[ Pobierz całość w formacie PDF ]

posypał solą otwartą ranę.
Ale czyż śol nie oczyszcza i nie przyżega
rany, czyż dawniej nią ran nie leczono?
Czy zatem ból tak naprawdę w jakiś sposób
nie pomaga odciąć się od przeszłości? Czy myśl,
że będąc w Londynie, mogłaby niechcący wpaść
na Iana i Annę, tak ją przeraża, że z tego powodu
w ogóle odrzuca powrót?
Penny Jordan 143
Przecież Londyn to wielka metropolia, a szan-
sa na to, że faktycznie spotka Iana i jego narze-
czonÄ… jest naprawdÄ™ niewielka...
Co zatem trzyma jÄ… w Shropshire? Poczucie
bezpieczeństwa, które daje dom rodzinny... mi-
łość rodziców... fakt, że znalazła nową, inte-
resujÄ…cÄ… pracÄ™?
Tak, to wszystko skłania ją do pozostania, do
przedłużenia wakacji, do ucieczki od ,,praw-
dziwego  życia. A jednak żadna z owych przy-
czyn nie ma nic wspólnego z jej głęboko atawis-
tycznym dreszczykiem przerażenia na samo
wspomnienie o powrocie do stolicy.
To właśnie w Londynie spędziła większą
część dorosłego życia, tam przez minioną deka-
dę z radością mieszkała i pracowała. Czy więc
tylko z powodu Iana i Anny doszła do wniosku,
że ostatnią rzeczą, jakiej pragnie, jest powrót do
stolicy? W końcu ma tam znajomych, z którymi
spędzała miłe chwile, oraz dostęp do wszelkiego
rodzaju wydarzeń i imprez, o których mowy nie
ma na prowincji.
Te pytania dręczyły ją jeszcze póznym wie-
czorem, kiedy powinna już głęboko spać.
Księżyc w pełni rozświetlał jej sypialnię,
zaglądając przez zasłony. Słyszała głosy noc-
nych zwierząt, które, podobnie jak ją, w czasie
pełni ogarniał niepokój.
144 UKRYTY SKARB
Dlaczego, gdy matka zapytała ją o chęć po-
wrotu do Londynu, wzdrygnęła się z takim
lękiem, z taką silną niechęcią?
I dlaczego pocałunek Stuarta wzbudził w niej
tak gorące emocje, żar, którego nigdy nie za-
znała w ramionach Iana?
Nie znajdowała satysfakcjonujących odpo-
wiedzi na owe niepokojące pytania, które spę-
dzały jej sen z powiek aż do brzasku.
ROZDZIAA SIÓDMY
Stuart jej unika, była o tym przekonana. Może
sobie mówić, że niespodziewana fala wyjątkowo
ciepłej i suchej pogody oznacza, że szkółka leśna
wymaga szczególnej kontroli i uwagi. Tak czy
owak przychodzi pora powrotu do domu. A jed-
nak niezależnie od tego, jak wcześnie Sara przyje-
żdżała do pracy ani jak długo zostawała w biurze,
Stuarta nigdy nie było, rzekomo z powodu zwięk-
szonego nagle zainteresowania drzewami.
Zgodnie z jej sugestią zamieścił dodatkowe
ogłoszenia w kilku miesięcznikach, w tym
w ,,Country Life  , i nawet Sara była zdumiona,
że spotkało się to z tak dużym odzewem.
146 UKRYTY SKARB
Czy to z powodu tamtego pocałunku nie
prowadzą już długich, wciągających rozmów na
wiele różnych tematów?
Trzeba przyznać, że ogromnie brakowało jej
towarzystwa Stuarta. Aż tu pewnego popołu-
dnia, gdy minął już ponad tydzień od owej pełnej
emocji sceny, Stuart wkroczył do biura z tak
kamiennym wyrazem twarzy, że Sara od razu
wyobraziła sobie najgorsze.
Wstając z krzesła, zawołała:
 Stuart, co się stało?
Potrząsnął głową i odparł krótko:
 Nic. To znaczy...  Urwał i stanął do niej
plecami, przodem do okna.
Zasłaniał sobą światło, co nadało małemu
gabinetowi bardziej intymny klimat.
 Mam ci coś do powiedzenia  usłyszała,
a jej serce ścisnęło się ze strachu.
Czy powie jej, że nie życzy sobie, aby dłużej
dla niego pracowała? Sama ta myśl przyprawiła
jÄ… o rozpacz.
Wciąż stał do niej tyłem, wyprostowany
i spięty. Sara czuła, że i jej mięśnie zesztywniały
w oczekiwaniu na jego dalsze słowa. Nie chciała
ich słyszeć, nie chciała wiedzieć, że nie jest mu
już potrzebna. Nie chciała pogodzić się z faktem,
że z jakiegoś powodu Stuart nie znajduje dla niej
miejsca w swoim życiu.
Penny Jordan 147
Przyjazń, która ich połączyła, wiele dla niej
znaczy. Sądziła, że jest to więz oparta na solid-
nych podstawach, ale najwyrazniej była to fik-
cja, którą stworzyła na własny użytek. Stuart
nigdy nie przykładał do ich przyjazni równie
wielkiej wagi co ona.
Zaschło jej w ustach, dłonie zaczęły się ner-
wowo pocić. Duma podpowiadała jej, by nie
czekać, ale wyprzedzić óswiadczenie Stuarta,
przyznać, że zgadła, że już wie i że sama ro-
zumie, iż nadszedł czas rozstania... pora, żeby
wróciła do swojego życia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •