[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Och tak, tak. Pragnę tego bardziej niż czegokolwiek na tym świecie. - Siedząca na jej
ramieniu Piękna zaszczebiotała słodko, a Menolly z trudem łapała oddech ze wzruszenia.
- No więc, o co chodzi? - spytał ponownie Robinton.
- Mam jaszczurki ogniste. Lessa powiedziała, że należę do Weyru.
- Lessa nie będzie tolerować dziewięciu śpiewających jaszczurek ognistych w swoim Weyrze
- odparł Harfiarz nie znoszącym sprzeciwu tonem.
- A one naprawdę należą do mojego Cechu Harfiarzy. Jest kilka sztuczek, których musisz
mnie nauczyć, moje dziecko. - Uśmiechnął się do niej figlarnie, tak że Menolly musiała
odpowiedzieć tym samym. - A teraz - pogroził jej palcem, udając, że zrobił się nagle szalenie
poważny - zanim zdążysz wymyślić jakieś następne przeszkody, argumenty i inne rozrywki, czy
mogłabyś uprzejmie przygotować dla mnie jaja jaszczurek, spakować swoje rzeczy i wyruszyć ze
mną do siedziby Cechu Harfiarzy? To był bardzo męczący dzień. Ucisnął serdecznie jej dłoń, a jego
łagodne oczy patrzyły na nią błagalnie. Wszystkie wątpliwości i obawy Menolly zniknęły w tej
jednej chwili. Piękna zaszczebiotała radośnie, zwalniając ucisk ogona wokół szyi Menolly. Potem
zaszczebiotała jeszcze raz, budząc resztę swojego stadka, a jej głos oznajmiał wszystkim, jak
szczęśliwa jest w tej chwili Menolly. Dziewczynka podniosła się powoli ze swojego miejsca, wciąż
trzymając za rękę Mistrza Harfiarzy, jakby szukając w nim oparła i pokoju.
- Och, z radością pójdę za tobą, Mistrzu Robintonie - powiedziała, a jej oczy pełne były łez. A
dziewięć jaszczurek ognistych w radosnym chórze śpiewało o jej szczęściu!
K O N I E C [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •