[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaprzeczają, iż mają jakiekolwiek problemy. Inni zaczynają
zachowywać się agresywnie lub zaczynają stosować klasyczne
mechanizmy obronne: przeniesienie, projekcję, regresję (nagłe,
dziecinne zachowanie np. wybuchy złości) i racjonalizację
(usprawiedliwiamy nasze zachowanie lub fakt, że mamy problemy).
Stąd wiele chorób, na których powstanie stres silnie wpływa
może być leczona poprzez medytację. Tysiące praktykujących i wielu
naukowców stwierdziło lecznicze działanie medytacji w takich
chorobach jak: nadciśnienie, choroby krążenia, wrzody żołądka,
nerwice, astma, choroby serca i wiele innych.
Zapraszam na AdamB.pl
85
Leczniczy wpływ medytacji może być rozpatrywany na kilku
różnych poziomach. Po pierwsze medytacja związana jest ze stanem
bardzo głębokiego rozluznienia, czyli relaksu. Regularne
wywoływanie w ciele reakcji relaksacyjnej, obniża poziom stresu w
ciele i usuwa szkodliwe substancje, które podczas stresu są do krwi
wydzielane. Organizm się oczyszcza po względem biochemicznym.
Jednak medytacja ma również leczniczy wpływ na umysł.
Medytacja oczyszcza naszą osobistą nieświadomość, albo jak
niektórzy mówią naszą podświadomość.
Wiadomo, że nasze obecne funkcjonowanie uzależnione jest od
wcześniejszych doświadczeń. Wszystkie zachowania uwarunkowane
są naszą przeszłością. Najczęściej nie zdajemy sobie sprawy z tego
uwarunkowania, czujemy się trochę jak marionetki poruszane przez
niewidzialne nici naszych popędów, urazów, kompleksów,
nastrojów, itd. Związane jest to z ogromnym obszarem naszego
umysłu, który zapadł się w niepamięć, albo nieświadomość. Jest to
dość dobrze zbadane przez psychologów głębi, np. przez S. Freuda i
C.G.Junga.
Twierdzą oni, że umysł został podzielony na dwie części, jedną
świadomą i drugą nieświadomą. Jedna nazywana jest  personą od
greckiego terminu oznaczającego maskę aktorską. Jest to więc nasza
twarz, którą prezentujemy początkowo innym, ale pózniej również
sobie. Po prostu tak mocno do nas przywiera, że nie potrafimy już
zobaczyć naszej prawdziwej twarzy. Druga część umysłu nazywana
jest cieniem. Nie tylko dlatego, że nie zdajemy sobie z niej sprawy,
lecz również dlatego, że ukryte są w niej różne  ciemne sprawki:
nieakceptowane emocje, popędy, myśli itd. Cień narasta szczególnie
w dzieciństwie w okresie przystosowania społecznego, czyli podczas
Zapraszam na AdamB.pl
86
wychowania. Szczególnie wtedy, gdy wychowanie to było bardzo
restrykcyjne, tłumiące pierwotne impulsy dziecka. Każdy z nas to
przechodził, musieliśmy przystosować się do życia wśród innych,
chociażby po to by przeżyć fizycznie. Każdy z nas ma więc swój cień.
Bardzo często bierze on udział w procesie tzw. projekcji. Odczuwając
nieświadomie jakąś emocję, np. agresję, nie pozwalam jej pojawić się
we mnie, więc  projektuję ją na zewnątrz, w świat zewnętrzny i np.
przypisuję ją jakiejś innej osobie, najczęściej bliskiej osobie. Nie
zdaję więc sobie sprawy z agresji w sobie, ale widzę ją u swojego
partnera. Ja jestem OK ty nie jesteś OK. Jeżeli to się przedłuża,
zaczynam się bronić przed agresją i wycofuję się  popadam w
depresję, mam chandrę. Jeżeli macie więc chandrę zastanówcie się
co tak naprawdę was wkurza!!!
Jak można w takim stanie dobrze funkcjonować? Jak można
nawiązywać prawdziwe głębokie relacje z innymi? Jak można
osiągnąć pełnię swoich możliwości, gdy żyjemy w cieniu
nieświadomych kompleksów?
Medytacja potrafi odsłonić przed nami naszą podświadomość,
dzięki niej możemy dotrzeć do naszego cienia i wyprowadzić go na
słońce świadomości. Nie jest to proces przyjemny. Pamiętajmy, że
cień stworzyliśmy sami na wcześniejszym etapie rozwoju. A jego
stworzenie było koniecznością. Teraz jesteśmy już bardziej
rozwinięci, bardziej dojrzali i nie musimy już obejmować strefą
cienia tak wielu uczuć, emocji, pragnień, popędów i myśli. Wiemy
już, że odczuwanie emocji nie oznacza konieczności jej wyrażenia.
Zdając sobie sprawę z własnego gniewu nie musimy od razu rzucać
się na drugiego człowieka z pięściami. Tak postąpiłoby dziecko, nie
człowiek dorosły. A więc w medytacji spotykamy się ze swoim
Zapraszam na AdamB.pl
87
cieniem i uwalniamy go. Wtedy zaczyna się proces budowania
zdrowego i silnego ego. We właściwej praktyce ego nie jest
niszczone, inaczej medytacja prowadziłaby do zaburzeń
narcystycznych albo nawet do psychozy. We właściwej praktyce
duchowej nie możemy starać się zniszczyć ego, a jedynie poprawić
jego stan  uzdrowić je i wzmocnić!
Jaki to daje efekt? Człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego
kim jest, na poziomie osobowości, staje się kimś. Odkrywa swoje
możliwości, dobre i słabe strony, ma większą samoświadomość może
więc lepiej ocenić samego siebie. Nie wpada w pułapki 
niedoceniania własnych możliwości lub przeceniania własnych
możliwości. Odnajduje złoty środek, ma lepszy kontakt z realiami.
Zdając sobie sprawę z tego wszystkiego bardziej racjonalnie steruje
swoimi działaniami, co jest jednym z ważniejszych czynników
powodzenia, czy też sukcesu.
I w tym momencie dotykamy związków medytacji i mistycznych
stanów świadomości z dobrobytem, sukcesem i powodzeniem
materialnym. Medytacja wpływa również pozytywnie na tę dziedzinę
życia. Dzięki medytacji jesteśmy bardziej zrelaksowani, wypoczęci,
mamy więcej siły, większy dystans i lepiej potrafimy ocenić realia.
Ponadto dzięki medytacji uzyskujemy narzędzie zmiany własnej
podświadomości, która u wielu ludzi została niestety
zmanipulowana, tak by nie wykorzystywać pełni własnych
możliwości w świecie konkurencji.
Nie wiem, czy zauważyliście fakt, że jesteśmy od dzieciństwa
zaprogramowywani jak komputery, by nie osiągać pełni możliwości,
by nie wykorzystywać wszystkich energii psychicznych i fizycznych.
Wiele instytucji władzy  od kościołów po rządy  zainteresowanych
Zapraszam na AdamB.pl
88
było przez wieki, by tłumić nasz rozwój i wolność na różne sposoby.
Nie wynikało to z ich złej woli. Taka była po prostu konieczność
rozwoju nas jako gatunku. Podobnie jak dziecko musi przejść pewien
etap przystosowania społecznego, my jako gatunek również ten etap
musieliśmy przejść. Większość z nas ciągle tkwi jeszcze na tym
etapie. Ceną za to tkwienie jest tzw.  świadomość niepowodzenia .
Nasze świadome myśli, działania, wybory w dużej mierze są
kontrolowane przez nieświadomość, nie tylko naszą nieświadomość
indywidualną, ale również nieświadomość zbiorową, naszą kulturę i
religię. A jak zauważycie religia nie jest specjalnie stymulująca do
osiągania sukcesów, przyjemności, dobrobytu. Wręcz przeciwnie na
każdym kroku promuje się w religii ubóstwo, cierpienie, ascezę,
poczucie winy, często przypisuje się przyjemnościom zmysłowym
jeśli nie grzeszność to co najmniej niedoskonałość itp. Ma to swoją
ograniczoną wartość kiedy trzeba np. nadać jakiś sens cierpieniu.
Jednak jest to pomoc  na krótką metę . Ponadto łatwo wpadamy w
mechanizm  samospełniającej się przepowiedni. Podświadomie
dążymy do przeżywania niepowodzenia i cierpienia, gdyż religia
nadaje temu większą wartość niż przyjemności, rozkoszy i
dobrobytowi. Jesteśmy uwarunkowywani i nie zdajemy sobie nawet
z tego sprawy. %7łyjemy uwarunkowani nie zdając sobie z tego sprawy.
Znacie historyjkę o dwóch facetach?
 Henry, jak się zmieniłeś! Byłeś kiedyś taki wysoki, a teraz
jesteś taki niski. Byłeś dobrze zbudowany, a teraz jesteś taki
szczupły. Byłeś blondynem, a teraz włosy ci ściemniały. Co się
stało, Henry?
A Henry odpowiada: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •