[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ślubem w zamku biskupów krakowskich w Iłży. Pierwsize wrażenie nie musiało być
korzystne, jeśli śledzący pilnie każde poruszenie monarchy dworzanie zauważyli,
że król wrócił z Iłży przed żoną do Warszawy "niezbyt wesoły".
Królowa zorientowawszy się rychło, jaką rolę odgrywa na dworze piękna dworka,
uzyskała na razie jedno - zgodę króla na usunięcie Jadwiżki z dworu. Władysław
istotnie wydał swą kochankę za byłego dworzanina Wypyskiego, któremu
równocześnie oddał w dzierżawę ulubione starostwo mereckie. Ponieważ król
odwiedzał niejednokrotnie Merecz, nasuwa się mimo woli przypuszczenie, iż nadal
utrzymywał stosunki ze swą kochanką. Na dworze krążyły nawet wieści, którym
wierzyła i sama królowa, że Jadwiżka, orientująca się w praktykach
czarodziejskich, rzuca od czasu do czasu urok na królową i wywołuje jej
cierpienie.
Oczywiście, ten nie zerwany stosunek króla z Jadwiżka nie mógł pozostać bez
śladu na pożyciu króla z żoną. Przez pierwszy rok po ślubie, kiedy Władysław na
pewno oczekiwał po żonie prawowitego potomka, a poza tym liczył, że jej osoba
ułatwi mu zbliżenie się do cesarza, stosunki miedzy małżeństwem układały się
dość poprawnie. Król godził się na interwencję królowej w różne drobne sprawy
państwowe. Dochody z posiadanych przez nią starostw, potem udział w opłatach
składanych przez urzędników przy uzyskiwaniu
284
godności do kasy królewskiej, zapewniły jej też poważny zysk. Jak się zdaje,
królowa miała duży wpływ na rozdawnictwo prowincjonalnych urzędów i dostojeństw.
Pożycie jednak między małżonkami poczęło rychło ulegać pogorszeniu. Na dworze,
jak to zwykle koło centrum władzy, kształtowały się grupy i koterie. Królowa,
gorliwa katoliczka, zbliżyła się do Jerzego Ossolińskiego i jego zwolenników, co
z kolei wpłynęło niekorzystnie na jej stosunki z cieszącym się dużym wpływem na
króla Adamem Kazanowskim. Ten ostatni jak się zdaje, z całą świadomością starał
się różnymi sposobami odsunąć króla od królowej, wygrywając ambicje Władysława,
by nie dać nad sobą panować kobiecie, w dodatku niekochanej.
Do ostrej rozgrywki między królem a królową, a równocześnie między rywalami o
łaskę monarchy, doszło w dwa lata po ślubie, w roku 1639. Okazji dostarczył fakt
opróżnienia się stanowiska marszałka dworu królowej po śmierci Maksymiliana
Przerembskiego. Ossoliński zaproponował na to miejsce znanego zelotę
katolickiego i stronnika Habsburgów Albrechta Radziwiłła, zdołał też pozyskać
aprobatę królowej, której może pochlebiało, że jej marszałkiem będzie magnat
pochodzący z książęcej rodziny. Tymczasem Kazanowski forsował na to stanowisko
Kaspra Denhoffa i nawet udało mu się przekonać króla. Za kandydatem tym
przemawiał niewątpliwie fakt, iż Denhoff, wywodzący się z inflanckich Niemców,
mówił dobrze po niemiecku. Królowa jednak nie chciała się zgodzić na jego
nominację, albowiem uważała go za stronnika Kazanowskiego, specjalnie jej
niemiłego człowieka. O przebiegu starcia pisano już parę razy w naszej
literaturze. Aby nie powtarzać rzeczy znanych, dodam, że nie pomogły płacze i
dąsy królowej, jej powoływanie się na pochodzenie oraz prawo decydowania o
nadawaniu urzędów na swym dworze. Podniecony przez Kazanowskiego król zmusił
285
żonę nie tylko do przyjęcia Denhoffa, ale w niedługi czas potem do odprawienia z
dworu jej ulubionej dworki pod pozorem rozsiewania nieprawdziwych plotek o
pożyciu królewskim.
Pewne polepszenie wzajemnych stosunków między małżonkami przyniosły urodziny
syna l kwietnia 1640 roku. Król przywitał ten fakt z wielką radością, widząc w
narodzonym potencjalnego następcę i tym samym utrwalenie dynastii. Dziecko
ochrzczono 15 kwietnia, dając mu imiona Zygmunt i Kazimierz. Następne lata
jednak przyniosły znowu pewne pogorszenie pozycji królowej. W maju zmarł
forytowany przez nią prymas Jan Lipski, a niedługo potem jej kanclerz Mikołaj
Gniewosz, otrzymawszy biskupstwo kujawskie, opuścił dwór. Wiosną następnego roku
infantka polska, Anna Katarzyna Konstancja, jedyna z poważniejszych na dworze
królewskim postaci kobiecych, z którą w dodatku stosunki królowej układały się
dobrze, wyszła za neubur-skiego księcia Filipa Wilhelma i wyjechała za granicę.
Wreszcie w styczniu 1642 roku urodziła królowa nieżywą, nie donoszoną córeczkę.
Ten nieudany poród był niewątpliwie przeżyciem dla królowej. Jak się zdaje,
następne lata spędziła królowa w przeczuciu bliskiej śmierci. Zwiadczyłby o tym
fakt, że rozmawiając w tym okresie z Ossolińskim, troszczyła się o to, kto po
jej śmierci zaopiekuje się synem.75
Trzeba też przyznać, że i królowa winna była w pewnej mierze swej izolacji na
dworze. Mająca wysokie po- -. jecie o swej godności, uparta, niepotrzebnie psuła
sobie stosunki z. życzliwymi jej senatorami, zjawiającymi się częściej na
dworze. Tak najniepotrzebniej w świecie zraziła sobie życzliwego jej, ale
równocześnie skąpego Albrechta Radziwiłła, żądając od niego podwyższenia kwoty
dzierżawnej z Tucholi. W ten sposób, dla niewielkiej w gruncie rzeczy sumy 4000
złp, straciła przyjaznego jej człowieka.
286
Stosunkowo wcześnie spełniły się też ponure przeczucia Habsburżanki. ,,Roku 1644
dnia 24 marca - pisze królewski medyk Lettow - Najjaśniejsza Cecylia Renata,
Królowa Polska, Pand Moja Miłościwa, w Wilnie, jadowitą, obłożną gorączką
złożona, nieżywą porodziła królewniczkę. Snadz, że już od kilku dni umarła była;
ciałko miejscami nadpsowane, główka spłaszczona... W godzin trzy na świtaniu po
tym nieszczęsnym porodzeniu z wielkim nabożeństwem Panu Bogu ducha oddała."
Ciało królowej niedługo potem "dnia barzo dżdżystego z Wilna poprowadzono do
Warszawy, stamtąd do Krakowa na pogrzeb".
Jak .się zdaje, jeszcze za życia królowej, nie krępując się żoną, szukał
Władysław łatwych sukcesów, gdziekolwiek popadło. Znana księga skandali
szlacheckich, Liber chamorum Nekandy Trepki wymienia jakieś mieszczki, Szyclkową
z Wilna, Salamonównę z Grodna, z którymi król miał utrzymywać przelotne stosunki
oraz ludzi mających odgrywać rolę stręczycieli na dworze. Czy zostały jakieś
owoce tych przelotnych stosunków? Wiemy na pewno o jednym synu pozamałżeńskim
króla, mianowicie o Władysławie Komistantym Wazie, zwanym też Vasenau,
przebywającym jednak potem za granicą. Według niektórych był to nieprawy syn
króla i Jadwiżki Auszkowskiej, która miała rzekomo zajść w ciążę zaraz po
opuszczeniu dworu królewskiego. Czy istotnie tak się rzecz przedstawiała, czy
istnieli jeszcze inni potomkowie monarchy, trudno odpowiedzieć. Na zawsze chyba
też pozostanie nie rozwiązane pytanie, czy znany Aleksander Leon Kostka
Napierski był czy też nie był synem królewskim. W każdym razie jednak to nie
uporządkowane życie erotyczne Władysława świadczy o jakiejś wewnętrznej pustce,
jakichś porażkach życiowych, o których król usiłował zapomnieć w objęciach
przygodnych kobiet.76
Gdy chodzi o otoczenie króla, należy przypomnieć,
287
że w chwili obejmowania tronu miał Władysław dość liczoną rodzinę, mianowicie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •