[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie zwracają na to uwagę. Ci, którym dobrze we
własnej skórze, mają to w nosie.
Emily podniosła do ust filiżankę i udawała, że
pije. Chyba Maisie wie o niej wszystko. Przeświet-
liła ją, jakby miała wgłowie aparat Roentgena.
 Muszę ci coś powiedzieć.  Maisie powiedzia-
ła to takim tonem, że Emily podniosłagłowę i prze-
stała myśleć o sobie.
Wytarła resztki łez i wstrzymując oddech, czeka-
ła, co będzie dalej.
 Wcale nie nazywam się Maisie McCrae  ciąg-
nęła starsza pani bez cienia szkockiego akcentu.
Potem uniosła rękę i ku zdumieniu Emily zdjęła
z głowy siwą perukę, spod której wysypały się
ciemne falujące włosy, leciutko przyprószone siwi-
zną.  Jestem Rose Margate, ciotka Damiana.
Emily zamarła. Wytrzeszczyła oczy i w ostatniej
chwili przytrzymała filiżankę zsuwającą się jej ze
spodeczka.
 Musiałam się przekonać, czy mogę ci zaufać,
zanim zdradzę, kim jestem  powiedziała Rose
lekko zawstydzona.
Emily próbowała oswoić się z niespodziewanym
118 MELANIE MILBURNE
obrotem spraw. Błyskawicznie odtworzyła w pa-
mięci oba ich spotkania. Różne dziwne drobiazgi
zaczynały powoli układać się w spójną całość.
 Czasami wydawało mi się  wyjąkała w końcu
 że rozpoznaję w tobie coś znajomego, ale nie
przyszłomi dogłowy, że możesz być Rose Margate.
A przecież tyle o mnie wiedziałaś.
 Wiedziałam tyle, ile sama pozwoliłaś mi zoba-
czyć  uśmiechnęła się Rose.  I co powinnaś
odsłonić przed Damianem kilka tygodni temu.
 Wiem. Tylko że teraz jest na to za pózno
 odpowiedziała Emily z rozpaczą wgłosie.
 Uważam, że i ty powinnaś dowiedzieć się
więcej o Damianie. Po pierwsze  on i Danny nie są
rodzonymi braćmi. Donald  ich ojciec i mój brat
 miał romans, którego owocem jest Damian. Moja
bratowa Cora nie mogła mieć dzieci i dlatego zgo-
dziła się go wychowywać, chociaż go nie znosiła.
A niedługo potem niespodziewanie zaszła w ciążę.
Były plotki, że to dziecko jej kochanka, którego
poszukała sobie z zemsty za romans męża. Nie
wiadomo, jak było naprawdę, ale jedno jest pewne
 dzieciństwo Damiana nie należało do najszczęś-
liwszych.
Nic dziwnego, że Damian nie chciał, żeby za-
częła węszyć i prześwietlać ich rodzinne sekrety.
Po raz pierwszy uświadomiła sobie też, że nie
jest jedyną osobą na świecie, która cierpiała w dzie-
ciństwie.
 Czy Danny o tym wie?  zapytała.
PISARKA I MILIONER 119
Rose potrząsnęła głową.
 Nie. Damian też nic nie wiedział, dopóki przy-
padkiem nie podsłuchał kłótni rodziców. Przyszedł
wtedy do mnie po radę. Zawsze byliśmy sobie
bliscy.
 Czy on wie, kto jest jego matką?
 Nie. Nigdy nie próbował tego sprawdzać. Nie
chciał, żeby brukowa prasa w poszukiwaniu skan-
dali rzuciła się na naszą rodzinę. Zwłaszcza po tym,
jak w środku sezonu odeszłam z teatru. Zrobiłam to,
bo czułam, że choroba postępuje. Nie byłam aż taką
dobrą aktorką, żeby udawać zdrową. Wcześniej czy
pózniej ludzie zauważyliby, że się trzęsę. Nie chcia-
łam, żeby mnie obserwowali i komentowali postępy
mojej choroby.
 Tak mi przykro, że upierałam się, żeby o tobie
pisać  powiedziała Emily.  Nie powinnam.
 Nie żywię do ciebie żadnej urazy, kochanie.
Wiesz, tamtego dnia specjalnie się przebrałam i wy-
ruszyłam na spotkanie z tobą. Liczyłam na to, że
mnie nie rozpoznasz, dopóki nie przekonam się,
jaka jesteś naprawdę. Trochę się bałam, bo ja i Do-
nald byliśmy blizniakami, a Damian jest bardzo
podobny do ojca.
 Twoja Maisie McCrae była bardzo przekonu-
jąca, chociaż kilka razy miałam wrażenie, że skądś
cię znam.
 Przez kilka dobrych lat mieszkałam na odlu-
dziu. Damian znalazł mi cudowny dom. Dopiero
niedawno postanowiłam wrócić do Sydney. Choroba
120 MELANIE MILBURNE
postępuje, więc muszę być bliżej lekarzy. Będę
wdzięczna, jeśli zachowasz to w całkowitym sek-
recie, Emily.
 Oczywiście, że tak.
 Nie mów nikomu, że się ze mną spotykasz.
Nawet Damianowi. A już na pewno nie Danny emu.
 Rozumiem, że Danny nie powinien o tym
wiedzieć. Ale dlaczego Damian?
Rose milczała chwilę, jakby się zastanawiała,
czy odpowiedzieć na pytanie. W końcu spojrzała jej
prosto w oczy i powiedziała:
 Damian potrzebuje więcej czasu niż ja, żeby
się przekonać, jaka naprawdę jesteś.
Po wizycie u Rose Emily złapała autobus do
centrum. Nie chciała wracać do domu. Spacerowała
po ulicach i myślała nad tym, co się wydarzyło.
Kiedy przygotowywała się do pisania biografii Ro-
se, wydawało się jej, że wie o niej bardzo dużo.
Tymczasem jak na ironię, wielka aktorka odegrała
przed nią rolę swojego życia, a ona, Emily Sher-
wood-Margate, która miała się za czujną i wnikliwą
obserwatorkę, dała się nabrać.
Co za fenomenalna artystka! Emily pokręciła
głową z niedowierzaniem. Zmylił ją szkocki akcent.
Ale jak mogła nie zauważyć rodzinnego podobień-
stwa? Ciemnych oczu o badawczym spojrzeniu
i zdecydowanej linii podbródka  identycznej jak
u Damiana? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • alwayshope.keep.pl
  •