[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 A nie może pan ich rozprostowywać w innym miejscu?
 To jedyna pozycja, jaką mogę przyjąć, dopóki ma pani odchylone oparcie.
Kobieta jeszcze się wahała, po czym uniosła oparcie. Uśmiechnięty od ucha do
ucha Net natychmiast usiadł, a właściwie niemal się położył na swoim miejscu
i oparł stopy o fotel przed sobą. Na wypadek, gdyby Kiełbasaba zmieniła zdanie.
Kolejny wstrząs podrzucił go na dobre dziesięć centymetrów w górę i zmusił do
przyjęcia normalnej pozycji. Nika ścisnęła jego rękę.
 Zapnijcie pasy  poradził Felix, który przez cały czas na wszelki wypadek miał
zapięty pas. Wyjął książkę Holocaust F i ze spokojną miną otworzył ją na
założonej stronie.
Wyświetliła się w tej chwili lampka z ikoną zapięcia pasów i rozległ się głos
z interkomu:
 Proszę państwa, mówi kapitan Awaria. Zbliżamy się do strefy turbulencji. Może
nami trochę potrząsnąć.
W głośnikach coś szczeknęło, zaskrzypiało i zatrzeszczało. Wydobywał się z nich
cichy szum.
 Awaria interkomu?  zapytał Net.
 Zapomnieli wyłączyć mikrofon  stwierdził Felix.
Samolotem potrząsnęło jeszcze mocniej niż poprzednio, czemu towarzyszyły
nasilone trzaski z głośników i nasilone piski psiapsiółek.
 Zaraz pójdę i je zaknebluję.  Net zaczął zwijać serwetki w kulki.
 Jezus Maria!  dobiegło z interkomu.  Widzisz ten front atmosferyczny?
W samolocie zrobiło się nagle zupełnie cicho, jeśli nie liczyć szumu silników.
Net wychylił się przez Nikę do okna. Samolot wciąż leciał przez idealnie
przejrzyste powietrze, pod błękitnym niebem bez jednej chmurki. Za to z przodu,
od horyzontu po horyzont rozciągał się wał ciemnych chmur sięgających niemal
ziemi.
 Granica między Anglią a Szkocją  ocenił Net.
 Pamiętasz, co było pięć lat temu, kiedy tu lądowaliśmy?  dobiegło
z interkomu.
 Wez ty mi nie przypominaj. Do dziś się budzę z krzykiem.
Pasażerowie w całym samolocie wiercili się i rozmawiali przyciszonymi głosami.
Stewardesa szła już szybko z końca samolotu, żeby uświadomić pilotów, co się
dzieje, ale kolejny wstrząs zmusił ją do powrotu na fotel.
 Trzęsie jak fura na bruku.  Net zacisnął mocniej pas.
Nika wyjrzała przez okno i natychmiast tego pożałowała. Skrzydło bujało się jak
wielka trampolina po skoku pływaka. Oparła głowę o zagłówek i zacisnęła powieki.
 Powiedz im, że nie ma żadnego zagrożenia. Jeszcze nam tu zaczną panikować.
 Nie lubię tak ludzi oszukiwać.
 Czasem trzeba.
 OK, już dobrze, trochę im nakłamię.
Głośniki zachrobotały i zamilkły na kilka sekund, po czym znów zatrzeszczały
i zaczęły szumieć.
 Bardzo dobrze im powiedziałeś. Widzisz, masz gadane, nie to co ja.
 Myślisz, że łyknęli?
 Przecież nie znają się na lotnictwie, więc na pewno.
 Pomylili pozycję wyłącznika interkomu.  Felix pokręcił głową.
 Oby nie pomylili pasa startowego z morzem  rzucił Net. Gdyby nie to, że
musiał podtrzymywać na duchu Nikę, już zacząłby panikować.
Trzęsło jak w samochodzie jadącym z dużą prędkością po dziurawej jezdni.
Wszystkie plastiki trzeszczały i piszczały. Tak jak psiapsiółki, które robiły
już tylko krótkie przerwy na zaczerpnięcie tchu. Chyba więcej pasażerów miało
ochotę je zakneblować.
 Rano pokłóciłem się z żoną, ech&
 No, nie można się żegnać w złości. Nie znamy przecież dnia ani godziny.
Nika przemogła się i wyjrzała przez okno. Zciana chmur zbliżała się szybko.
W dole przesuwały się zielone pagórki i jeziora. Tu pogoda była jeszcze idealna.
 Teraz będzie najgorzej.
 Dzięki za informację&  syknął Net.
Zwiat za oknem zniknął, jakby ktoś podmienił zwykłą szybę na jej odpowiednik
z mlecznego szkła. Towarzyszył temu potężny wstrząs, po którym zrobiło się
względnie spokojnie. Drgania były ledwo wyczuwalne. Końcówka skrzydła co chwila
to pojawiała się, to znikała w białej mgle. Net i Nika odetchnęli z ulgą, za to
na Felixie ani turbulencje, ani chmury nie robiły wielkiego wrażenia.
 Nienawidzę latać bez widoczności.
 Znowu&  Net dotknął czoła.
Stewardesa szybkim krokiem szła przez samolot w stronę kabiny pilotów. Gdy
zamknęły się za nią drzwi, przez szumy z głośników dało się wyłowić jej
przyciszony głos, ale nie sposób było zrozumieć słów.
 Helena, co tak szepczesz? Tu nikogo nie ma.
Cały samolot nadstawiał uszu, żeby wyłowić coś z szumów.
 Co& ? Dopiero teraz nam mówisz?!
 Były turbulencje. Nie mogłam wstać.
 A nie mogłaś użyć słuchawki interkomu?
 Przecież nie działa, jak są włączone głośniki.
 Ech& Powiedzmy im, że& że to było słuchowisko radiowe dla umilenia czasu.
 Rany boskie, przecież oni to słyszą!
Dopiero teraz głośniki zamilkły. Stewardesa zamknęła za sobą drzwi kabiny
pilotów. Uśmiechnęła się sztucznie i przeszła przez cały samolot z miną  bardzo
nic się nie stało oraz wzrokiem utkwionym w jednym punkcie gdzieś w okolicach
ogona samolotu.
Dzwięk silników zmienił się minimalnie i przycichł.
 Schodzimy.  Felix leniwie przewrócił stronę książki.  W sensie, że się
zniżamy do lądowania.
Net spojrzał na niego z lekkim rozdrażnieniem.
 Podziwiam twój spokój, stary  powiedział.  Ale czy łaskawie mógłbyś się nie
bać w mniej ostentacyjny sposób?
Po kolejnym wstrząsie psiapsiółki zapiszczały jeszcze głośniej. Felix odwrócił
się do nich.
 Teraz nie ma się czego bać  powiedział głośniej.  Większość katastrof
wydarza się dopiero podczas lądowania.
1.
Ze względu na miłość autora do motoryzacji oraz jego wrodzoną krnąbrność, w tej
książce nazwy samochodów są pisane wielką literą. [wróć]
2.
Check-in (ang.)  odprawa, zarejestrowanie się. [wróć]
3.
Bulbot  robot pływający, występował w książce Felix, Net i Nika oraz Sekret
Czerwonej Hańczy. [wróć]
4.
Rollercoaster (ang.)  kolejka górska w parku rozrywki. [wróć]
5.
Gate (ang.)  wyjście przy stanowisku ostatniej odprawy do samolotu. [wróć]
6.
Słuch absolutny  tak naprawdę jest to rzadko spotykana umiejętność [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •