[ Pobierz całość w formacie PDF ]

warg. Wydał z siebie ni to jęk, ni to śmiech. Tak,
speÅ‚niÅ‚ zachciankÄ™ i teraz pÅ‚aciÅ‚ za to wysokÄ… ce­
nÄ™. Jego ciaÅ‚o, od dawna uÅ›pione, teraz siÄ™ prze­
budziło i domagało więcej.
Z trudem odpędził od siebie pokusy i skupił się
na propozycji, którą złożył nauczycielce. Czy
panna Sutherland ugnie siÄ™ przed jego niecnym
szantażem? Domyśli się, że blefował, mówiąc
o zawiadomieniu szeryfa?
W końcu potrząsnął głową. Nie, taka kobieta
nie bÄ™dzie sobie brudzić wydelikaconych rÄ…k do­
mowymi pracami.
A jeÅ›li siÄ™ zgodzi? JeÅ›li jest inna, niż sÄ…dziÅ‚? Je­
śli ma więcej charakteru?
Cameron zaśmiał się głośno.
Nie wytrzymaÅ‚aby dÅ‚użej jak jeden dzieÅ„. Brud­
ne podłogi, kopcący piec kuchenny, stos rzeczy do
prania...
W poniedziałek się przekona, jak głęboka
i szczera jest jej skrucha.
Hawke ułożył się wygodniej i przykręcił knot
lampy. ZostaÅ‚y mu trzy dni, żeby zapomnieć o po­
całunku i żywej reakcji kobiety. A jeśli Polly go
zaskoczy i przyjdzie w poniedziałek po szkole, już
on się postara, żeby więcej nie wróciła. Zasłużyła
92
sobie na nauczkÄ™. Przy okazji on raz na zawsze
uwolni siÄ™ od pokus.
Polly okaże siÄ™ pewnie taka, na jakÄ… wyglÄ…da: roz­
pieszczona i zepsuta panna z bogatego domu, do te­
go wÅ›cibska z natury. Ta ostatnia cecha najwyraz­
niej była wspólna mieszkańcom małych miasteczek.
Fakt, że jej ciepÅ‚o, bystrość i inteligencja prze­
mówiły do jego samotnego serca, nic nie znaczył.
- Do diabła! - mruknął Cameron, zamykając oczy.
- Nie jestem zepsuta! - oÅ›wiadczyÅ‚a Polly, spa­
cerujÄ…c po salonie.
- Nie bardzo.
- Ani rozpieszczona i delikatna jak kwiat, któ­
ry więdnie w słońcu!
- Cóż...
- Nie jestem i dobrze o tym wiesz!
Zatrzymała się i spojrzała na przyjaciółkę, która
półleżaÅ‚a na sofie z gÅ‚owÄ… odchylonÄ… na oparcie i za­
mkniętymi oczami. Tego dnia Amy zrezygnowała
z męskiego stroju i włożyła wygodną bawełnianą
suknię. Poranne słońce przeświecało przez zasłony
i dodawało ognistego blasku jej rudym włosom.
- Czy ja powiedziaÅ‚am, że jesteÅ› zepsuta i roz­
pieszczona?
- Nie, ale szkoda, że nie widziałaś, jak Hawke
patrzył na moje ręce. Tak właśnie sobie pomyślał.
Na pewno. A gdy mnie pocałował...
- O! - Amy otworzyła oczy i usiadła prosto. - Nie
mów, że to zrobiłaś!
93
Polly się zaczerwieniła.
- Nie ja, tylko on.
Odwzajemniła pocałunek bez najmniejszego
wahania, co czyniło ją wspólniczką, ale zraniona
duma usprawiedliwiała drobne kłamstwo.
- Sposób, w jaki mnie pocałował, był niemal ob-
razliwy - dokoÅ„czyÅ‚a, unikajÄ…c badawczego wzro­
ku przyjaciółki.
- Polly, mężczyzni zwykle nie całują kobiet po
to, żeby je obrazić.
- Cameron tak zrobiÅ‚ - oÅ›wiadczyÅ‚a Polly z prze­
konaniem. - Chciał czegoś dowieść.
- I dowiódł? - Amy pochyliła się do przodu. -
A co właściwie?
- Chyba zabawił się moim kosztem. Wiedział,
że nigdy się nie całowałam.
- Powiedziałaś mu to?
- Nie!
Amy potrząsnęła głową.
- Polly, mężczyzna nie jest w stanie siÄ™ zorien­
tować, że to twój pierwszy pocałunek. Przecież
nie masz tej nowiny wypalonej na czole!
- W takim razie się domyślił. - Zauważyła, że
przyjaciółce drżą usta. - To nie jest śmieszne.
- Wcale się nie śmieję! - zaprotestowała Amy
i przygryzła dolną wargę.
Polly zmierzyła ją wzrokiem.
- Czy Å›miaÅ‚am siÄ™ z ciebie, kiedy Race pocaÅ‚o­
wał cię pierwszy raz?
- Nie. Zarzuciłaś mi, że jestem bezwstydnicą.
94
- W tamtym czasie byłaś zaręczona z Careyem!
- przypomniała jej Polly, siadając na krześle. - Co
powinnam teraz zrobić?
- A co byś chciała?
- ChcÄ™... - Polly zamknęła oczy i odetchnęła gÅ‚Ä™­
boko. - Chcę udowodnić Cameronowi Haw-
ke'owi, że nie jestem bezwartoÅ›ciowÄ… osobÄ…, za ja­
ką mnie uważa.
- Więc przyjmij jego propozycję.
- To nie była propozycja, tylko szantaż.
Amy wzruszyła ramionami.
- MÄ™ski sposób na zachowanie godnoÅ›ci. Came­
ron nie zniży się do tego, by prosić o pomoc. I nie
musi, skoro to nie on zawinił.
- Więc, według ciebie, ja mam się ukorzyć?
- A nie? - Spojrzenie Amy byÅ‚o podejrzanie nie­
winne. - ZraniÅ‚aÅ› go w stopÄ™, Polly. Na twoim miej­
scu czułabym się w obowiązku pomóc biedakowi.
- Biedakowi? Cameron Hawke wcale nie jest
bezradny!
- Z dziurą w stopie? Na pewno jest! - Amy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •