi się pospieszyć,
jeśli chce położyć córkę do łóżka.
Chciała! Czuła, że to właśnie jej dziecko spotkała dzisiaj
największa niesprawiedliwość, i pragnęła jej to jakoś wynagrodzić.
Wiedziała, że Dawn jest jedyną osobą, która jej pozostała. Do
dzisiaj mogła się jeszcze łudzić, ale teraz złudzenia prysły jak
mydlana bańka.
59
emalutka
– Poradzimy sobie – powiedziała przez zaciśnięte zęby. –
Poradzimy sobie – powtórzyła i wysiadła z samochodu.
Przeszła do domu i otworzyła drzwi wejściowe. Gdy tylko
usłyszała głos córki, uśmiech pojawił się na jej twarzy. Weszła do
środka.
– Mama, mama wróciła! – krzyknęła Dawn i szybko podbiegła,
żeby ją uściskać.
Skye przytuliła ją do piersi. Jednocześnie zauważyła pytające
spojrzenie Chucka i pokręciła przecząco głową. Dziewczynka była tak
uszczęśliwiona, że nawet nie domagała się niespodzianki.
– Wujek Chuck zabrał mnie na lody – oznajmiła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •