[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mę\czyzna, godny tego określenia, nie mógłby upaść na tyle, by cieszyć się podobnym upodleniem.
Doświadczenie nie nauczyło jej jeszcze, \e gdy nic nie mo\na poradzić na sytuację, w jakiej się znalazło,
nale\y się z nią pogodzić.
Conan był jedyną osobą w tym okropnym mieście, którą Chabela mogła uwa\ać za swojego przyjaciela.
Popadłaby zapewne w skrajną rozpacz, gdyby Cymmerianin niekiedy, gdy nikt na nich nie patrzył, nie posłał
jej perskiego oka. Znaczyło to, a przynajmniej księ\niczka miała nadzieję, \e znaczy:  Nie trać ducha,
dziewczyno, jeszcze cię stąd wydostanę .
Z drugiej strony nawet Chabela musiała przyznać, \e Nzinga to wspaniały okaz kobiecości. Dziewczyna
usiłowała sobie wyobrazić, co królowa i korsarz robią w ło\nicy, lecz jej subtelne wychowanie nie obejmowało
tak przyziemnych wiadomości. Nie mogła wiedzieć, \e chocia\ wspaniała gamburańska lwica była dla tłumu
królową, w jej alkowie niepodzielnie władał Conan.
Było to równie\ coś nowego dla królowej Nzingi. Własne doświadczenia i cała kultura jej ludu wpoiły jej
przekonanie o naturalnej wy\szości kobiety nad mę\czyzną. Na tronie z kości słoniowej zasiadało przed nią
sto poprzedniczek. Wszystkie lekcewa\yły swoich mał\onków, będących dla nich sługami, narzędziami
przyjemności i niezbędnymi dodatkami przy płodzeniu następczyń. Pozbywano się ich natychmiast, gdy
brakło im sił, zapadali na choroby czy nudzili się swym paniom.
Nzinga postępowała tak samo, dopóki w jej \ycie nie wkroczył gigantyczny Cymmerianin. Do tej pory z
łatwością dominowała nad swoimi kochankami, lecz Conana nie mo\na było zdominować. Jego wola była
twardsza od stali. Był wy\szy i silniejszy od Nzingi, a w uścisku jego potę\nych ramion czarna Amazonka
znajdowała rozkosze przekraczające jej wyobra\enie. Ogarnął ją głód, który tylko Cymmerianin był w stanie
zaspokoić.
Stała się równie\ dziko zazdrosna o wszystkie kobiety, z którymi Conan w przeszłości zaznał uciechy.
Cymmerianin nie chciał jednak o nich opowiadać i ignorował jej pytania. Chocia\ królowa urządzała mu
awantury i tłukła wykwintne naczynia, niewzruszony Cymmerianin milczał z nikłym uśmieszkiem na ustach.
 A co z tą pulchną białą dziewuchą, którą Ghanatowie schwytali razem z tobą?!  piekliła się Nzinga. 
Była twoją kochanką, prawda? Aaknąłeś jej miękkiego, bladego ciała, czy\ nie? Jest bardziej godna
po\ądania ni\ Nzinga, co?
Patrząc na rozjuszoną pasją królową, jej płonące oczy i falujące, hebanowe półkule piersi, Conan musiał
przyznać, \e od czasu Belit nie spotkał równie wspaniałej kobiety. Musiał być wszak\e wyjątkowo ostro\ny z
powodu zazdrości o Chabelę. Musiał znalezć jakiś sposób na uśmierzenie podejrzeń królowej, inaczej
księ\niczka ucierpiałaby. Nzinga mogła rozkazać ściąć głowę ka\demu, kto stanąłby jej na drodze.
Conan zrobił wszystko w swojej skromnej mocy, by ul\yć doli Chabeli, jednak nie śmiał dalej wstawiać się
za nią, by nie dolewać oliwy do ognia podejrzeń Nzingi.
 Chabela?  Ziewnął.  Ledwie znam to dziecko. To zingarańska szlachcianka. W tych sferach
Strona 35
Carter Lin - Conan bukanier
przykłada się przesadną wagę do dziewictwa. Gdybym ją posiadł, nie byłoby jej tutaj.
 A to dlaczego?
 Odebrałaby sobie \ycie, tak jak ją uczono.
 Nie wierzę ci! Starasz sieją osłaniać& !
Conan otoczył Nzingę potę\nym ramieniem, poło\ył na rozpostartych poduszkach i zaczął spijać namiętne
pocałunki z jej dyszących ust. Wiedział, \e przy temperamencie królowej lepiej jej nie prowokować. W
obecnej sytuacji istniał tylko jeden sposób, by oderwać królową od zazdrosnych rozmyślań&
ROZDZIAA 14
NA UWIZI
Parę kolejnych dni upłynęło bez znaczących wydarzeń. Potem&
Od dwóch dni białej niewolnicy, Chabeli z Zingary, powierzano najbardziej wyczerpujące i upokarzające
prace. Musiała wykonywać je na oczach Conana. Nzinga pilnowała tego za pomocą starannie obmyślanego
systemu podstępów.
Obawiając się podejrzliwości królowej, Conan przybierał maskę obojętności, chocia\ wrzał gniewem na
widok wykorzystywanej księ\niczki i paliła go chęć wzięcia za to srogiego odwetu. Poniewa\ królowej nie
udało się wyzwolić w Cymmerianinie \adnej reakcji, zaplanowała decydujące posunięcie, mające ujawnić
prawdziwe uczucia Conana. Wydała ucztę dla kilku kobiet  wodzów swej armii. Były to umięśnione, pokryte
bliznami, harde Amazonki, w których, zdaniem Conana, tkwiło tyle kobiecości, co w drzewcu topora
bojowego.
Podczas uczty Zingaranka usługiwała swojej pani i jej najnowszemu pupilowi. Gdy roznosiła wino, jedna z
Amazonek podstawiła jej nogę. Chabela straciła równowagę i ze zduszonym okrzykiem rozlała zawartość
karafki na jedną z ucztujących kobiet. Krzepka \ołnierka imieniem Tuta dzwignęła się na równe nogi i z
przekleństwem wymierzyła kulącej się niewolnicy okrutny cios na odlew. Dziewczyna runęła na podłogę.
W oczach Amazonki zapłonął sadystyczny błysk. Widok kulącej się, nagiej białej kobiety wzbudził w niej
jeszcze większą furię. Jak podchodząca ofiarę pantera zbli\yła się do niewolnicy. W napiętej ciszy poło\yła
muskularną dłoń na rękojeści tkwiącego za pasem sztyletu.
Pobłyskujące w świetle pochodni spi\owe ostrze wysunęło się z pochwy z cichym szmerem. Tuta z twarzą
wykrzywioną \ądzą krwi nachyliła się nad młodą niewolnicą i uniosła sztylet.
Nie mogąc złapać tchu, Chabela z fatalistyczną fascynacją wiodła wzrokiem za zbli\ającym się ostrzem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •