[ Pobierz całość w formacie PDF ]

efekt mi chodzi.
- DziÄ™kujÄ™ bardzo - powiedziaÅ‚. - ByÅ‚o ciężko, ale chyba siÄ™ uda­
Å‚o. PosÅ‚uchaj, Leonie. ZrobiÄ™ wstÄ™pne obliczenia i z grubsza opracu­
jÄ™ pewne pomysÅ‚y, jakie przyszÅ‚y mi do gÅ‚owy w zwiÄ…zku z tym do­
mem, a wtedy za parę dni będziemy mogli porozmawiać.
- Zwietnie - ucieszyła się. - Chciałabym zakończyć remont
przed zimą. O ile to możliwe.
- To nie powinno być trudne - uznał. - Jeżeli zdecydujemy się
pracować razem, myślę, że możemy wszystko skończyć do Bożego
Narodzenia. Może zostaną jakieś drobiazgi do zrobienia, ale nie
główne roboty.
- Dobrze - powiedziała Leonie. - Może wobec tego wpadniesz
w czwartek czy piÄ…tek. Odpowiada ci?
- Umówmy siÄ™ na piÄ…tek - zaproponowaÅ‚ Sam. - BÄ™dÄ™ miaÅ‚ wiÄ™­
cej czasu na opracowanie kosztorysu i planu. Może w piątek rano,
około dziesiątej. Zgadzasz się?
- Doskonale - odrzekła. - A zatem do zobaczenia.
- Do zobaczenia. - Odłożył słuchawkę, nabazgrał datę w notesie,
po czym poszedł do łazienki. Czas wziąć prysznic i zjeść śniadanie.
I powiadomić żonę, co zamierza.
Jezu, pomyślał, w co ja się wpakowałem?
- Jak ci się udała przejażdżka? - zapytała Minette, popijając
mocną czarną kawę Colombian Supremo z delikatnej filiżanki. Do
oranżerii, gdzie jedli Å›niadanie, wlewaÅ‚o siÄ™ sÅ‚oÅ„ce, w którego bla­
sku włosy żony lśniły jeszcze bardziej złociście niż zwykle.
- Doskonale - odrzekł z uśmiechem Sam. - Jicky, ten dwuletni
wałach, którego kupiliśmy od Whitneyów, to świetny koń.
- Ma znakomity rodowód - przypomniała Minette. - Co krew, to
krew, prawda?
Pona & Irena
scandalous
- Chyba tak - rzuciÅ‚ nieuważnie. ChciaÅ‚ jej powiedzieć, że podej­
muje się renowacji Octagon House, i mieć to z głowy. Wiedział, że
reakcja żony nie będzie radosna.
- Widziałeś się dziś z Dirckiem? - spytała Minette.
- Tak. Ale tylko przez chwilę. Gdzieś się spieszył. Miałem nawet
ciÄ™ o to zapytać. PowiedziaÅ‚, że rozmawiaÅ‚ z tobÄ… wczoraj wieczo­
rem i wspomniałaś mu, że wybierasz się znowu do tego lekarza
w Nowym Jorku. ZdawaÅ‚o mi siÄ™, że miaÅ‚aÅ› testy w zeszÅ‚ym tygo­
dniu, kiedy Dirck cię zawoził.
- Owszem - odrzekÅ‚a Minette. - Ale wczoraj, kiedy ciebie nie by­
Å‚o, zadzwonili z gabinetu doktora Nathansona. Powiedzieli, że trze­
ba przeprowadzić jakieś dodatkowe badania, więc zapisałam się na
wizytę w przyszłym miesiącu.
Sam popatrzył na nią ze zdziwieniem.
- Jakie badania?
- DokÅ‚adnie nie wiem - odparÅ‚a urażonym tonem. - Recepcjo­
nistka nie mówiła, a ja się nie dopytywałam. Tylko umówiłam się
na wizytÄ™.
- To dość dziwne, prawda? - zauważył. - Nie wyjaśniła ci, o co
dokładnie chodzi?
- Nie. Powiedziała tylko, że już od jakiegoś czasu nie robiono mi
kompletnych badań i doktor chce je teraz wykonać.
- %7łyczysz sobie, żebym to ja zawiózł cię do miasta? - zapytał
Sam. - Czy wolisz, żeby Dirck cię zabrał?
- Ty - rzuciÅ‚a pospiesznie. - ChcÄ™, żebyÅ› tym razem ty mnie za­
wiózł. Więc zaznacz sobie ten dzień w kalendarzu. Wszystko ci tu
zapisałam. W przyszłym miesiącu. - Wręczyła mu kawałek papieru.
- O pierwszej - przeczytaÅ‚ Sam. - Wyjedziemy wiÄ™c okoÅ‚o siód­
mej, żeby mieć dość czasu.
Dziwne, pomyślał. Prawie zawsze Minette jezdziła z Dirckiem,
by móc z nim porozmawiać, głównie o rodzinnych interesach, jak
przypuszczał. Dziwił się, dlaczego tym razem chciała, aby to on ją
zawiózł, ale postanowił nie pytać.
Jakby czytając w jego myślach, Minette wyjaśniła:
- Poprosiłabym Dircka, ale jestem na niego wściekła.
- A co tym razem zrobił? - zapytał Sam.
- Och, spotyka siÄ™ z tÄ… okropnÄ… dziewuchÄ….
- Margy Newsome - domyślił się.
- Właśnie - przytaknęła z niesmakiem. - Co oznacza kłopoty -
powiedziała dobitnie. - Przez duże K.
Pona & Irena
scandalous
- Skoro ta dziewczyna uszczęśliwia Dircka... - zaczÄ…Å‚ Sam, od­
stawiając filiżankę z kawą.
- Ha! - prychnęła Minette. - WczeÅ›niej prawdopodobnie uszczÄ™­
śliwiała wszystkich robotników na farmach w całej dolinie.
Sam się uśmiechnął. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •