[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zobaczyć z Danielem.
 Może. I co z tego?
Bianca odpowiedziała uśmiechem.
 Nic. Cieszy mnie to.
 Nie ma się z czego cieszyć. To tylko jedna noc.
 To nie najwłaściwsze podejście, ale zawsze jakiś
początek.  Bianca oddała Larze pantofel.  Nigdy nie
znajdziesz taksówki o tej porze.
 Pójdę piechotą. To niedaleko.
 Nigdy w życiu. Eddie?
Eddie już dopinał spodnie.
 Odprowadzę ją.
Bianca zmrużyła oczy.
 Ale będziesz musiał wracać sam. To zbyt niebez-
pieczne. Pójdziemy wszyscy.
 A co z Rosą?
 Genevieve jest nocnym markiem. Zejdzie, żeby
przy niej posiedzieć. Albo pani Occhipinto. Zwykle
nie może zasnąć, bo ma ciągłe problemy z trawieniem.
 Naprawdę nic mi nie będzie  zaoponowała Lara.
 Nie chcę obudzić wszystkich sąsiadów.  Co na
pewno się stanie, jeżeli Bianca zacznie teraz szukać
kogoś do dziecka.  Znajdę taksówkę. Nie jest jeszcze
tak pózno.
Eddie włożył buty, a Bianca wzięła klucz do drzwi
prowadzących na wyższe piętra.
 Naprawdę  rzuciła Lara, ale została zignorowana.
W ogniu namiętności 231
Pięć minut pózniej byli już na chodniku. Genevieve
zeszła na dół w staromodnym peniuarze. Pani Occhi-
pinto i pomyleniec, który mieszkał piętro niżej, przy-
glądali się im badawczo przez okno. Bianca wyjaśniała
im wszystko bardzo głośno już po raz drugi.
 Nie, nie, on jest naprawdę miły, pani Occhipin-
to. To Lara jest załamana.
 Kto jest zaćpany?  zapytał ten z drugiego
piętra.  Hej, to nie jest meta dla narkomanów.
Lara ruszyła w drogę.
 Pamiętaj o prezerwatywie  rzuciła za nią pani
Occhipinto.
Eddie i Bianca szli za nią przez cały Tompkins
Square Park, chociaż było tam jeszcze tylu przechod-
niów, że nie mogło jej nic zagrażać prócz okazjonal-
nych gwizdów. Kiedy skręcili w Dziesiątą, Lara
zatrzymała się i pomachała im ręką.
 Wszystko w porządku. Możecie wracać do do-
mu.
Zasapany Eddie pokręcił głową. Odprowadzili ją
do samych drzwi.
 Dobrze, to już tutaj. Dziękuję.
 Jesteś pewna, że jest w domu?  zapytała Bianca.
 Pali się światło. To pierwsze piętro.
Eddie przyjrzał się budynkowi.
 On jest właścicielem? Miły domek.
 Dobry wybór  przytaknęła Bianca.
 Zaczynasz przypominać panią Occhipinto  La-
ra wzięła głęboki oddech.  Idę.
 Dzielna dziewczyna  powiedziała Bianca, a Ed-
die pomachał do niej.
232 Carrie Alexander
Czekali, aż wejdzie na ganek i zadzwoni do drzwi.
Gdy Daniel wreszcie otworzył, odeszli, niemal dys-
kretnie, czule objęci.
Daniel spojrzał za nimi.
 Moi ochroniarze  powiedziała Lara.  Ale przy-
szłam w misji pokojowej.
 A ja myślałem, że w sypialnianej.
Zamknęła oczy i zaraz je otworzyła. Wyglądał
świetnie  jak zawsze. Nagi tors, opadające spodnie
od dresu, rozczochrane włosy, pełne światła oczy.
 Przepraszam, że wyciągnęłam cię z łóżka. Nie
wiedziałeś, że powinieneś nie spać przez całą noc,
przewracać się na łóżku i myśleć o mnie?
Uśmiechnął się melancholijnie.
 Próbowałem, ale zasnąłem.
Czy istnieje wspanialszy facet?
Roześmiała się, a on zamknął drzwi na klucz, wziął
ją za rękę i poprowadził przez zagracony korytarz.
 Mam zamiar coś z tym zrobić  powiedziała,
patrząc na pęknięcie w pięknym starym witrażowym
oknie.
 Pózniej. Teraz idziemy do łóżka.
Zamknęła za sobą drzwi mieszkania.
 Nie po to przyszłam.  Zdjęła marynarkę i po-
wiesiła na wieszaku.  Właściwie nie tylko po to.
Spojrzał na nią przez ramię.
 Miałem na myśli spanie.
 Pochlebiasz mi. Pokonujesz wszystko jednym
ruchem.
 Jakie wszystko?  Teraz okazał jej nieco więcej
uwagi.
W ogniu namiętności 233
 Więc...  zakołysała się na piętach. Czuła się tak
oszołomiona, jak podczas ich pierwszego spotkania.
Nie była już pewna, co właściwie chciała osiągnąć,
przychodząc tutaj. Wiedziała jedynie, że musiała tu
przyjść.  Więc...  powtórzyła  Chyba już wystar-
czy.
Stanął naprzeciwko niej i ujął jej twarz w dłonie,
ogrzewając skórę zziębniętą od chłodnego wiatru.
 Raz na zawsze?
 Wystarczy na teraz  szepnęła  Nie wiem, co
będzie jutro.
 Hm.  Skinął głową, puszczając ją bez pocałun- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •