[ Pobierz całość w formacie PDF ]

całego Pawilonu. Wachmistrz znowu inny, tamtego na szczęście zabrano. Był nieznośny i zły.
Nowy zdaje się niezły, nie znam go jeszcze. Nowi żandarmi też na ogół nie szykanują nas. Z
jednym tylko miałem awanturę. Było już późno w nocy, czytałem. On co chwila podchodził do
moich drzwi, ocierał się o nie, podnosił klapę „judasza", patrzał, opuszczał zaraz ze stukiem,
nie odchodząc, i znowu podnosił. Poprosiłem go, by nie robił tego, by podglądał, jeżeli mu to
sprawia przyjemność, lecz by nie stukał klapą i nie ocierał się o drzwi; za chwilę potem
naumyślnie zaczął stukać. Zrobiłem mu awanturę, byłem tak rozwścieczony, że mógłbym
go zabić; przyszedł jednak dyżurny ł kazał mu zaprzestać tej zabawy.
15 l i s t o p a d a .
Chcę pisać. Od kilku dni niemal grobowa na moim korytarzu cisza. Jestem ja i ktoś drugi
naprzeciwko mnie i więcej nikt. Od kilku dni wszystkich prócz nas przeniesiono gdzie
indziej. Cele puste. Nie korespondowałem z nimi. Lecz czułem ich i słyszałem... Dziś
pozostałem sam jeden — i ciężko mi w samotności mojej.
4 g r u d n i a .
Chcę dziś znowu powrócić do naszego sądu.
W tydzień po sądzie zawieziono mię znowu do Izby i tam przeczytano wyrok w ostatecznym
sformułowaniu. Okazało się, za uznano mię winnym nie tylko należenia do partii, lecz uznano
też wszystkie gołosłowne zarzuty aktu oskarżenia i prokuratora. Tak np. uznano, że między
innymi utrzymywałem stosunki z agitacyjno-propagandystyczną komisją partii, na tej tylko
chyba podstawie, że w liście jednego ze współoskarżonych była wzmianka o tej komisji bez
podanego stosunku do mnie. Uznano, że rozjeżdżałem w celach partyjnych po Królestwie i
Cesarstwie, chociaż nie było ani jednego dowodu i żadnej wskazówki, że w ogóle rozjeżdżałem.
Dalej, jako najgłówniejsze dowody należenia do partii i działalności w kraju figurowały listy
moje, pisane z Krakowa do Zurychu w 1904 roku. Prokurator zrobił wzmiankę w swej mowie,
że te listy pisane były z Warszawy, nadmienił, że te czyny moje z roku 1904 nie podlegają
amnestii z manifestu październikowego 1905 r., albowiem amnestia dotyczyła tylko części pierw-
szej, a nie drugiej § 126. Na świetną mowę adwokata, który udowodnił, że listy są pisane z
Krakowa i chociażby już dlatego karze podlegać nie mogę, że amnestia dalej rozciągała się na te
przewinienia (uwolniono wtedy z manifestu wszystkich oskarżonych o należenie do SD, a także
w sprawie drukarni warszawskiej SD), prokurator wcale nie odpowiadał — był pewny swojej
20
sprawy, a sąd nie zawiódł pokładanych nadziei. Cała obrona — jakby nie istniała. Podałem zaża-
lenie kasacyjne. Rzecz jasna, nie chodzi mi o zmniejszenia kary.
Onegdaj wręczono mi drugi akt oskarżenia w 2-giej sprawie, już z § 102 cz. II. Osiedlenie
jest jeszcze najlepszą karą, lecz chcę sam mieć możność wytknąć im to i chciałbym spróbować
wszelkich dróg, by zmieniono II część na I ze względu na cały szereg innych spraw, do tej
podobnych. Jeżeli nic z tego nie będzie, to będzie dowodem, że cała Izba Sądowa itd. miały na
widoku już tylko zemstę.
Drugą sprawę będę miał zapewne za jakie 2—3 miesiące też w Izbie. Teraz wszystkie
sprawy SD idą już z § 102, a nie 126 — kara daleko surowsza. Taką instrukcję dano
z Petersburga, prawdopodobnie za staraniem Skalona i Zawarzina. Pierwszą sprawę
wytaczano z § 12G dlatego tylko, że akt oskarżenia wygotowany już był rok temu
i że prokuratoria wojenna nie chciała tej sprawy przyjąć. Druga moja sprawa poszła do Izby
Sądowej chyba jedynie dlatego, że dowody są tak błahe, iż są niepewni może usposobienia
oficerów. A przed kilku dniami była w wojennym rozprawa 19-tu socjaldemokratów wziętych
na zebraniu. Dano irn srogie wyroki: 4-rem po 6 lat, 9-eiu otrzymało po 4 lata katorgi; 6-ciu
— na osiedlenie. Sądzono z § 102, część I.
Wczoraj była sprawa 13-u bundowców z Koła gub. kaliskiej ; większa część to malcy 15- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •