[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kami w jej suknię jęknął:
 Josto! Josto! Czyż ty nie widzisz, co się ze mną dzieje, że bez ciebie żyć nie mogę?
 Henningu, na litość Boską!  zawołała Josta z tak przerażoną twarzą, jakby przed nią
znienacka uderzył piorun.
 Josto, nie opuszczaj mnie, zlituj się nade mną! Uwierz mi, że jak szalony walczyłem z
tym uczuciem. Ale kocham cię, kocham od tej chwili, kiedy cię zobaczyłem jako narzeczoną
Rainera. I wiem, że nie kochasz Rainera, sama mi to mówiłaś. Przebacz mi i nie odsuwaj się
ode mnie. Chciałem być silny i myślałem, że potrafię się opanować, w przeciwnym razie nie
przyjechałbym. Ale niestety uległem w walce, już dłużej tak żyć nie mogę!  Skulił się w mę-
ce niewysłowionej i ukrył twarz w sukni Josty.
Wzruszona i zdenerwowana spoglądała Josta na niego. Jej własne cierpienie przepełniało
jej serce gorącym współczuciem i zrozumieniem. Czule, jak dobra siostra, położyła dłoń na je-
go głowie i pochylając się nad nim powiedziała:
 Mój biedny Henningu! Tak mnie przestraszyłeś, ale wstań, proszę cię, nie wolno ci
przede mną klęczeć, a mnie nie wolno słuchać takich słów.
Henning podniósł się i przyciskając usta do jej rąk, mówił w najwyższym podnieceniu:
R
L
T
 Przebacz, przebacz! Nie wiedziałem, co czynię, bo kocham cię ponad życie.
 Cicho, Henningu, cicho, zapomnijmy o tym. Bądz silny i nie poddawaj się uczuciu,
które jest krzywdą i grzechem. Pomyśl o Rainerze. On cię tak kocha. Ja nie mogę cię więcej
widzieć. Wyjedz stąd i musisz sobie jakoś poradzić. Bywaj zdrów i niech cię Bóg ma w swej
opiece.  I wybuchnąwszy płaczem, Josta wybiegła z biblioteki.
Henning wyciągnął ręce, a potem z jękiem ukrył w nich twarz.
Nie słyszał, jak na dworze zajechał powóz, z którego wysiadł Rainer ze swoim admini-
stratorem. Nie zauważył też, jak zza szafy z książkami wysunęła się wysoka postać kobieca.
Właśnie zeszła ze schodów, kiedy Rainer wszedł do holu. Opanowana już i spokojna podeszła
do niego.
 Mam z tobą o czymś do pomówienia  rzekła.
Rainer spojrzał na nią zdziwiony, ale skłonił się uprzejmie i rzekł:
 Zaraz ci służę, Gerlindo, tylko najpierw przywitam się z Jostą i Henningiem.
Gerlinda chwyciła go za rękę.
 Nie, zanim się z nimi przywitasz! Ta sprawa jest bardzo pilna.
Hrabia Rainer oddał służącemu płaszcz i kapelusz i poprawił ręką włosy.
 Jeżeli ci tak zależy na czasie, więc chodz.
I skierował się w stronę biblioteki, ale Gerlinda odciągnęła go w zachodnią stronę zam-
ku, gdzie znajdowały się pokoje hrabiego. Kiedy się znalezli w gabinecie Rainera, hrabia podał
Gerlindzie krzesło i rzekł:
 Proszę, siadaj i powiedz mi, czego sobie życzysz.
Hrabina usiadła. Kolana jej drżały ze zdenerwowania. Wiedziała, że teraz będzie walczy-
ła o swoje szczęście.
 Powinnam była ci już dawno powiedzieć to, o czym wiem od chwili twoich zaręczyn
 zaczęła cicho.  Ale dziś postanowiłam mówić. Byłoby to nieuczciwością wobec ciebie i
zdradą wobec naszej przyjazni, gdybym milczała dłużej.
Hrabia Rainer drgnął, a twarz jego pobladła śmiertelnie. Straszne przeczucie grozą ści-
snęło mu serce. Ale całym wysiłkiem woli starał się opanować wzruszenie. Wyprostował się na
krześle i rzekł na pozór spokojnie:
 Mów i proszę cię nie oszczędzaj mnie.
Gerlinda spuściła głowę, jakby pogrążona w głębokim cierpieniu.
R
L
T
 Wybacz mi, Rainerze, że ci sprawię ból, ale lżej ci to może będzie usłyszeć z moich
ust, niż z czyichś innych. A więc słuchaj. Josta i Henning kochają się już od dawna. Jak jest z
uczuciami Henninga, wiem już od dnia twego ślubu: kiedy odjeżdżałeś z Jostą w podróż po-
ślubną, wił się po prostu z bólu. Czy Josta także go już wówczas kochała, tego nie wiem. Ale
pózniej przekonałam się. Dotychczas panowali nad sobą. Obydwoje nie należą do ludzi, którzy
by bez walki i skrupułów oddali się zakazanym uczuciom. O tym wiesz zarówno dobrze, jak i
ja. Ale jednak ulegli w walce, Rainerze. Przed chwilą przypadek sprawił, że widziałam, jak
Henning padł na kolana u stóp Josty i wijąc się z bólu, mówił jej o swej miłości i związanym z
nim cierpieniu. Josta traciła przytomność z bólu i wciąż wołała:  Pamiętaj o Rainerze, nie dąż-
my do zguby!" Namawiała go do natychmiastowego wyjazdu, gdyż nie chce go więcej widzieć
a potem z płaczem wybiegła z biblioteki, gdzie Henning leży teraz załamany. Tak się sprawa
przedstawia, Rainerze, a ja przyszłam do ciebie, by wybłagać u ciebie współczucie dla tych
dwojga nieszczęśliwych. Musisz być silny i dobry, aby nie trwać do końca życia w nieszczę-
ściu. Rainerze, czyż mam ci powiedzieć, jak powinieneś postąpić, czego się spodziewam po
twojej wspaniałomyślności?
Rainer wysłuchał wszystkiego bez drgnienia. Nikt nie powinien wiedzieć, ani widzieć, że
jego dusza otrzymała śmiertelny cios. Tylko ręka, silnie oparta o biurko, drżała z lekka.
 Dajesz mi tylko potwierdzenie moich własnych spostrzeżeń. A wiesz, że nie należę do
ludzi, którzy nie potrafią złożyć w ofierze własnego szczęścia, by dać szczęście swoim ukocha-
nym. W każdym razie dziękuję ci za szczerość, Gerlindo, i nigdy ci tego nie zapomnę.
Gerlinda przycisnęła ręce do piersi i rzekła:
 Dzięki Bogu, że słyszę od ciebie takie słowa. Zawsze wiedziałam, że jesteś wspania-
łomyślny i dobry. A teraz pójdziesz do tych dwojga nieszczęśliwych i ulżysz ich cierpieniom,
prawda?
Hrabia potarł ręką czoło.
 Nie  rzekł z mocą  nic im nie powiem. Za dobrze znam Jostę i Henninga i wiem,
że nie zechcą mnie podejść ani oszukać. Walczyli ze sobą, jak długo mogli, aby mi nie sprawić
bólu. Ale teraz, kiedy doszło między nimi do porozumienia, znajdą do mnie drogę. Dlatego
proszę cię, Gerlindo, pozostawmy sprawy ich biegowi. Nie chcę, żeby wiedzieli, że słyszałaś
ich i widziałaś, zanim pragnienie ich serc skieruje ich do mnie. Oni przyjdą do mnie, w każdym
razie Henning na pewno. Idz już, Gerlindo, i dziękuję ci. Dobrze, że uprzedzając mnie, dałaś mi
moc, abym był silny w krytycznej chwili.
R
L
T
Hrabia Henning siedział długo w bibliotece z twarzą ukrytą w dłoniach, nie mając siły
poruszyć się. Dopiero kiedy przypadkowo jeden ze służących wszedł do biblioteki, Henning
zerwał się nagle i jak nieprzytomny rozejrzał się wokoło. Ochrypłym głosem zwrócił się do
służącego:
 Czy pan hrabia wrócił?
 Tak jest, jaśnie panie.
 Gdzie się teraz znajduje?
 U siebie w gabinecie.
Henning wyszedł z biblioteki ociężałym krokiem, jak chory. Kiedy wszedł do pokoju
brata, Rainer siedział wciąż jeszcze na tym samym miejscu, ze wzrokiem utkwionym w prze-
strzeń. Gdy ujrzał Henninga, zerwał się i ze ściśniętym sercem spojrzał w zbolałą twarz mło-
dzieńca. Henning uniósł głowę i nagle wyciągając ramiona, jakby szukał oparcia, z jękiem padł
na pierś brata.
 Rainerze, muszę natychmiast wyjechać!  rzekł ochrypłym głosem.
 Dlaczego, Henningu?  odparł spokojnie Rainer.
Henning przycisnął dłonie do skroni.
 O, sam mnie wygnasz ze swego domu, kiedy się dowiesz, co uczyniłem!
Mimo własnego cierpienia, hrabia Rainer ze współczuciem rzekł do swego nieszczęśli-
wego brata: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •