[ Pobierz całość w formacie PDF ]

doskonale wyrzezbione usta i ciemne oczy - te nieprzeniknione
WAOSKIE WAKACJE
97
oczy, które w jednej chwili potrafiły zmienić rozsądną Penny w jej
zmysłowe, nieokiełznane alter ego.
- Nie powinniśmy tu długo zostawać - powiedziała cicho.
- Boisz się?
- Nie mam się czego bać. Ale zaniedbuję swoje obowiązki.
- Chloe wciąż śpi.
- Nie wiesz tego. Jak się poczuje, kiedy obudzi się wśród samych
nieznajomych?
I jak ja będę się czuć, kiedy pozwolę sobie na romans z prawdziwego
zdarzenia z własnym pracodawcą? - dodała w myślach.
- Jeśli tak bardzo się o nią martwisz, idz na górę. Ja zostanę tu jeszcze
przez chwilę. Tam są schody - Santo spojrzał w stronę skały. - Dokładnie
sto sześćdziesiąt dwa stopnie. Jest poręcz, ale proszę cię, bądz ostrożna.
Był zawiedziony, gdy Penny odeszła bez słowa. Myślał, że zostanie z
nim, zniechęcona wiadomością o liczbie stopni - bo przecież nie odważy
się sama pojechać windą. Pragnął jej, potrzebował jej, nie mógł się nią
nasycić.
Patrzył za nią, aż zniknęła mu z oczu, po czym odwrócił się z powrotem w
stronę ciepłej, przejrzystej wody, która obmywała mu stopy. Niewiele
myśląc, rozebrał się i wskoczył do morza.
Zanim Penny dotarła na górę, marzyła już tylko
98
MARGARET MAYO
o tym, by usiąść i napić się czegoś zimnego. Ale nie zdążyła, bo zaraz
podbiegła do niej Chloe. Isabella pojawiła się kilka kroków ^a nią.
- Szukałam cię - powiedziała Chloe. - Gdzie tata?
Penny kucnęła przed nią.
- Na plaży, słonko. Właśnie stamtąd wróciłam. Ale to daleko, daleko pod
nami.
- Pójdziemy tam? - zapytała podekscytowana dziewczynka.
- Innym razem. Muszę teraz na chwilę usiąść. Długo się wspinałam i nogi
bardzo mi się zmęczyły.
- Ale ja chcę do taty.
- Gdyby wiedział, że już nie śpisz, przyszedłby tu ze mną. Niedługo do
nas dołączy, zobaczysz.
Ale Santo został na plaży dłużej, niż się spodziewała. Zanim wrócił,
Chloe już zdążyła się rozpłakać.
- Tak długo na ciebie czekała. Co robiłeś? - zapytała Penny, gdy Santo
pocieszył córeczkę, a jej udało się czegoś napić. Ale wystarczyło
popatrzeć na niego, by poznać odpowiedz. Jego mokre włosy
i bose stopy jednoznacznie wskazywały na to, że pływał. Też mogła to
zrobić, gdyby z nim została! Morze było tak kuszące - ciepłe i czyste.
- Nie myślałem, że już się obudziła.
- Na tym właśnie polega twój problem. Nie myślisz - rzuciła i poszła zająć
się Chloe.
Ponownie zobaczyła Santa dopiero póznym wie-
WAOSKIE WAKACJE 99
czorem. Przez całe popołudnie, podczas gdy ona bawiła się z
dziewczynką, on siedział w jakimś zakamarku willi. Pojawił się za to, gdy
Chloe kładła się spać, by przeczytać jej bajkę na dobranoc.
Zrobił wielkie postępy w swoich stosunkach z Chloe, ale dla Penny to
wciąż było za mało. Ten wyjazd miał na celu zacieśnienie więzi między
nim i córką, a nie uwiedzenie opiekunki!
Ale następne dni przyniosły miłe zaskoczenie. Santo skupił całą swoją
uwagę na Chloe. Wspólnie pływali - dziewczynka w ogóle nie bała się
wody - i wymyślali najróżniejsze zabawy. Chloe najwyrazniej nie
uważała już, że tata jej nie kocha. Co chwila zarzucała mu rączki na szyję
i całowała go, i choć Santa na początku wprawiało to w zakłopotanie,
szybko nauczył się okazywać jej czułość i powtarzać jej, jak bardzo ją
kocha.
Od czasu do czasu Chloe pytała, jak się czuje jej mama w niebie. Za
pierwszym razem Penny wstrzymała oddech i z duszą na ramieniu
czekała, co powie Santo. Ale on zapewnił córkę, że mama przez cały czas
patrzy na to, co robią, i czuwa nad nimi, żałując, że nie może się przy nich
znalezć.
Dopiero gdy Chloe leżała już w łóżku, Penny i Santo mieli czas dla siebie.
Zwykle jadali razem kolację w ogrodzie, rozkoszując się orzezwiającym,
chłodnym powietrzem po upalnym dniu. Czasem Santo odbierał jakiś
ważny telefon i już nie wracał do stołu. Innym razem to Penny wymknęła
się do
100 MARGARET MAYO
swojego pokoju, gdy bliskość między nimi zaczęła robić się
niebezpieczna.
Nie chciała, by zranił ją kolejny mężczyzna i starała się temu zapobiec,
trzymając Santa na dystans. I całkiem dobrze jej to wychodziło - aż do
dnia, gdy postanowił zabrać ją do restauracji.
- Nie możemy zostawić Chloe - zaprotestowała, gdy to zaproponował. -
Jak to sobie wyobrażasz?
- Isabella zajmie się nią, jeśli się obudzi. Nam też należy się coś od życia.
Nam! Wypowiedział te słowa tak, jak gdyby byli parą. Ogarnęła ją
panika.
- Nie mogę - oznajmiła, słysząc strach we własnym głosie. Na Boga,
przecież nie może pozwolić mu myśleć, że to jego się boi. Ani dać po
sobie poznać, jak silne uczucia w niej wywołuje! - To byłoby niestosowne
- dodała.
- Powtarzasz to jak katarynka. - Zmarszczył brwi. - Zapomnij o tym, co
cię dręczy. Idziesz ze mną na kolację. Czekałem już wystarczająco długo.
- Skoro ująłeś to tak delikatnie, jak mogę odmówić? - zapytała
sarkastycznie.
Nie uśmiechnął się.
- Wychodzimy za pół godziny - powiedział i zostawił ją.
Co by zrobił, gdyby zignorowała jego polecenie? Zawiózłby ją do
restauracji siłą? Czy może znalazłby sobie inną towarzyszkę? Ta ostatnia
myśl przesą-
WAOSKIE WAKACJE
101
dziła o jej decyzji. Ruszyła biegiem do swojego pokoju.
Ale w co się ubrać? Nie wiedziała nawet, dokąd pojadą. Nie miała za to
wątpliwości, że będzie to drogi lokal, a przecież nie wzięła ze sobą ani
jednej odpowiedniej sukienki. Wreszcie zdecydowała się na czarną
bluzkę na ramiączkach i zwiewną czarną spódnicę do kostek. Stwierdziła,
że dopełniony błyszczącym paskiem i srebrnymi sandałami strój spotka
się z jego aprobatą.
Zaczesała włosy do tyłu i spięła je srebrną klamrą. Pociągnęła jeszcze
rzęsy mascarą, nałożyła cień do powiek i odrobinę błyszczyku - i już była
gotowa. Santo czekał na tarasie, a gdy obrócił się, by na nią spojrzeć, z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •