[ Pobierz całość w formacie PDF ]

istocie mogli to ju\ wiedzieć od chakanów. śaden bóg, \aden człowiek ani \adna magia nigdy nie były w
stanie zagrodzić Piktom drogi do złota.
Ojciec uciekłby stąd jako nędzarz, o ile w ogóle by uciekł, bez złota i bez magii, nie zakazanej w \adnym
kraju, do którego mieliby nadzieję dotrzeć. Zostałaby mu tylko ona  Scyra, o ile ceną za jego ucieczkę nie
byłoby jej mał\eństwo z wodzem Piktów. Musiało być jakieś wyjście, które pozwoliłoby uratować ojca przed
nędzą i jednocześnie Conana i jego Bamula przed śmiercią.
Jeśli mogłaby ocalić Conana (na wspomnienie jego pieszczot przeszedł ją lubie\ny dreszcz) i zostawić
Bamula ich losowi&
Nie, Conan nigdy by się na to nie zgodził. Umarłby, przeklinając ją. Jego honor nie pozwoliłby mu opuścić w
potrzebie tych, co podą\yli za nim przejściem między światami do tak obcego kraju, jak dla niej byłyby obce
Czarne Królestwa& Raczej zginąłby z nimi.
Ale jeśli potrafiłaby uratować zastęp Conana, nie doprowadzając ojca do ruiny&
Cofnęła się i wyciągnęła z sakiewki Kryształ z Thraz. Ojciec wpatrywał się w sufit i zdawał się mówić do
kogoś, kto tam jest, lub mo\e nawet kryje się w litej skale powy\ej. Dopiero po kilku chwilach opuścił wzrok.
Wtedy ruszył naprzód z takim rykiem, \e Scyra omal nie upuściła kryształu.
Zrobiła jeszcze dwa kroki w tył. Ojciec wyglądał, jakby zamierzał wyrwać jej kamień.
 Nie, ojcze. To dar od Conana. Zabrał go z bossońskiej karawany, a potem dał mnie.
 Ale& wiesz, co to potrafi?!
 A czy\ nie jestem twoją córką?
 Przynajmniej raz nie odpowiadaj pytaniem na pytanie, Scyro. To bardzo sprytne, lecz teraz nie czas na
spryt.
I tu się mylisz, pomyślała sobie Scyra. Właśnie teraz powinna być sprytniejsza ni\ kiedykolwiek. Inaczej los
Conana będzie przesądzony.
 Zaczekaj, ojcze. Wiem, co to jest. Ju\ to& ju\ to sprawdziłam. W niewielkim stopniu, to prawda. Ale
wystarczyło mi to, by się upewnić, \e ten kamień mo\e słu\yć tylko kobiecie.
Lysenius zmarszczył brwi. Scyra miała nadzieję, \e nie próbuje sobie przypomnieć zaklęć, których mogła
u\yć. Gdyby zaczął ją przepytywać, nawet głośno, nie mówiąc ju\ o przejrzeniu jej myśli za pomocą czarów,
mogłaby się zdradzić i nieszczęście gotowe.
 Czy to prawda?
 Przysięgam na wszystko, co wiem, \e tak.
 Na więcej nie mo\esz przysięgać  mruknął Lysenius i zgarbił się na moment pod cię\arem lat i
wspomnień.
Scyra wiedziała, ile z tych wspomnień jest bolesnych. Błędy, pora\ki& Chciała nawet przytulić ojca jak za
swych dziecięcych lat. Wtedy to go pocieszało. A teraz?
Być mo\e. Lecz poczułaby się jeszcze większą zdrajczynią, ni\ była. Ojciec mógł nie mieć skrupułów, \eby
sprzedać ją Piktom, byle tylko zrealizować swój plan. Ale gdy tak stała przed nim, nie miał równie\ serca
zarzucić jej kłamstwa prosto w twarz. Zostało w nim więcej z człowieka, jakim kiedyś był, ni\ myślała.
Mo\e z pomocą Conana udałoby się jej znalezć drogę ucieczki z tego kraju. Z pewnością Cymmerianin
wiedziałby, dokąd się przedostać, by ona i ojciec mogli do\yć spokojnie swoich dni, dzięki bogactwom
zabranym ze skarbca i jej uzdrowicielskim zdolnościom. Mogłaby zaapelować do jego słynnego, niezłomnego
honoru człowieka z pomocy.
Po raz drugi oparła się chęci przytulenia ojca. Wyglądał, jakby miał się rozpłakać. Wiedziała, \e jeśli
zacznie łkać, to ona te\. A wśród łez wyjawi mu prawdę i ziszczą się jej najgorsze obawy.
Strona 61
Green Roland - Conan i wrota demona
 Ojcze, mam plan.
 Tylko nie nara\aj się na niebezpieczeństwo.
 Nie wolno nam obawiać się niebezpieczeństw, gdy musimy ratować \ycie. Oboje wiemy, \e Conan nie
ma wewnętrznego głosu. Nie mo\emy go słyszeć przez pustkowie. Ale on usłyszy mój wewnętrzny głos, jeśli
wyślę mu wiadomość przez Kryształ z Thraz.
 To potę\na magia.
 Więc naucz mnie, jak jej bezpiecznie u\ywać. Jeśli będę umiała porozumieć się z Conanem, dyskretnie
skieruję jego zastęp do Groty Wojownika. My podą\ymy za nimi z tyloma Piktami, by pojmali Bamula po
dotarciu na miejsce. Sam Conan ma w sobie tyle ducha, \e o\ywi posąg. Je\eli uda nam się zło\yć w ofierze
cały zastęp&
 Ale\ miałem ten sam plan!  wykrzyknął Lysenius. Uśmiechnął się szeroko do córki.  Doprawdy,
jesteś moim dzieckiem tak duszą, jak i ciałem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •