[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tym powiedzieć? Przecie\ prosiłam cię, \ebyś się nie wygłupiał! Więc lepiej ju\
sobie idz i pozwól mi się spokojnie ubrać. Spotkamy się na kolacji!
Spotkali się i nawet obok siebie siedzieli, ale jeśli nie liczyć zdawkowych,
grzecznościowych uwag, nie rozmawiali ze sobą. Bezpośrednio po kolacji,
korzystając z wymówki, \e pan młody nie powinien oglądać panny młodej w
noc poprzedzającą ślub, bo to przynosi pecha, Kassandra schroniła się w swoim
pokoju.
Natychmiast poło\yła się do łó\ka i zgasiła światło, jednak nie spała przez
całą noc.
Wierciła się i przewracała na posłaniu, rozmyślając o tym, co ją czeka
nazajutrz. Myślała równie\ o tym, co czeka innych uczestników jutrzejszej
ceremonii, kiedy w bli\szej lub dalszej przyszłości dowiedzą się prawdy.
Zastanawiała się, co odczują oni wszyscy: Emma, Loretta, Sam, ich przyjaciele,
przyjaciele Gabriela.
Rozczarowanie?
Zawód?
A mo\e oburzenie i gniew, \e zostali wprowadzeni w błąd, oszukani,
okpieni?
Czy Gabe miał prawo bawić się w coś takiego, w najlepszej nawet
intencji sprawienia radości cię\ko chorej babci?  zadawała sobie wielokrotnie
to samo trudne pytanie.
A czy ja miałam prawo, nawet w trudnej sytuacji finansowej, w jakiej
niespodziewanie się znalazłam tu\ przed świętami Bo\ego Narodzenia,
połakomić się na zaproponowane przez niego wynagrodzenie i zgodzić się na
wzięcie udziału w tej zabawie?
Udręczona wątpliwościami, usnęła dopiero o świcie.
Poniewa\ rano ktoś wszedł po cichutku do pokoju i zajął się Candy,
przespała nie tylko śniadanie, ale nawet lunch. Minęło ju\ południe, nim
wreszcie obudziła ją matka.
 Wstawaj, Kassie! Mam ci coś wa\nego do powiedzenia!  oświadczyła,
wkroczywszy do pokoju.
 Czy coś się stało, mamo?  zaniepokoiła się Kassandra, natychmiast
otwierając oczy.
 A stało się, stało! Babcia Emma wysłała samolot do Pensylwanii!
 Po co?
 Zapytaj raczej, po kogo, córeczko  sprostowała Ginger.  Po Joe go, po
twojego ojca! Doszła do wniosku, \e szybka podró\ w komfortowych
warunkach nie powinna mu zaszkodzić na ten... no...
 ...bronchit.
 Właśnie. Więc \eby zrobić tobie i jemu przyjemność,  zamówiła
taksówkę, powietrzną taksówkę, która podrzuci ojca z Pensylwanii do Georgii,
prosto na ten twój ślub!
Podekscytowana Ginger O Hara umilkła, zrzuciwszy z siebie cię\ar
sensacyjnej wiadomości. Kassandra uniosła się z posłania i przysiadła na skraju
łó\ka.
 Tego ślubu nie będzie, mamo  oznajmiła tonem beznamiętnym z
pozoru, lecz w istocie nabrzmiałym desperacją i napięciem.
Ginger O Hara najpierw zmierzyła córkę przenikliwym, pełnym troski
spojrzeniem, a potem usiadła na łó\ku obok niej, przytuliła ją z macierzyńską
czułością do siebie i z zadumą szepnęła:
 Mo\e to i lepiej, Kassie, kto wie. Bo niby po co ta cała komedia?
 Niepotrzebna, mamo, z całą pewnością niepotrzebna!  stwierdziła z
determinacją, choć równie\ ze łzami w oczach.  Dlatego trzeba ją przerwać,
choćby w ostatniej chwili, trzeba ją przerwać choćby dzisiaj, póki nie jest
jeszcze za pózno!
 Czy Gabriel te\ tak uwa\a?
 Nie... nie sądzę. To znaczy... ja... nie wiem.
 A czy o n wie, co t y zdecydowałaś w tej sprawie?  zapytała Ginger.
Kassandra pokręciła przecząco głową. Głos załamywał się jej ze
zdenerwowania i przejęcia, gdy tłumaczyła matce:
 Nie... nie wie. Jeszcze nie! Ja... ja myślałam o tym przez całą noc,
mamo. Kiedy nad ranem usnęłam, ciągle nie wiedziałam, nie miałam pojęcia, co
zrobić. Ale teraz ju\ wiem! Coś mnie w końcu oświeciło i podjęłam decyzję. I
zaraz Gabe owi o tym powiem.
 Obawiam się, \e będziesz musiała trochę zaczekać  mruknęła Ginger.
 Dlaczego?
 Bo Gabe a nie ma w tej chwili w domu.
 A gdzie jest?
Matka wzruszyła ramionami i odpowiedziała:
 Nie wiem. Nikt chyba nie wie, jego najbli\si te\. Bąknął tylko przy
śniadaniu, \e ma coś wa\nego do załatwienia i mo\e go nie być przez cały
dzień, nawet na kolacji. I tyleśmy go widzieli!
ROZDZIAA PITNASTY
O wpół do dziesiątej wieczorem Gabe a wcią\ jeszcze nie było w domu.
Loretta i Sam Cayne owie ani trochę się tym nie przejmowali i twierdzili
z całkowitą ufnością, \e ich syn wróci na czas.
Jednak Kassandra nie była do końca pewna, \e Gabe stawi się na swój
fikcyjny ślub.
Mo\e w końcu przestraszył się tego, co wcześniej sam zaaran\ował? 
rozmyślała. Mo\e uznał, \e skandal towarzyski, jakim niewątpliwie byłoby jego
nagłe zniknięcie i odwołanie ślubu w ostatniej chwili, to mniejsze zło, ni\
oszukiwanie najbli\szych, odgrywanie przed nimi komedii, która z czasem
mogłaby doprowadzić do rodzinnego dramatu? Mo\e zdecydował się oszczędzić
najbli\szym wstrząsu, jakim musiałoby być dla nich poznanie prawdy o jego
fikcyjnym mał\eństwie i w związku z tym dyplomatycznie zrejterował ze
sceny?
Tylko dlaczego mnie na niej pozostawił, samą, na pastwę losu? 
zadawała sobie w duchu pytanie Kassandra. Co ja mam teraz robić?
Zdemaskować się i powiedzieć Loretcie i Samowi całą prawdę? A mo\e grać do
końca swoją rolę panny młodej i jakby nigdy nic przygotowywać się do ślubu?
Zdezorientowana i pełna wątpliwości, zdecydowała się ostatecznie na to
drugie wyjście, głównie dlatego, \e pod pretekstem przygotowań do
uroczystości mogła zejść z oczu rozanielonym państwu Cayne om i schronić się
razem z Candy w swoim pokoju na piętrze. Tu nie musiała ju\ udawać, \e się
cieszy, tu nie musiała ju\ maskować niepewności, irytacji i rozgoryczenia
wymuszonym uśmiechem.
Ulokowała małą w pełnym zabawek kojcu. Sama przysiadła na łó\ku.
Przymknęła oczy, ukryła twarz w dłoniach. Raz jeszcze zaczęła się zastanawiać
nad tym, co zrobił Gabriel i co ona powinna zrobić w zaistniałej sytuacji.
Z zamyślenia wyrwała ją matka, która po kilku minutach weszła
dyskretnie do pokoju i zapytała półgłosem:
 I co ty właściwie zamierzasz, córeczko?
 Zamierzam przygotować się do ślubu  odpowiedziała Kassandra.
 No, przecie\ miało go nie być, miałaś to wszystko odwołać.
 Przecie\ dobrze wiesz, mamo, \e nie zdą\yłam. Ale wszystko wskazuje
na to, \e ślubu i tak nie będzie. Pan młody zniknął bez śladu.
 Mo\e zrozumiał, \e cała ta komedia nie ma sensu?
 Mo\e. Pózno zrozumiał, nie da się ukryć.
 Lepiej pózno, ni\ wcale, córeczko  stwierdziła sentencjonalnie Ginger
O Hara.
 Tylko dlaczego mnie nie uprzedził, \e przerywamy przedstawienie i
schodzimy ze sceny?  wybuchnęła Kassandra.  Wolałabym sama zawczasu
stąd zniknąć, ni\ zostać i świecić teraz oczyma przed jego rodziną!
 Mo\e on chciał po prostu wziąć całą winę na siebie? Zauwa\, \e skoro
sam dał drapaka, a ciebie tutaj zostawił, zapewnił ci coś w rodzaju alibi.
 Hm... Taki byłby z niego d\entelmen, twoim zdaniem?
 Nie jestem pewna, ale myślę, \e wkrótce wszystko się oka\e. Gabe jest
ci winien jakieś wyjaśnienia, i coś tam jeszcze, zgodnie z waszą umową.
 Niepisaną umową, więc zawsze mo\e się wykręcić od zło\onych
obietnic.
 Kto wie?  Ginger O Hara trochę bezradnie wzruszyła ramionami.
 Mo\e nawet wyrzucić mnie z mieszkania! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •