[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej twarzy. Jakim cudem tak szybko wyczuł, czego mi potrzeba? 
zastanawiała się. Przecie\ znali się od niedawna. Mimo to zajął w jej
\yciu miejsce, jakiego nie zajął dotąd \aden mę\czyzna.
Ta świadomość powinna ją przera\ać, a tymczasem Kelly
zachowała ją w sobie jak talizman, mający jej przynieść szczęście w
następnej serii pokazów. Po tresurze indywidualnej przyszła kolej na
grupową  i znów Blossom królowała na ringu. Kiedy ogłoszono wyniki,
okazało się, \e zajęły z Kelly drugie miejsce. Było to naprawdę du\e
osiągnięcie, zwa\ywszy na wyjątkowo ostrą konkurencję.
Po krótkiej przerwie na lunch rozpoczęły się zawody w tresurze
u\ytkowej. Zwycięstwo w tej konkurencji czy nawet uzyskanie zielonej
wstęgi było świadectwem szczególnych zdolności psa i kunsztu jego
tresera.
Od zwierzęcia wymagano nie tylko posłuchu, ale i samodzielnego
myślenia.
Kelly miała wystartować dopiero za godzinę. Nie była w stanie
usiedzieć w namiocie, więc wyszła na zewnątrz i przemierzała wielkimi
krokami trawnik, powtarzając w myśli kolejne komendy.
 Potrzebujesz towarzystwa?
Drgnęła, zaskoczona. Eric stał oparty niedbale o słupek, z rękami
skrzy\owanymi na piersi.
 Wybacz, \e tak cię zaniedbuję, ale potrzebna mi samotność, by
się skoncentrować  powiedziała z przepraszającym uśmiechem.
 Zdaje się, \e nie tylko teraz potrzebujesz samotności  zauwa\ył,
podchodząc bli\ej.
Przez moment myślała, \e Eric na zamiar powstrzymać jej
nerwowe chodzenie, ale tylko zrównał z nią krok.
 Nie jesteś przyzwyczajona, by polegać na kimś, prawda?
 Oczywiście, \e nie. Dlaczego miałabym to robić?
 Rzeczywiście, nie ma specjalnego powodu  przyznał z dziwnym
uśmiechem i otoczył ją ramieniem. Teraz dopiero poczuł, jak bardzo jest
zdenerwowana i spięta. Sam był du\o odporniejszy psychicznie i
właściwie nie znał podobnych stanów.
 Myślę, \e powinnaś coś zjeść, inaczej zupełnie osłabniesz 
powiedział z troską.  Masz jeszcze du\o czasu.
 O, nie, tylko nie to. Jedzenie to ostatnia rzecz, jakiej teraz
potrzebuję, wierz mi.
 A pierwsza?
 Co takiego?
 Kelly, przecie\ widzę, \e jesteś kłębkiem nerwów. Co mogłoby
choć trochę cię odprę\yć?
 Po prostu musiałabym ju\ mieć za sobą te zawody.
 Kochana, mogę ci pomóc, ale nie zdziałam cudów. Mo\e
wymyślisz coś jeszcze?
Kelly zastanawiała się przez długą chwilę, a potem wzruszyła
ramionami.
 Nie mam pojęcia. Nikt dotąd nie proponował mi duchowego
wsparcia  wyznała szczerze.
 Mo\e dlatego, \e sprawiasz wra\enie takiej cholernej Zosi
Samosi.
Rozbawił ją gderliwy ton, jakim wygłosił tę uwagę.
 Bo taka właśnie jestem. Lubię być samodzielna.
 Bardzo zabawne. Mów do mnie jeszcze  mruknął. Kelly
zatrzymała się gwałtownie i poło\yła mu ręce na ramionach. Mo\e i
doprowadza ją do szaleństwa, ale przecie\ szczerze chce mi pomóc,
myślała ze wzruszeniem. Chce pomóc, poniewa\ zale\y mu na niej. Ta
świadomość wywołała natychmiastowy, słodki skurcz w podbrzuszu.
Bo\e, czy\by runęła kolejna linia obrony?
 Mów do mnie  poprosiła miękko.  Odwróć moją uwagę.
Opowiedz mi o swojej ksią\ce.
Wykorzystując całą swoją dziennikarską elokwencję, Eric zaczął
opowiadać. Rozwijał przed Kelly barwną, choć jeszcze nie dokończoną
opowieść o swojej wyprawie po złote runo. Opisał jej Larry ego i streścił
najwa\niejsze informacje, jakie od niego uzyskał. Zwierzał się szczerze z
problemów, jakie napotykał przy pisaniu, i ze stresu, jaki wywoływała w
nim obawa, \e skarb nigdy się nie odnajdzie.
Kelly szybko zapomniała o zawodach. Wsparta na ramieniu Erica,
chłonęła fascynującą historię. Zadawała wnikliwe pytania, świadczące o
tym, jak uwa\nie go słucha. Trafność jej uwag zachwyciła Erica. Sam,
studiując materiały od wielu tygodni, stracił ju\ dystans do sprawy i
spostrze\enia Kelly były dla niego wprost bezcenne.
 Powiedz mi więcej o Larrym  poprosiła.  On jest kluczem do
całej historii. Musimy dobrze zrozumieć jego motywacje i sposób
myślenia.
Eric uśmiechnął się niedostrzegalnie, kiedy u\yła zaimka  my .
Jednocześnie przez cały czas zerkał na ring, bo Kelly, pochłonięta jego
opowieścią, przestała zupełnie zwracać uwagę na otoczenie. Tymczasem
zbli\ała się pora występu.
 Pózniej ci o nim opowiem  obiecał, wskazując ruchem głowy
na namiot.  Za chwilę będziesz miała trochę roboty.
Kelly zdą\yła jeszcze wyprowadzić Blossom i zrobić jej małą
rozgrzewkę, kiedy wywołano ich numer. I choć dobermanka, nieco ju\
zmęczona, nie zdołała powtórzyć porannego sukcesu, zdobyła zieloną
wstęgę, co było wielkim osiągnięciem, dającym cenne punkty do
kwalifikacji na stopień psa u\ytkowego.
Eric zaproponował, \e będzie prowadził w powrotnej drodze, co
Kelly przyjęła z wdzięcznością. Cieszyła się, \e mo\e siedzieć przy jego
boku.
 Dziękuję ci  powiedziała cicho, opierając mu głowę na
ramieniu.
 Za co?
 Za towarzystwo, za pomoc. W ogóle za to, \e byłeś ze mną,
kiedy cię potrzebowałam.
 Zawsze mo\esz na mnie liczyć, Kelly  powiedział, odrywając
na moment rękę od kierownicy, by musnąć palcami jej policzek. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •