[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zmrużonych powiek.  A dlaczego tak długo trwało, zanim
znalazłeś mnie wcześniej, w kurorcie? Byłam tam parę tygodni,
nim się pojawiłeś.
 Byłaś tam przez kilka tygodni, zanim dałem ci znać, że tam
jestem  rzucił z diabelskim uśmiechem.
 Więc kłamałeś, mówiąc, że przybyłeś tamtego dnia?
 Pomyślałem, że będziesz mniej wściekła, jeżeli nie będziesz
wiedzieć, że przez jakiś czas cię obserwowałem.  Wzruszył
ramionami.
 Czemu czekałeś?
 Wyglądałaś na szczęśliwą.
 Nie wiem, czy tu zostanę, Danielu. Po dzisiejszej nocy.
Powstrzymywanie ich emocji jest wykańczające.
 Nie wiem, czy to ma znaczenie, ale ja chyba też nie zostanę.
 Dotknął mojego policzka.  Porozmawiamy o tym pózniej.
Weszliśmy do jadalni i zajęliśmy miejsca przy długim stole.
Elder Wilde siedział u szczytu, dwaj pozostali Starsi po obu jego
stronach, a Lucas na drugim końcu. Przypuszczałam, że nadejdzie
taki dzień, kiedy zajmie miejsce u szczytu stołu, ale jeszcze nie
teraz.
Usiadłam pomiędzy Danielem a Sethem. Wyczuwałam
podenerwowanie chłopaka, jeszcze zanim się zorientowałam, że
cały czas porusza prawą nogą, w górę i w dół, szybkimi
szarpnięciami. On już się spotkał z Kosiarzem.
 Nie musisz iść  wyszeptałam, pochylając się do niego.
Odwrócił gwałtownie głowę i spojrzał na mnie pytająco.
 Dziś wieczorem  odpowiedziałam na jego
niewypowiedziane pytanie.  Możesz zostać.
 Nie jestem tchórzem.  Dostrzegłam w jego oczach błysk
złości.
 Nie miałam tego na myśli...
 Jestem podenerwowany, to wszystko. Gotowy.
 Ona nie miała nic złego na myśli, chłopie  wstawił się za
mną Daniel i chociaż nie byłam w stanie wyczuć jego emocji,
wyczułam napięcie w jego ciele.
Nie chciałam bójki.
 Przepraszam  wyszeptałam.
Kucharz wniósł jedzenie. Steki. Krwiste. Skąpane we
własnym czerwonym sosie. Pomyślałam o mojej wegetariańskiej
diecie, ale jakoś dziś wieczorem chciało mi się czerwonego mięsa.
Bliskość mojej pełni, pomyślałam. Nie możesz się wyprzeć
wilczych instynktów.
Wilki są mięsożerne. Zwiadoma tego, że patrzy na mnie
Daniel, odkroiłam kawałek mięsa i zjadłam go. Soczysty smak
wypełnił moje usta. Nigdy nie jadłam czegoś tak pysznego.
 Wyostrzony smak  wyszeptał, pochylając się, a ja
poczułam od niego leśny zapach, silniejszy niż wcześniej.
 Może już nigdy nie będę wegetarianką.  Moje zmysły
stawały się coraz bardziej wyostrzone. Niedługo, bardzo niedługo,
zacznie wzywać mnie księżyc.
Po posiłku znów się zebraliśmy. Starsi stali przy kominku.
Pozostali byli rozproszeni po całym pokoju, ale na tyle blisko, żeby
ich dobrze słyszeć. Widziałam, że wszyscy są podenerwowani.
Nikt nie był w stanie spokojnie siedzieć.
Targały mną strach i niepokój, ale to były moje uczucia.
 Nie pójdziemy z tobą  powiedział Elder Wilde,
przyciągając mnie do siebie i przytulając, żeby dodać otuchy. 
Musimy tu zostać. Będą cię chronili Strażnicy Nocy.
 Mogę pójść sama, z mieczem...
 Nie będziesz w stanie go utrzymać, kiedy zacznie się
przemiana  zauważył.
 Mogę spróbować.
 A jeżeli ci się nie uda, zginiesz.
 Ale dlaczego oni mają ryzykować?
 Bo należysz do naszego klanu. Uświadomiłam sobie, że za
przynależność trzeba zapłacić.
 Dziewczęta pomogą ci się przygotować  powiedział.
Wiedziałam, że istnieją rytuały, że trzeba włożyć białą szatę.
Zwykle dziewczyna była sama ze swoim partnerem i sama się
przygotowywała. W moim przypadku wszystko stanęło na głowie.
 Jesteś gotowa stawić czoło przeznaczeniu?  spytał Elder
Wilde.
Skinęłam głową, czując suchość w ustach i kłucie w żołądku.
 Wszystko będzie dobrze  uśmiechnął się do mnie ciepło.
Zastanawiałam się, czy widzi przyszłość, czy może ma
kryształową kulę. Mało nie spytałam o to głośno, ale przez
szacunek i dlatego, że byłam zdenerwowana jak nigdy w życiu, nie
odezwałam się.
 Czy jest jeszcze jakaś sprawa, zanim się rozejdziemy, żeby
Hayden mogła rozpocząć rytuał?  Elder Wilde spojrzał po
wszystkich.
 Tak, sir  powiedział Daniel, a mnie podskoczyło serce.
Podszedł do mnie długimi, wdzięcznymi krokami, z których każdy
przypominał mi o tym, kim jest. Poruszał się zwinnie jak
drapieżny kot.
Kiedy znalazł się przy mnie, zatrzymał się i spojrzał mi w
oczy.
 Mówiłem ci, że Starsi szukali kogoś dla ciebie i zgłosiłem
się ja, ale ostateczny wybór należy do ciebie.  Trzymając obie
moje dłonie w swoich, uklęknął na jedno kolano.  Oświadczam ci
się jako partner. Hayden, czy mnie przyjmiesz?
Przeszyła mnie radość i ból. Mogłam dać mu tylko jedną
odpowiedz, która łamała mi serce. Ale nie miałam zamiaru
ryzykować życiem osoby, którą kochałam ponad wszystko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •